WSPOMNIENIE. Andrzej Niemczyk (1944-2016)

2016-06-06 3:22:29

W czwartek 2 czerwca w Warszawie, po długotrwałej walce z chorobą, zmarł Andrzej Niemczyk. Człowiek legenda, wybitny trener, który z reprezentacją polskich siatkarek wywalczył dwa tytuły mistrzyń Europy (2003 i 2005 r.).

Pan Andrzej pochodził z Łodzi. Grał w siatkówkę na pozycji rozgrywającego, w miejscowych klubach Społem i Anilana, także w mieleckiej Stali, był powoływany do juniorskiej i seniorskiej reprezentacji kraju. W połowie lat 60-tych ubiegłego wieku zakończył karierę zawodniczą i zajął się pracą trenerską. W wieku 31 lat po raz pierwszy objął kadrę narodową kobiet, z którą wywalczył czwarte miejsce na ME. Następnie przez 10 lat prowadził kobiecą reprezentację Niemiec, z sukcesami prowadził kluby tureckie. Do historii naszego sportu przeszedł jako twórca polskich i to dwukrotnych Złotek.

Andrzej Niemczyk o siatkówce w kobiecym wydaniu wiedział podobno wszystko. O życiu także sporo. Uchodził za twardziela, kobieciarza, faceta, który zawsze mówi to co myśli, nie owijał niczego w bawełnę, nie zamiatał niczego pod dywan. Bez ogródek pisał o swoim życiu w wydanej przez rokiem autobiografii „Życiowy tie-break”. O swoich zawodniczkach, które potrafił rozpieszczać jak córki i surowo ganić, o swoich nałogach (o nałogowym paleniu szklaneczkach whisky, wizytach w kasynach.), o walce z nowotworem, o życiu. „Zycie to impreza, z której nikt nie wychodzi żywy. Po to przyszliśmy na ten świat żeby umrzeć. Jeden wcześniej, drugi później(…) Śmieję się, że chcę do piekła, bo tam przynajmniej jest wesoło. I chyba sobie na to zasłużyłem.” – przekomarzał się ostatnio ze swoistym dla siebie sarkazmem.

fotoMiD_SK Leg-Muszyna_141012_7003

W ostatnich latach Andrzej Niemczyk dał się poznać w roli eksperta, jako felietonista „Przeglądu Sportowego”, także komentator siatkarski telewizji „Polsat”. W tej ostatniej roli kilkakrotnie odwiedzał Legionowo relacjonując kilka spotkań naszej orlenligowej drużyny. Miał dla legionowskiej strategii rozwoju kobiecej siatkówki zawsze kilka ciepłych zdań, ale nie wahał się też wytknąć w grze klubowego zespołu t o i tamto. I w tej nowej dla siebie roli komentatora starał się być sobą, bo…kochał Siatkówkę ponad wszystko.

Jerzy Buze

Fot. fotoMiD

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *