SEROCK/IZBICA. Skarga na Burmistrza Serocka
2023-06-09 6:56:27
Kilkunastu właścicieli nieruchomości z Izbicy wniosło skargę na działania burmistrza Miasta i Gminy Serock z powodu nie skorzystania przez niego z prawa pierwokupu drogi przy ul. Łabędziowej w Izbicy. Komisja, a później rada Miasta i Gminy Serock stwierdziły, że skarga jest bezzasadna
Skarga dotyczyła tego, iż burmistrz Serocka Artur Borkowski w dniu 16.12.2020 r. wystąpił do Rady Miejskiej z projektem uchwały o wyrażenie zgody na skorzystanie z przysługującego Gminie Serock prawa pierwokupu zakup drogi ul. Łabędziowej w Izbicy. Drogi, którą Wspólnota Gruntowa wsi Izbica, zamierzała sprzedać prywatnemu „inwestorowi”.
Według autorów skargi, na wspomnianej sesji burmistrz, a także kierownik Geodezji uzasadniali i przekonywali radnych, iż zakup tejże drogi jest w pełni uzasadniony społecznie. A także, iż zakup drogi miał pozwolić uregulować stany prawne dojazdu właścicieli działek przyległych do ulicy Łabędziowej, jak również umożliwić ogółowi mieszkańców korzystanie z bezpośredniego „unikalnego dojścia do rzeki Narew”- na zasadach powszechnego dostępu. Według skarżących, przekonywano radnych, że takich unikalnych miejsc jest niewiele – szczególnie w Izbicy, poza tym cena jest bardzo atrakcyjna – 90 zł/m², a Gmina lepiej zadba o interes społeczny niż prywatny „inwestor”. W efekcie, radni jednogłośnie podjęli uchwałę wyrażającą zgodę na zakup drogi na mienie komunalne Gminy. Wykonanie uchwały powierzono burmistrzowi.
Jak czytamy w skardze: – „jednak ten (burmistrz – przyp. red.) po ustnych negocjacjach z „inwestorem” bez jakiegokolwiek pisemnego protokołu z negocjacji – zrezygnował z prawa pierwokupu tejże drogi. W efekcie prywatny inwestor uzyskał prawo do zakupu tejże drogi. Urząd tłumaczy, że ów „inwestor” złożył oświadczenie, iż ustanowi służebności umożliwiające dojście do wody.
Jednak po dwóch i pół roku okazało się, że nabywca drogi nie ustanowił stosownych służebności drogowych, a ponadto zdewastował przy użyciu koparek skarpy rzeki Narew. Według mieszkańców, którzy podpisali się pod skargą, obecnie ogrodzenia działek sąsiednich są zagrożone osunięciem. Nabywca drogi miał ponadto wybrać torf niszcząc szuwary i siedlisko łabędzi, ponieważ chciał mieć własną zatoczkę na łodzie. Wyliczają, że inwestor ten przestawił również samowolnie skrzyknę gazową, zrzucił odpady z drogi na działki sąsiednie, a mieszkańcom wyznaczył dojście do wody dwumetrowym pasem gruntu nachylonym pod kątek ok. 80°. Jak by tego było mało, czytamy w skardze, „na środku drogi postawił domek holenderski i wykopał szambo”.
Urząd tłumaczył, iż po interwencji mieszkańców zawiadamiał stosowne organy z prośbą o interwencję. Ale według mieszkańców, efekt tych działań był właściwie żaden.
Autorzy skargi twierdzą, że burmistrz nie mógł samodzielnie zadecydować o tym, że wspomnianej uchwały nie wykona, a zamiast niej zawrzeć porozumienie z inwestorem. Jak dowodzą, „wykonywanie uchwał rady miejskiej jest pierwszym i jakże podstawowym ustawowym obowiązkiem burmistrza”. Zastrzegli także, że jeśli jednak seroccy radni uznają postępowanie burmistrza w tej sprawie za poprawne, to spór rozstrzygnie zapewne Wojewoda Mazowiecki i Wojewódzki Sąd Administracyjny.
red.
CZYTAJ WIĘCEJ
SEROCK. Człowiek kontra urzędy? Stanowisko Rady ws. skargi na burmistrza