PIŁKA NOŻNA. Postrzelali i … wygrali!
2015-05-26 11:44:05
Cenne zwycięstwo, być może na wagę utrzymania w II lidze, odnieśli w sobotę, w Tarnobrzegu podopieczni trenera Roberta Pevnika. Pokonali miejscową Siarkę, a mecz zakończył się „hokejowym” wynikiem 4-3 dla legionowian. Za bohatera spotkania (man of the match) można uznać Pawła Wolskiego, który zdobył dwie bramki, a przy jednej asystował. Brawo!
Wiosna nie służy tarnobrzeskiej Siarce. Zespół ze sporymi ambicjami, nawet na awans, w rundzie rewanżowej spisuje się kiepściutko (tylko 11. punktów). Cztery kolejki temu drużynę przejął nowy szkoleniowiec (Włodzimierz Gąsior, przed laty piłkarz Stali Mielec z okresu jej świetności, kiedy grali w niej m.in. :G. Lato, A. Szarmach, H. Kasperczyk, Z. Kukla), ale i on nie potrafi odmienić oblicza zespołu. Zostawmy jednak problemy rywalom, dla legionowskich kibiców piłki kopanej najważniejsza była postawa Legionovii.
W Tarnobrzegu na skutek kontuzji szczęki nie mógł pojawić się S. Odunka zagrał za to, i to od pierwszej minuty – Paweł Wolski. I to jak zagrał! Tak jakby chciał udowodnić niedowiarkom, ze miejsce w wyjściowym składzie należy mu się , bo grać w piłkę potrafi.
To właśnie Paweł, młodszy brat bardziej znanego Rafała, otworzył po kwadransie wynik tego spotkania. Otrzymał na lewej stronie idealne podanie (kiedyś mówiło się „w uliczkę”) od Karola Ziąbskiego, nie dał się dopaść obrońcom i przytomnie przelobował bramkarza gospodarzy Daniela Szczepankiewicza.
Siarka wyrównała w 30.min. za sprawą byłego zawodnika rezerw warszawskiej Legii, Rafała Parobczyka. To było „wejście smoka”, bo strzelec wyrównującego gola chwilę wcześniej pojawił się na murawie. Dodajmy tylko, że futbolówka po jego strzale (i pod nogą Michała Grudniewskiego) zaskoczyła zasłoniętego Mikołaja Smyłka. Na cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy Legionovia ponownie wyszła na prowadzenie. Po podaniu z lewej strony „ w tempo” P. Wolskiego, od opieki obrońców ładnie uwolnił się Szymon Lewicki i nie miał problemów z pokonaniem (nogą) bramkarza.
Dwanaście minut po przerwie legionowianie podwyższyli prowadzenie. Ponownie w głównej roli wystąpił P. Wolski. Po otrzymaniu piłki na lewej stronie, sposób w jaki „zabawił się” z dwójką tarnobrzeskich obrońców, dobrze świadczy o technicznych możliwościach Pawła, gorzej o postawie defensorów gospodarzy. A jednym z nich był nie byłe kto bo sam, co prawda wiekowy już, ale jednak Mariusz Kukiełka ( dwukrotny MP z Wisłą Kraków, dwukrotny zdobywca PP z Amicą Wronki, a na dodatek Pucharu Grecji z PAOK-iem Saloniki).
Gospodarze szybko rzucili się do odrabiania strat i szybko, bo trzy minuty po drugiej bramce P. Wolskiego, zdobyli kontaktowego gola. Zdobył go z rzutu wolnego Dariusz Frankiewicz. Reakcja w bramce M. Smyłka chyba ciut spóźniona. Na kwadrans przed zakończeniem meczu gospodarze doprowadzili do remisu. Po faulu legionowskiego bramkarza na Marcinie Truszkowskim, samo poszkodowany (rodem z pobliskiej Ostrołęki), z rzutu karnego wymierzył sprawiedliwość. Legionwianie, cały czas starali się grać o pełną pulę punktową i determinacja naszej drużyny została nagrodzona. Na niespełna 10 minut przed zakończeniem meczu, na około 18-19 metrów na wprost bramki, został sfaulowany Adam Czerkas. Rzut wolny idealnie wykonał, oczywiście lewą nogą Dejan Krljanović i bramkarz gospodarzy zabawił się w „obserwatora”, tzn. mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę, po mierzonym strzale Słoweńca. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło, choć i tak , jak podkreślił oglądający mecz w Tarnobrzegu prezes Legionovii, Dariusz Ziąbski, kibice mogli być zadowoleni. -Obejrzeli emocjonujące spotkanie, z siedmioma golami. Nasz zwycięstwo zasłużone, ambicja drużyny godna podkreślenia.
W podobnym tonie na konferencji prasowej mówił trener R. Pevnik ciesząc się z trzech zdobytych punktów. Mniej powodów do optymizmu miał trener gospodarzy W. Gąsior. – Trudno jest wygrać mecz, kiedy traci się cztery bramki, a wielu naszych zawodników, i to wcale nie tych najstarszych, powinna się uczyć ambicji i determinacji od zespołu Legionovii.
Po tym zwycięstwie sytuacja Legionovii wydaje się być wyjaśniona, choć do pełni szczęścia potrzeba już naprawdę niewiele (1-2 punkty). Może już w środę w spotkaniu przeciwko ROW-wi Rybnik uda się legionowianom zrealizować główny cel na ten sezon?
Oto skład Legionovii ze spotkania w Tarnobrzegu: Smyłek – Tlaga (69’ Kastratović), Grudniewski, Menzel,, Wieczorek, Goliński, Krljanović, Ziąbski (60’ Pavić), Czapa (90’ Maciejewski), Wolski, Lewicki (77’Czerkas). (jb)
JERZY BUZE