PROPAGANDA GORSZA OD SMOGU

2021-03-08 5:17:07

Smog bez wątpienia jest problemem społecznym oraz zdrowotnym. Ostatnio nawet lokalny prezydent zabrał głos, że sprawa i jest ważna i że on będzie o tym nadawał w wideo. To dość zabawne zwieńczenie kariery Romana w obszarze smogu, dlatego nie mogę sobie odmówić podsumowania działań odwiecznego prezydenta Smogogrodu (tak mieszkańcy mówią na Legionowo – najbardziej zasmogowane miasto w woj. mazowieckim).

Problem smogu zacząłem nagłaśniać w 2013 i 2014 roku. Pierwsze pomiary pyłu PM2.5 rzędu 750 mmg/m3, stojące w sprzeczności z odczytami z miernika Instytutu Meteorologii na legionowskiej górce na Piaskach. Normy WHO wyraźnie mówiły: 25 mmg/m3 to maksymalny dopuszczalny limit, wszystko powyżej to wartości rakotwórcze. Dało mi to poważnie do myślenia i sięgnąłem po Raporty o Stanie Powietrza, wydawane przez Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska. Ani GIOŚ, ani Urząd Miasta Legionowo nie widziały problemu. Siwy dym, snujący się nad boiskami Legionovii nie przeszkadzał nikomu, graczom oddychającym rakiem – też.

Szukając wiedzy natrafiłem na legionowskiego Judyma – dr. n. med. Dąbrowieckiego oraz Marcina Polkowskiego, dziś już profesora fizyki atmosfery, pracującego dziś w USA. Pierwszy z uporem leczył ludzi ze skutków życia w najbardziej rakotwórczym mieście na Mazowszu, drugi budował czujniki, zbierał dane i publikował je. Na złowieszczo brzmiącej nazwie www.zatruci.pl (do dziś działa).

O, mówiąc wprost – syfie jakim oddychamy, pierwsza napisała dziennikarka Gazety Prawnej, Mira Suchodolska, mieszkająca w Smogogrodzie. Za ostro postawione słowa prawdy Smogorzewski, rękoma swojej przezabawnej ówczesnej rzeczniczki, zwołał spotkanie w auli Urzędu Miasta i chyba chciał doprowadzić do linczu. Była też autorka. Plany legionowskiego cesarza spełzły na niczym gdy mieszkańcy stanęli w obronie dziennikarki. Tak, byłem w tej grupie. Jedyne, co Romek miał wówczas od powiedzenia, to jego fantazje o „aktywiście z Chotomowa, co wszystko wie najlepiej” i że „smog jest nawiewany z sąsiednich gmin”. To oczywiste brednie i obraz uprzedzeń wobec faktów. Ale tak, trzeba nazwać to po imieniu: lokalny prezydent usiłował zasypać poważny zdrowotny temat własnym słowotokiem o „nienawistnikach z Chotomowa”. Nasze zwarcie na korytarzu UM, gdzie rozdzielał nas Jan Grabiec, zostało mu pewnie na długo w głowie, o czym mowa za chwilę.

Wtedy, w listopadzie 2015 roku, powstała strona smogorzewski.pl (już nie działa) gdzie mieszkańcy mogli zgłaszać dymiące domy. Komendant Gawkowski dopiero po pół roku przyznał się, że SM Legionowo korzystała z tej mapy do kontroli palenisk w domach podejrzewanych o nielegalne palenie śmieci. Mapa zgromadziła coś koło 250 adresów najbardziej męczących nas wszystkich palenisk, potem była seria nieprzyjemnych pism od prawników Romana, a następnie strona została wyłączona. Właściciel domeny wybrał święty spokój, ale nie tylko – w koincydencji czasoprzestrzennej powstała organizacja niby zajmująca się walką ze smogiem, a w istocie chwaląca Romana i jego osiągnięcia na tym polu. Dziwnym zbiegiem okoliczności we władzach tego podmiotu znaleźć można było m.in. redaktora naczelnego Gazety Powiatowej – tytułu dobrze żyjącego ze współpracy z lokalnym samorządem. Kolejny front został więc zasypany. Kasą mieszkańców. Smog spokojnie osiągał poziomy 550-600 mmg/m3. Czyli 20 razy przekraczał poziomy rakotwórcze.

Po upadku strony smogorzewski.pl powstał profil Facebook „W Legionowie oddychamy złym powietrzem”. To też żyło krótko – znaczącą częścią komentujących okazywały się fałszywe profile należąc do legionowskich samorządowców, a jeden z założycieli dostał, klasycznie dla samorządu w Smogogrodzie – ofertę dzierżawy atrakcyjnej działki w środku miasta. Jak Państwo myślą – skorzystał? Kolejna grupa, zinfiltrowana przez fejkowe profile Waszych radnych i z mocno „wątpiącym” adminem podzieliła los, zmieniając się w ściek pochwał dla osiągnięć „prezidą”. W tym samym czasie jedna z dziennikarek pisząca krytycznie o bezczynności samorządu Smogogrodu została … została, a jakże – pracownikiem działu propagandy urzędu miasta, stając się nie tylko podwładną przezabawnej rzeczniczki, ale też alter ego dziennikarki gazety „Miejscowa”, której przez lata jej działalności nikt nie widział ani nie poznał. Co myśli o swoim postępowaniu całe to towarzystwo – odłóżmy to, tekst jest o historii smogu a nie o postawach ludzi, opłacanych z pieniędzy podatników.

W kolejnym ruchu aktywiści antysmogowi, ci faktycznie chcący zmian, wystąpili do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o przesunięcie czujnika z górki na Piaskach, do centrum miasta. Po 3 miesiącach intensywnych rozmów dostaliśmy zgodę od WIOŚ, potrzebna była uchwała rady miasta Legionowo, żeby go przyjąć i podłączyć w mieście. Co zrobiła rada miasta? Tzw. „większością prezydencką” odrzuciła przyjęcie czujnika. Urządzenia o wartości ponad 350.000 zł. Głosem radnego Brańskiego usłyszałem: „nie potrzebujemy takich wynalazków, nie mamy smogu w Legionowie”. Osoba odpowiedzialna za cały ten proces po stronie WIOŚ zapłaciła za to utratą pracy. Smog w okresie grzewczym osiągał rekordowe poziomy w okolicach MOSiR i Parku „Zdrowie”. Robiąc odczyty profesjonalnym miernikiem, w jaki wyposażyła mnie Fundacja Greenpeace Polska, widząc smog gwarantujący choroby nowotworowe, nie wiedziałem czy na boiska MOSiR mam wzywać policję, czy trąbić na piłkarzy i krzyczeć, żeby uciekali, czy w milczeniu zostawić ich z oczywistymi konsekwencjami rozplątywania się ich telomerów. Smog spokojnie zaciemniał obszary pod latarniami, siejąc spustoszenie na poziomie 500 mmg/m3.

Wtedy pojawił się inż. Mamoń. Niczym z filmu Barei pojawił się pełnomocnik Romana, Marcin Galoch – zajmujący się czym? Negowaniem istnienia smogu. Poważnie. Mamoń był nawet zabawny – jeździł za mną na konferencje i zadawał tam trudne pytania, mające na celu ochronę konceptu „nie ma smogu w Legionowie”. Na jednej z takich konferencji wzięli go w obroty aktywiści z Polskiego Alarmu Smogowego. Został merytorycznie zniszczony, więcej się nie pokazał. Ale jeśli w 2021 roku będziesz, drogi Czytelniku, składał swój PIT, powinieneś wiedzieć, że część twoich podatków idzie na jego wynagrodzenie także dziś, w 2021 roku, inżynier Mamoń pracuje bowiem w UML do dziś i ma się umiarkowanie dobrze, sławiąc dobre imię Romana, jako zbawcy mieszkańców Smogogrodu przez smogiem. Z pewną złośliwością dodam, że nazwisko pryncypała zobowiązuje i daje właściwe miano lokalnemu włodarzowi. Gdybym miał się wyzłośliwiać do końca, zwróciłbym uwagę, że nazwisko prezydenta nie odnosi się do jego najważniejszych zainteresowań, do licytacji komorniczych. Wielka szkoda, mielibyśmy cud na skalę Polski, dziś musi nam wystarczyć fakt, że Smogogród jest najgęściej zaludnionym miastem w Polsce. NAJGĘŚCIEJ. A o czym obradują prezydenccy radni (bo oni nie są radnymi mieszkańców, oni otwarcie są radnymi prezydenta)? Ano oni regularnie podejmują uchwały o dalszym dogęszczeniu miasta. A smog – on robi swoje. I ten w powietrzu, i ten za biurkiem.

Szkoda było już czas na dalsze siłowanie się z Legionowską Mafią Samorządową. W ciągu ostatnich 5 lat doprowadziłem do instalacji ponad 20 czujników smogu i we współpracy z samorządami ościennymi oraz powiatowym – do montażu ponad 200 oczyszczaczy powietrza. Wszystko to przykryłem edukacją, gdzie dzięki wieczorom z instruktorami Heal Polska przeszkoliliśmy praktycznie 50% nauczycieli przedszkolnych. Dostali wiedzę o smogu, filtrach, konsekwencjach i zasadach „kiedy nie wychodzimy i kiedy nie wietrzymy”. Bez Roberta Wróbla, Kasi Guzek, Jarosława Chodoroskiego, Weroniki Michalkiewicz, Krzysztofa Kuli, Grażyny Sprawki, Miry Suchodolskiej, Piotra Woźnego czy Pawła Kownackiego cały ten program nie zostałby zrealizowany wcale. Ale udało się – to kolejny duży projekt zrealizowany wbrew woli i świadomości Romana i jego podwładnych. To kolejny projekt, który udało się rozpracować aż do finansowania z NFOŚiGW i programu „Czyste Powietrze”. Od października 2019 roku skorzystało z niego 350.000 rodzin w całej Polsce. Ile palenisk zostało wymienionych w Smogogrodzie? 120? Przecież to żart – wg ankiety z 2015 roku wiemy, że w Legionowie jest 1.200 palenisk i że liczba ta wzrosła (o ile – nie wiemy, miasto nie jest zainteresowane kolejnym badaniem).

W Warszawie, przez cały 2020 rok, zlikwidowano 525 sztuk kopciuchów (ale prywatnych 16.000 pozostało, czyli: zlikwidowano 3%). W zasobie komunalnym zlikwidowane 186 sztuk kopciuchów, 800 pozostało). Cytat z dyr. Koordynator od smogu: “w Warszawie wyraźnie poprawiła się jakość powietrza”.

Gdy więc gdy lokalny kacyk samorządu z miasteczka Smogogród nagrywa w ciągu dnia wideo ze swoją propagandą „sukcesu walki ze smogiem”, warto sprawdzić fakty i liczby. I obejrzeć, dla przykładu, jak dramatycznie nasi sąsiedzi trują i siebie, i nas, w pierwszy wieczór ze spadkiem temperatury.

Sami zobaczcie na mapie Airly.pl – północne Województwo Mazowieckie jest dziś, 3 marca 2021, rekordzistą w całej Polsce pod względem najbardziej toksycznego powietrza. Wraz z wieloma ośrodkami, m.in. osiedlem onkologicznym w Chotomowie – wszyscy ci ludzie trują się codziennie. Gratulacje dla wszystkich mieszkańców, dziś zasypiacie w komorze gazowej. Bo 900% przekroczenia rakotwórczych to za mało, żeby zatrzymać sąsiadów oraz krótkowzroczne, kierowane chciwością podejście do “dalszego zagęszczania zabudowy w Smogogrodzie”. Wszyscy samorządowcy powinni stuknąć się w czoło. Ci w Legionowie – w szczególności, bo od lat działają przeciwko swoim mieszkańcom. Albo powinni od razu pójść na długi spacer po swojej okolicy. Dzisiejszy rekord możecie obserwować niczym skoki narciarskie – dziś wasze kotły, paleniska i kominki idą na rekord, wezmą WSZYSTKO, co da się spalić, dając w zamian diagnozę z abstrakcyjnym słowem „meta” w opisie rezonansu. Sprawdzicie to dopiero wówczas, gdy to słowo-wyrok będzie dotyczyć Was lub Waszych bliskich. Przy zaprzeczaniu faktów dostaniecie wyłącznie choroby nowotworowe, płacz, rachunki za leczenie. Oraz za wieńce. Dziś odczyty smogu rzędu 250 mmg/m3 nie dziwią wciąż nikogo a następnego dnia Roman radośnie kręci wideo o swoich sukcesach. Smogorzewski ponoć zwalcza smog. Zamieniając jedne kopcące paleniska na co? Na inne kopcące paleniska. Stan smogu w Legionowie: bez zmian.

Ale pamiętajcie, że jak przy każdej substancji trującej – Wasi sąsiedzi oraz samorząd odpowiadają przed Wami i cywilnie, i karnie. Odpowiada nie tylko Sąsiad, ale także sprzedawca paliwa stałego. Dlatego zbierajcie rachunki i za opał. I za lekarzy. Fala pozwów o odszkodowania dopiero przed nami, widmo kosztów – dopiero przed sprzedawcami waszych chorób i śmierci. Czy bezczynność samorządowców się do tego przyczynia – oczywiście że tak, to rozstrzygnie i potwierdzi już niezależny Sąd. I zapłacą za to wszyscy przyczyniający się do chorób Waszych i Waszych bliskich dokładnie tak samo, jak zapłaciły firmy tytoniowe. Obyście tylko zdążyli tego dożyć. Bo tempo działania legionowskiego samorządu jest od lat tak samo żałośnie wolne. Romanowi zajęło to 8 długich lat, żeby załapać, że smog to nie jest “wymysł aktywistów z Chotomowa” (to cytat z Romka, wykrzyczał to na sali widowiskowej UM Smogogród), ale bezsporny i rakotwórczy fakt. #NieBądźJakRoman, zadbaj o zdrowie swoich najbliższych i zrezygnuj z kominka. Nie daj sobie wmówić, że “odpowiednie palenie” albo “odpowiednie paliwo” nie truje. Cokolwiek Roman na ten temat powie – skłamie, bo mimo 8 lat czasu na edukacje wciąż nie zrozumiał problemu. Łzy wzruszenia zalewają mi kolana. Jak te lata przeleciały; ciekawe jaką (i czy w ogóle) refleksję ma ten jego przezabawny pełnomocnik Romka od smogu. Człowiek, który przez pierwsze lata swojej pracy u Romka zajmował się zaprzeczaniem istnienia smogu 🙂 Jak mu tam było? Mamoń? Galoch? 🙂 Sami obejrzycie wkrótce, jaki ten Roman cudowny, wprost #Zbawca 🙂

I być może rację mają złośliwcy, mówiący że jedyną metodą pogonienia samorządu Smogogrodu do roboty w obszarze zanieczyszczenia środowiska jest albo pierwszy pozew o odszkodowanie przeciwko samorządowi (są już takie, wszystkie dotychczasowe w 100% wygrywają mieszkańcy), albo prywatyzacja problemu, tak by prezydent nie musiał zrywać się wcześnie rano na przedziwne licytacje komornicze a zaczął w godzinach pracy zarabiać na likwidacji smogu.

Ale zaraz, zaraz- czy to od lat nie jest przypadkiem jego obowiązek?

Post scriptum, choć winno być: post mortem: czy wiecie, że od 2021 roku Komisja Europejska wykluczyła w ramach Green Deal gaz ziemny z katalogu dofinansowań ze środków publicznych?

Co to oznacza? Że od początku 2021 pomoc publiczna przeznaczona na zakup i montaż urządzeń gazowych nie jest wydatkiem kwalifikowanym. Czyli jest nielegalna i samorząd będzie musiał te środki zwrócić. Pomyślcie o powyższym także PRZED następnym rozpaleniem kominka: zapalając go trujecie nie tylko Sąsiadów, trujecie przede wszystkim siebie. Wyniki badań potwierdzające to, z lutego 2021, Politechnika Warszawska, znajdziecie na profilu Facebook o nazwie „Mój Dom Nie Dymi”. Tam też dowiecie się, że tzw „ekogroszek” zabija was każdego wieczora.

I już na koniec, a miało być za chwilę (było na początku).

Roman nie lubi aktywistów. Właściwie Romek nie lubi nikogo. Toleruje jedynie członków z trzymanej silną ręką #LMS. Owszem, czasem zdarza się, że ktoś przypadkiem wystawi głowę poza LMS. Ale wtedy, niczym wpływowa kiedyś Mytko czy pani Ania od zamykania bibliotek – wylatuje szybko, skutecznie i po cichu. Dlatego nie zdziwiło mnie, że po spotkaniu w sali UM Smogogród włodarz miasta czekał na mnie przy schodach. Niemiła, a agresywna tyrada o tym, co to mu się zdaje, była trudna do poskromienia nawet przez stojącego obok Jana Grabca. Pan Janek, jak zawsze odkąd go znam, usiłował “być pośrodku”, ale jak zawsze nie miał zdania. Wtedy to usłyszałem ze złotych ust wiecznego prezydenta:
PAN ZOBACZY! PAN UMRZE, A JA TU NADAL BĘDĘ RZĄDZIŁ!

Konwent Aktywistów

Łoł!

Romek, patrząc na nieubłagane odczyty smogu, miejsce w którym mieszkasz na mapie smogu oraz czytelne wskazówki dot. chorób cywilizacyjnych, przyjmę gruby zakład, że kolejność będzie jednak odwrotna.

m2

 

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *