PIŁKA RĘCZNA. Od początku do końca. KPR Legionowo- Azoty II Puławy 39-24 (18-12)

2021-03-03 6:58:47

W przerwie szkoleniowcy mieli swoje uwagi
Fot. fotoMiD

W niedzielnym spotkaniu 14.kolejki rozgrywek pierwszoligowych (gr.C) piłkarze ręczni KPR Legionowo zgodnie „z planem” pokonali rezerwy puławskich Azotów. Wygrali, jak na faworyta tego meczu przystało – wyraźnie, od początku do końca kontrolując wydarzenia na boisku


Warto od razu dodać, że w niedzielnym spotkaniu w legionowskim zespole zabrakło kilku kluczowych zawodników. Tomasz Kasprzak jest po operacyjnym zabiegu czyszczenia kolana, na operację także kolana czeka Marcin Kostro, na dolegliwości mięśni brzucha narzeka grający trener Michał Prątnicki, a Filip Fąfara, choć gotowy do gry, na parkiecie nie pojawił się ani na minutę.
Mimo tych absencji legionowanie dali radę. Więcej minut na grę otrzymali więc tzw. zmiennicy, piłkarze, którzy do tej pory otrzymywali mniej szans od trenerskiego duetu M.Smolarczyk – M. Prątnicki. Na tle młodziutkiej drużyny z Puław zawodnicy legionowskiego drugiego planu nie zawiedli.
Nasz zespół rozpoczął spotkanie od prowadzenia 4-0, po golu Maxa Śliwińskiego, dwóch bramkach Frenki Brinovca i jednej Marka Podobasa. Goście pierwszą bramkę zdobyli w dziewiątej minucie spotkania, a potem wynik zaczął się coraz bardziej „rozjeżdżać”. Po kwadransie, po golu Adriana Brzozowskiego było 10-3 dla KPR. Były ładne gole po kontrach, ale i takie do pustej bramki, bo goście zgodnie z kanonami dzisiejszego handballu, grając w osłabieniu zostawiali swoją świątynie bez bramkarza. W drugim kwadrasnie pierwszej połowy wysoka połowa nieco zmalała. Nie na tyle jednak, aby można było mówić o jakimkolwiek zagrożeniu.

Gołym okiem widać było, że nasz zespól ma mecz pod kontrolą, trenerzy testują nowe ustawienia ,z uwagą przyglądają się „nowicjuszom”, nie szczędząc im pochwał i krytycznych uwaga. Takie przetarcie w warunkach meczowych najlepiej wypadło dla najskuteczniejszego w legionowskiej drużynie, prawoskrzydłowego Maksymiliana Śliwińskiego, ale on już nie raz i nie dwa udowadniał, że staje się silnym punktem legionowskiego teamu. Dobrze też wypadł w roli środkowego rozgrywającego Mateusz Chabior, chociaż „wskoczyć w buty” samego Michała Prątnickiego – nie jest łatwo. Nie wyszedł ten mecz natomiast Krystianowi Wołowcowi. Być może za bardzo chciał, zanotował kilka strat, podjął kilka niepotrzebnych decyzji rzutowych, a na dodatek sędziowie uznali, że jego faul z 43. minuty, kwalifikuje się na czerwoną kartkę. W ostatnim kwadransie drużyna musiała radzić sobie bez niego, także grając bodaj trzykrotnie w podwójnym osłabieniu, ale nie miało to wpływu na wynik spotkania. Chabior, Śliwiński, Podobas, także Sławomir Lewandowski nadal zdobywali gole, czasami dalej do pustej bramki. Puławianie też robili co mogli. Zwłaszcza ich kilka akcji w ataku pozycyjnym, z szybkim finalnym podaniem na prawe skrzydło – mogło się podobać. W sumie w tym spotkaniu padły aż 64 gole, więc było co oglądać!
KPR Legionowo – Azoty II Puławy 39-25 (18-12). KPR: Węgrzyn, Szałkucki, Zaxharski – Śliwiński (9), Chabior (8), Podobas(5), Brinovec(4), Lewandowski (4), Ciok (3), Brzeziński (2), Brzozowski (2), Murzec (1), Wołowiec (1). Dla gości najwięcej bramek zdobyli: 7 – Karol Przychodzeń, po 4 – Kamil Konieczny i Eryk Figura. (jb)

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *