LEGIONOWO. Strzelanina, ofiary i krążący nad miastem helikopter
2022-10-10 8:16:29
W środę (5 października) w ciągu niecałej godziny do służb dotarły dwie informacje o strzelaninach w różnych częściach Legionowa. Pomimo natychmiastowej akcji oraz wezwania śmigłowca ratunkowego, nie udało się ustalić, czy strzelanina rzeczywiście miała miejsce
W środę (5 października) ok. godz. 16.00 mieszkańcy Legionowa zauważyli, że nad Ludwisinem, Przystankiem i III Parcelą zaczął krążyć helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wielokrotnie zawracał szukając miejsca do lądowania. Okazało się, że przyczyną wezwania śmigłowca ratunkowego była informacja o strzelanie, której ofiarą miało paść kilka osób.
Helikopter wisiał na niebie
Z relacji świadków zdarzenia wynikało, że unoszący się na niebie śmigłowiec krążył nad legionowskim Ludwisinem, Przystankiem, III Parcelą oraz Chotomowem. Mieszkańcy twierdzili, że wyglądało na to, że maszyna nerwowo szukała miejsca do lądowania. Ostatecznie śmigłowiec miał wylądować na terenie Miejskiego Stadionu przy ul. Parkowej nieopodal legionowskiej Areny
Z informacji legionowskiej policji wynika, że ok. godz. 16.00 odebrano zgłoszenie o strzelaninie, jaka miała mieć miejsce przy ul. Kujawskiej w Legionowie. W jej trakcie miały zostać postrzelone trzy osoby. Dlatego na miejsce wysłano wszystkie służby oraz wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR).
Kolejne zgłoszenie, kolejne strzały
Kiedy policjanci weszli na teren wskazanej w zgłoszeniu posesji okazało się, że na miejscu nie doszło do żadnej strzelaniny. Zaś mieszkający na ul. Kujawskiej mieszkańcy byli zdziwieni interwencją policji. W momencie, gdy służby odjeżdżały z Kujawskiej, do dyżurnego wpłynęło kolejne zgłoszenie. Jak się okazało, dotyczyło ono drugiej strzelaniny. Miało do niej dojść, tym razem, przy Al. Legionów. Na miejsce zdarzenia ponownie wysłano wszystkie służby. Ale okazało się, że po raz kolejny tego dnia, zgłoszenie było fałszywe. Czekający na stadionie śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przez ten czas, czyli blisko godzinę, był uziemiony.
Co na to policja?
Jak udało nam się dowiedzieć, policja prowadzi dochodzenie w sprawie z art. 224a par. 1 Kodeksu karnego, czyli w kierunku fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu – “Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Aktualnie policja nie chce komentować sprawy zasłaniając się dobrem dochodzenia. Nikogo na razie nie zatrzymano.