LEGIONOWO. Złamana ręka podczas rehabilitacji

2019-04-15 9:12:54

Podczas zabiegu rehabilitacyjnego w przychodni na Piaskach Pani Stanisława złamała rękę. Ubezpieczalnia stwierdziła w tym przypadku brak winy przychodni i dlatego poszkodowana nie otrzymała z tytułu wypadku żadnego odszkodowania


W dniu 26 czerwca 2017 r. Pani Stanisława zgłosiła się na zabiegi w Dziennym Oddziale Rehabilitacji Wojskowej Przychodni Lekarskiej w Legionowie. Jednym z zabiegów, na które uczęszczała emerytka był hydromasaż wirowy kończyn dolnych i kręgosłupa lędźwiowego. Z relacji jaką przedstawiła nasza rozmówczyni wynika, że po jej wejściu do wanny rehabilitant odkręcił wodę i wyszedł z sali rehabilitacyjnej. Kiedy wanna się napełniła rehabilitant wrócił i rozpoczął zabieg. Jak mówi Pani Stanisława, wychodząc z sali po raz kolejny nakazał jej wypuścić wodę z wanny po zakończeniu zabiegu.

Nie widzieli problemu

Jak relacjonuje poszkodowana, nie dała rady jedną ręką odkręcić dużego pokrętła (lewą rękę miała w gipsie) i wołała rehabilitanta. – Byłam pozostawiona bez opieki, a ponieważ zbliżał się czas następnych zabiegów i woda już wystygła. Zaczęłam wychodzić sama – wspomina Pani Stanisława. – Wychodząc po schodkach z wanny poślizgnęłam się na mokrej posadzce, na której nie było żadnej maty i upadłam – dodaje. Dopiero głośny krzyk poszkodowanej sprowadził do sali fizjoterapeutów, którzy pomogli jej wstać. Podczas kolejnych zabiegów tego samego dnia ból w żebrach oraz w spuchniętej ręce się nasilał. – W przychodni powiedziano mi, że to tylko stłuczenie i żebym ewentualnie zgłosiła się na pogotowie. Nalegałam żeby zrobiono mi prześwietlenie, z którym na własny koszt musiałam pojechać do szpitala. Okazało się, że potrzebuję operacji złamanego łokcia – relacjonuje poszkodowana.

Spełnili wszelkie wymagania

Z wyjaśnień przychodni wynika, iż Pani Stanisławie udzielono pomocy podczas wchodzenia do wanny, następnie fizjoterapeuta opuścił pomieszczenie, w którym wykonywany był zabieg. Tu placówka informuje, iż rehabilitant poinstruował poszkodowaną, aby ta zaczekała na niego przed wyjściem z wanny. Podkreślając, że z powszechnie obowiązujących przepisów prawa w żadnym zakresie nie wynika, aby fizjoterapeuta musiał być obecny cały czas przy pacjencie podczas udzielania świadczeń w postaci hydromasażu. Przychodnia zapewnia również, że pomieszczenie spełniało wszelkie wymagania dotyczące BHP. Ponadto poinformowała, iż nie kwestionowała opisu zdarzenia pacjentki, ale jedynie skutki prawne, które Pani Stanisława próbowała wywodzić.

Rozsądzić miało PZU

Ostatecznie sprawę rozstrzygnąć miał ubezpieczyciel. PZU SA poinformowało naszą rozmówczynię, iż brak jest podstaw do wypłaty świadczenia z ubezpieczania. Informując przy tym, że na podstawie otrzymanych dotychczas dokumentów nie ma podstaw do przyjęcia, aby podczas udzielania jej świadczeń medycznych popełniono błąd medyczny lub nie dołożono należytej staranności. Z tym ostatnim stwierdzeniem nie zgadza się sama poszkodowana. Przychodnia w piśmie do Pani Stanisławy podkreśliła, iż jako ubezpieczony podmiot leczniczy nie ma podstaw prawnych do kwestionowania tego rodzaju rozstrzygnięć. Dyrektor placówki jak również PZU stwierdzili, iż jedynym trybem w jaki nasza rozmówczyni może dochodzić swoich racji jest postępowanie sądowe. Niestety emerytka na postępowanie sądowe nie ma pieniędzy.

KT

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *