PIŁKA NOŻNA. Wiosenny falstart – Legionovia – Unia Skierniewice 0-1(0-0)
2019-03-20 11:53:33
W pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej sezonu 2018/2019 piłkarze Legionovii przegrali w sobotę na swoim boisku z Unią Skierniewice 0-1 (0-0). Jedyny gol tego meczu padł w 60.minucie. Piłka po rzucie rożnym bramki odbiła się od nogi Sebastiana Weremko. Wiosenny falstart drużyny debiutującego na trenerskie ławce Legionovii, Marcina Sasala sprawił, że nasz zespół spadł z trzeciego na piąte miejsce w tabeli
Spotkanie, było nie było dwóch czołowych drużyn III ligi (gr.1), generalnie rzecz ujmując – rozczarowało. Mało w nim było, jak mawiają klasycy futbolu – piłki w piłce, akcji „pachnących bramkami” za to dużo typowej „szarpaniny” w środkowej strefie boiska,, niedokładnych podań, nabierania sędziego” na krzyk’, symulowania fauli.
Recz jasna bardziej sfrustrowani grą swego zespołu, grającego bez ładu i składu, byli kibice gospodarzy, bo ekipa gości cel swój osiągnęła wywożąc z Legionowa komplet punktów, wygrała podobnie jak jesienią w Legionowie. Unia wygrała zasłużenie. Sprawiała wrażenie zespołu bardziej zdeterminowanego, z pewnością szybszego. Stworzyła też więcej niebezpiecznych sytuacji pod bramką rywali, choć tych w całym meczu było doprawdy niewiele.
Zespół trenera Rafała Smalca (tez w przeszłości bramkarz jak M. Sasal) już w szóstej minucie spotkania mógł wyjść na prowadzenie, ale na strzał z kilku metrów minął światło legionowskiej bramki. Skierniewiczanie dopięli swego dopiero na pół godziny przed końcem meczu, kiedy po rzucie rożnym piłka minęła „młyn” złożony z zawodników obu drużyn, a nadbiegający i zamykający akcję 34 -letni M. Czaplarski, tak naciskał S. Weremko, że piłka odbiła się do jego nogi i wpadła do legionowskiej bramki. Jednym słowem – „swojak”..
- W akcji Piotr Krawczyk. Interwencja wślizgami Konarada Kowlczyka i Michała Czaplarskiego skuteczna Fot. fotoMiD
- Najlepszą okazję na zdobycie gola dla Legionovii miał Marcin Burkhardt. Jego dobitce z około 6 metrów przygląda się skierniewicki stoper Krzysztof Wojciechowski Fot. fotoMiD
- Przytrzymywany za koszulkę Karol Podliński Fot. fotoMiD
- Alarm pod legionowską bramką Jakuba Stefaniaka Fot. fotoMiD
Gospodarze najlepszą swoją sytuacje zmarnowali w pierwszej połowie. Doświadczony Marcin Burkhardt najpierw próbował zaskoczyć w niezłej sytuacji z kilkunastu bramkarza Wojciecha Jaroszko, a w chwile, potem przy dobitce z około sześciu metrów – przestrzelił. Trudno oczywiście „Burego” obarczać winą za porażkę, gdybać co by było, gdyby Legionovia objęła w tym momencie prowadzenie. Nasz zespół prezentował się w sobotę kiepściutko i to we wszystkich formacjach, tak że trudno w naszym zespole wyróżnić jakiegoś pilkarza. Legionovia wyprowadziła w całym meczu bodaj jedną kontrę, zakończoną oczywiście niecelnym podaniem. Jednym słowem totalna bryndza, z 3-4 próbami indywidualnych „szarpnięć”. Na moje oko trener też nie pomógł zmianami po stracie gola. Został na boisku zupełnie bezbarwny tego dnia E. Więdłocha, a zszedł P.Krawczyk, który coś tam jeszcze próbował. W ostatnim kwadransie boisko opuścił też najwyższy w ofensywie K.Podliński, a w ostatnim kwadransie do ofensywy został przesunięty słusznego wzrostu stoper D. Choroś. Może się czepiam, ale widzę w tych „ratunkowych” posunięciach personalnych pewną niekonsekwencję.
Czy wiosenny falstart to wypadek przy pracy? Jak zagra Legionovia w wyjazdowym spotkaniu w Łomży, z outsiderem rozgrywek?
Oto skład Legionovii ze spotkania z Unią Skierniewice: Stefaniak- Kabala, Górski, Choroś, Weremko, Krawczyk (65’Kowalczyk), Zaklika (85’Karabin), Koziara, Burkhardt (64’ Janković), Więdłocha, Podliński (75’Paczauk). (jb)