KULTURA. Nieznośna lekkość ducha rewolucji. „Lekkoduch” Jerzego Szaniawskiego

2023-11-14 2:16:52

Teatr Dramatyczny w Płocku zaprasza nas na przygodę z „Lekkoduchem” Jerzego Szaniawskiego. Premiera spektaklu miała miejsce w październiku 2023 roku

Lekkoduch to przedstawienie szczególne, bo jego premiery odbywają się raz na sto lat. Pierwsza odbyła się w 1923 roku w warszawskim, awangardowym wówczas Teatrze Reduta, zrealizowana przez Juliusza Oster­wę, ponoć osobowy pierwowzór tytułowego bohatera, pierwowzór znany oso­biście autorowi Szaniawskie­mu. Później Osterwa wystawił ten spektakl we Lwowie, również z eki­pą aktorską dowodzonej przez niego Reduty. I to cała sceniczna historia tej sztuki.

Spektakl wraca więc po stu latach na scenę płockiego teatru, rozpoczynając wiekowy cykl obrotów. Gdzie go wystawią za sto lat – nie wiem, ale wiem, że wystawią. A jeśli cyfrowe dokumenty prze­trwają nadciągający wiek – za sto lat odniosą się przyszli jej autorzy do płockiej realizacji, wpisanej już nieuchronnie w obrót stuleci.
Lekkoduch jest sztuką rewolucyjną w wielu znaczeniach. Tematem tego dramatu (komedii w trzech aktach) jest bowiem – rewolucja. Jej właśnie, przewrotowi, rewolcie, buntowi, radykalnej przemia­nie podporządko­wana jest konstrukcja dramatu. Wszystko, co się dzieje, jak słusznie za­uważa prof. Jakubowska-Opalińska, dzieje się przed, w trakcie, lub po rewolucji. Tej konstrukcji podporządkowany jest też podział na trzy akty.

Akt pierwszy to narastanie „rewolucyjnej sytuacji”. Tu walczą ze sobą obfite i maleńkie kapitały (finansowe i kulturowe) oraz wybujały lub minimalistyczny erotyzm (po trosze demoniczny, po tro­sze okazjonalny, po trosze interesowny). Pojawia się też kapitał ekologiczny, niebawem pretekst re­wolucji.

Akt drugi to sama rewolucja, w całej okazałości, w całym bezwstydzie przewrotu, w całej ironii uzależnienia od mediów, z całym zapleczem sprzymierzeńców konstruowanym naprędce przez przybyłego z przestworzy złotym samolotem inspiratora w czerwonym fraku – Lekkoducha. Ludzie wychodzą na ulice, bo Lekkoduch przemawia. Bunt realizuje się w jego rewolucyjnej „wielkiej im­prowizacji”; profetycznej improwizacji. Ruch jest zwycięzcą tego wieczoru, ruch w prowincjonal­nym miasteczku, na co dzień go pozbawionym. Re­wolucja czyni prowincję centrum wszechświata, i o to właśnie chodzi w rewolucji!

Akt trzeci to skacowany poranek po nocnej rewolucyjnej fieście. Wszyscy uczestnicy rewolucyj­nych wyda­rzeń rozumieją, że co prawda czyn buntowniczy był konieczny i słuszny, lecz trzeba te­raz wrócić do rzeczy­wistości. Lekkoduch konsumuje erotyczne bonusy buntowniczego trybu życia. Konserwatyści cieszą się od­zyskanymi kobietami, wracając do harmonii wprzód ustanowionej.

Pisząc to, co powyżej, nie napisałem nic. Oczywiście Lekkoduch jest o tym właśnie, ale nie tylko o tym. Każdy, kto czytał tekst dramatu, i ten, co fartownie, raz na sto lat, go zobaczył, będzie miał inne wrażenia. Ale rewolucja krąży nad nami jak orzeł – lub jak upiór. Jakoś wypadałoby ją zinter­pretować, ogarnąć, oswo­ić. I mieć pojęcie o tym, czy oswajamy orła, czy wampira. Szaniawski, autor tekstu dramatu, pozostawia nas w tym rewolucyjnym zawie-szeniu. Każdy może płynąć w swoją stronę, ku brzegom swojej wyobraźni, ku morzom osobistego wyzwolenia.
Nie zaburza tego przesłania nawet, według mnie zbędna, implementacja do wnętrza płockiej insce­nizacji fragmentów tekstu innego dramatu Szaniawskiego, Ewa. Moim zdaniem rozważania o „sty­lu narodowym” psują nieco Lekkoducha przekaz, podobnie, jak ideologicznie „aktualizujący” sztu­kę tekst piosenki dyrektora szkoły.
Nie zaburza go też niepełna prezentacja „wielkiej improwizacji Lekkoducha”, pozbawiona miedzy innymi jednego z moich ulubionych w tej improwizacji zdań: „Możecie bez szacunku wymawiać imię naszej naj­starszej feministki”. Kastrując tekst Szaniawskiego z tej profetycznej kwestii autorzy spektaklu pokazali, że też są zaangażowani w jakąś rewolucję. Czy ich rewolucja jest tą, o której pi­sze Szaniawski w tekście swojej komedii?


Tak! Przecież widać gołym okiem, że Lekkoduch jest profetyczną wizją słynnego maja roku 1968 w zrewol­towanym Paryżu. Teatrolodzy poszukują źródeł rewolucyjnych idei zaprezentowanych w Lekkoduchu w jakiejś przeszłości, w futurystycznych włoskich manifestach, w nurtach sztuki i idei będą­cych pokłosiem szoku wielkiej wojny 1914-1918. To błąd. Źródłem siły Lekkoducha jest przeczucie „maja 1968”, i jednocześnie tego słynnego maja zironizowanie. To oczywiście tylko moja interpretacja, bo każdy dostaje taką rewolucję, na jaką zasłużył.

Dlatego, że jest profetyczny, pojawia się Lekkoduch na scenach raz na sto lat. Doceńmy tę chwilę, że może­my z nim, w jednej sali teatralnej, przez moment pobyć razem.

Robert Żebrowski

Legionowski Miejski Ośrodek Kultury organizuje wyjazd na spektakl
Jerzego Szaniawskiego „Lekkoduch” do Teatru Dramatycznego w Płocku
Termin: niedziela (26 listopada)
14.00 – wyjazd autokarem z MOK Legionowo, ul. Norwida 10
16.00 – spektakl
około 20.30 – powrót do MOK Legionowo
Zapisy i informacje:
– w MOK Legionowo, ul. Norwida 10
– tel.: 504 219 347
koszt wyjazdu – 75 zł – bilet do teatru i autokar
organizator: Stowarzyszenie Zegrzynek Szaniawskiego </

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *