LEGIONOWO. Miasto zawaliło sprawę ścieżek rowerowych

Władze zapewniały nas, że budowa ścieżek rowerowych w Legionowie idzie sprawnie i bez przeszkód. Jako negatywny przykład wskazywano natomiast Jabłonnę, gdzie budowa ścieżek miała leżeć. Okazało się jednak, że jest odwrotnie, a prezydent Smogorzewski chciałby aby w Legionowie budowano ścieżki podobne do tych jabłonowskich

W 2016 r. 8 gmin, w tym: Jabłonna, Legionowo, Nieporęt, Wieliszew, Czosnów, Nowy Dwór Mazowiecki, Łomianki oraz Radzymin, zawarło porozumienie dotyczące budowy systemu ścieżek rowerowych. Projekt ten został dofinansowany kwotą 60 mln zł. W jego ramach każda z gmin miała budować ścieżki na własnym terenie, w taki sposób aby można było je połączyć w jeden system.

Szukanie kozła ofiarnego

Ponad rok temu zaczęły docierać informacje, że cały projekt jest zagrożony, ponieważ gmina Jabłonna ma poważne opóźnienia w realizacji budowy ścieżek rowerowych na swoim terenie. Źródłem tych doniesień, jak potem się okazało, najprawdopodobniej był legionowski ratusz. Przedstawiciele legionowskich władz zaczęli nawet straszyć Jabłonnę, że będzie musiała wypłacać pozostałym samorządom wielomilionowe odszkodowania. Zaś prezydent Roman Smogorzewski wystąpił z propozycją, aby Gmina Jabłonna przekazała Legionowu ok. 900 hektarów własnego terytorium, argumentując że tylko wtedy mieszkańcy tych terenów będą mogli liczyć na na powstanie ścieżek rowerowych i innej infrastruktury.

Jabłonna stała się wzorem?

Później okazało się, że budowa ścieżek na terenie Jabłonny realizowana jest z coraz większym rozmachem, a gmina na ich realizację pozyskała także nowe środki z innych źródeł. Okazało się także , że jabłonowskie ścieżki, delikatnie mówiąc, bardzo różnią się od tych legionowskich. Przykładem może być ścieżka rowerowa zbudowana niedawno przez Jabłonnę wzdłuż ul. Strużańskiej. A więc przy trasie, którą prezydent Smogorzewski prawie codziennie dojeżdża do pracy z Józefowa.Jest ona szeroka, ma bardzo dobrą nawierzchnię, jest oddzielona od jezdni pasem zieleni, dobrze oznakowana, a na dodatek posiada własne oświetlenie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prezydent Smogorzewski polecił niedawno, aby ścieżki rowerowe w Legionowie były wzorowane na tej zbudowanej przez Gminę Jabłonna przy Strużańskiej.

dav

Niebezpieczne buble

Tymczasem z budową ścieżek na terenie Legionowa zaczęły się problemy. Według wielu mieszkańców, ścieżki te budowane są na siłę, kosztem chodników i miejsc parkingowych, a tym samym zamiast przyczyniać się do poprawy bezpieczeństwa same mogą powodować zagrożenie. Przykładem może być ścieżka na ul. Złotej, którą zbudowano kosztem chodnika. Osoby tam mieszkające wychodzą z bramy czy furtki prosto na ścieżkę rowerową i narażone są stale na kolizje z jej użytkownikami. Podobnie może być na ul. Kwiatowej. Także w wielu innych miejscach ścieżki zostały zbudowane niezgodnie z przepisami, ponieważ z powodu braku miejsca, mają one za małą szerokość.

Skutki wadliwych projektów

Gdzie indziej natomiast ścieżki rowerowe zostały niewłaściwie zaprojektowane i konieczne będzie ich przeprojektowanie. Chodzi tu o ul. Jagiellońską, a także ul. Parkową, gdzie może być konieczne zwężenie jezdni. Zagrożeniem dla całego projektu może być także projektowanie i budowa ścieżek na gruntach, które nie należą do Gminy. Pisaliśmy o tym w kontekście ul. Kwiatowej. W kraju były już przypadki, że z tego właśnie powodu trzeba było zwracać wielomilionowe dotacje.

WD

KOMENTARZ
Szybko, niechlujnie i bez głowy
Według wielu użytkowników, choć ścieżek rowerowych jest w Legionowie coraz więcej, to jeździ się po nich fatalnie. Można odnieść wrażenie, że władzom chodzi tylko o to, żeby wyciągnąć unijną kasę, a nie żeby zaprojektować rozwiązania, które będą bezpieczne i będą służyć ludziom. Część z nich budowana jest jakby na siłę. Przykładem, ścieżki które budowane są kosztem chodników i stwarzają zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia, zarówno rowerzystów jak i mieszkańców. Często też, ścieżki te są zbyt wąskie, aby mógł się po nich odbywać jednocześnie ruch rowerowy i pieszy. W końcu, można odnieść wrażenie, że ścieżki te kończą się w miejscach najbardziej niebezpiecznych i w efekcie, rowery pojawiają się na jezdni z nienacka na skrzyżowaniach i rondach.
ML

Komentarze