WYWIAD TYGODNIKA. Człowiek, nie legitymacja partyjna – Rozmowa z Sylwestrem Sokolnickim
2018-10-23 7:28:48
Sylwester Edwin Sokolnicki (ur. 7 lipca 1959 r. w Serocku) – polski samorządowiec, od 1990 burmistrz miasta i gminy Serock. Ukończył studia na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W styczniu 1990 został powołany na urząd zastępcy naczelnika miasta i gminy Serock. W tym samym roku rada miejska wybrała go burmistrzem. Reelekcję uzyskiwał w latach 1994 i 1998 (z woli rady miasta i gminy) oraz 2002, 2006, 2010 i 2014 (w wyborach bezpośrednich). Jest członkiem Konwentu Wójtów, Burmistrza i Prezydenta Powiatu Legionowskiego, inicjatorem Forum Samorządowego Zalew Zegrzyński oraz prezesem Stowarzyszenia Gmin Podwarszawskich Ile de France. Pełni obowiązki wiceprezesa Związku Gmin Zalewu Zegrzyńskiego. Działa w Ochotniczej Straży Pożarnej w Serocku.
To i Owo: 28 lat na fotelu burmistrza, to chyba samorządowy rekord w skali kraju? To dla Pana powód do dumy i chwały, czy może jednak czasami ma pan wątpliwości, że zbyt długo „przyspawany” był pan do tego stołka?
Sylwester Sokolnicki: Zawsze swoją pracę traktowałem jako służbę i jej celem nie było bicie rekordów . Postawiłem sobie pewne cele, które chciałem zrealizować, czułem wsparcie lokalnej społeczności, więc poddawałem się ocenie wyborców. Słowo „przyspawany” kompletnie mi tu nie pasuje. Jeśli chodzi o dumę, tak jestem dumny! Należę do tych nielicznych samorządowców, którzy tworzyli w Polsce podstawy samorządności.
TiO: Przed niespełna miesiącem, 14 września br. odbyła się uroczysta gala „Samorządowy Serock” podsumowująca pracę samorządu latach 1990-2018. Złośliwi twierdzą, a tych nigdy i nigdzie nie brakuje, że tą ociekającą lukrem laurkę zorganizowano specjalnie dla Pana? Były same pochwały, czy też mówiono o niedociągnięciach, dyskutowano z troską o przyszłości Serocka, kreślono plany na przyszłość?
SS: To była chwila wspomnień, refleksji i podziękowania dla setek osób, które w tej blisko 30-letniej historii bardzo ciężko pracowali na rzecz wspólnoty lokalnej. Pod moim adresem skierowano wiele ciepłych słów, za które raz jeszcze dziękuję. Z tego nie muszę się chyba tłumaczyć!
TiO: Jak Sylwester Sokolnicki trafił do pracy w lokalnym samorządzie?
SS:To nie był przypadek. Byłem pod wrażeniem wizyty Jana Pawła II w czerwcu 1979 roku oraz powstania Solidarności. To był swego rodzaju impuls, który kształtował moje spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Potem przyszły studia na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Był to czas stanu wojennego, więc w Polsce wiele się działo, również na uniwersytecie. Strajki, protesty uliczne, potyczki z ZOMO, to kształtowało moją postawę i chęć działania. Jako młodzi ludzie czuliśmy powiew wolności płynący z Gdańska, to nas wciągnęło i wraz z grupą kolegów powołaliśmy w Serocku Komitet Obywatelski a ja stałem się kandydatem na funkcję kierowniczą.
TiO: Najtrudniejsze chwile, okresy w pracy burmistrza? A może jednak lokalnego samorządowca uwierają najbardziej zewnętrzne (wojewódzkie, krajowe) ograniczenia?
SS: Idea samorządności pochłonęła mnie bez reszty. Niepokoją więc wszelkie działania, które ją ograniczają. Od blisko dwudziestu lat mamy do czynienia z ograniczaniem roli samorządu. Jedni to robili przez nakładanie zadań bez zabezpieczenia środków finansowych, drudzy wprost poprzez rozmaite ograniczenia samorządności. Prawda jest taka, że przez kolejne ekipy sprawujące władzę w Polsce, samorząd nie jest traktowany po partnersku.
TiO: Nie ulega wątpliwości, że Serock wizualnie na przestrzeni ostatnich lat zmienił się nie do poznania. Wrażenia estetyczne pokrywają się z prozą życia dla ponad 4 tysięcy jego mieszkańców?
SS: Nie tylko Serock się zmienił, zmieniła się cała Gmina. Tak naprawdę to wszystko się zmieniło. Szybko się przyzwyczajamy do nowego i dobrego i zapominamy jak było przed laty. Warto sięgnąć do starych zdjęć czy własnej pamięci by ocenić skalę zmian, a ta jest ogromna. Poprzez zaangażowanie mieszkańców, przedsiębiorców, rolników, lokalnych liderów, wspólnie zrobiliśmy ogromny skok cywilizacyjny. Oczywiście jest jeszcze wiele problemów do rozwiązania, wiele niezaspokojonych potrzeb, mam tego świadomość ale zmierzamy we właściwym kierunku.
TiO: Jest pan absolwentem Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. To z pewnością przydatna specjalizacja do zarządzania miastem i gminą. Jak teoretyczna wiedza ma się do codziennej prozy życia na eksponowanym urzędzie?
SS: W czasie gdy studiowałem, dziekanem Wydziału Zarządzania był prof. A. Koźmiński. Wiedza, którą zdobyłem na tym wydziale zwłaszcza umiejętność podejmowania decyzji była bezcenna, szczególnie na początku urzędowania. W miarę upływu czasu wiedza w połączeniu ze zdobywanym doświadczeniem pomagała w codziennej pracy.
TiO: Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził niedawno, że samorządy, oczywiście nie wszystkie, przekształciły się w lokalne „dyktaturki”, sieć lokalnych układów, często powiązań i z tym zjawiskiem trzeba walczyć. Im szybciej to się uczyni, tym lepiej. Jakie jest pana zdanie na ten temat?
SS: Na przestrzeni lat spotkałem wielu wspaniałych ludzi – wójtów, burmistrzów, prezydentów, działaczy samorządowych całym sercem zaangażowanych w pracę na rzecz swoich wspólnot. Niestety do wielu samorządów wkradła się polityka, która budzi emocje, wznieca kolejne podziały, konfliktuje ludzi. Spory partyjne zastępują spory merytoryczne, a spory ideologiczne w konsekwencji prowadzą do ostrych sporów personalnych niszcząc ideę samorządności. Powstaje wypaczony obraz lokalnej samorządności. To prowadzi do negatywnych ocen i opinii, często niesłusznych i krzywdzących lokalnych liderów. Oczywiście jak w każdym środowisku są przykłady naganne za które i ja się wstydzę. Ale nie może to deprecjonować pracy tysięcy oddanych lokalnym wspólnotom działaczy samorządowych. Poza tym często złe opinie o samorządzie wypowiadają osoby, które nie mają o nim żadnego pojęcia.
TiO: Jest pan inicjatorem Związku Gmin Zalewu Zegrzyńskiego. Nie odnosi pan wrażenia, że Jezioro Zegrzyńskie, które miało być atutem całego Powiatu Legionowskiego wcale nim nie jest. Coraz częstsze są głosy, że dostęp nad zalew jest coraz bardziej ograniczony, tereny wokół jeziora poszatkowane, wykupione, ogrodzone i… nie da się już mu przywrócić ogólnodostępnych walorów rekreacyjno–sportowych?
SS: To o czym Pan mówi to nie stało się w ostatnich latach. To pozostałość czasów minionych, gdzie budowano i zagospodarowywano nabrzeże jeziora bez ładu i składu. Sprzedano również nieruchomości, które można by wykorzystać na cele społeczne. Próbujemy poprzez plany zagospodarowania to uporządkować ale jest to proces długi i trudny. Istnieje też potrzeba większego zaangażowania się w rozmaite plany rozwoju ze strony administracji rządowej i zarządcy jeziora. . Apeluję też byśmy wciąż nie narzekali, tylko konsekwentnie podejmowali i realizowali lokalne pomysły czyniące jezioro i okolice coraz bardziej atrakcyjnym miejscem do wypoczynku i zamieszkiwania.
Cicho w ostatnich latach o Stowarzyszeniu Gmin Podwarszawskich Ile de Fance, którego jest pan prezesem. Stowarzyszenie umarło śmiercią naturalną? Wyczerpało swą formułę?
Stowarzyszenie zakończyło swoją działalność już kilka lat temu, a ja miałem wątpliwą przyjemność być ostatnim prezesem Stowarzyszenia.
TiO: Pan jako rodowity serocczanin z pewnością wytłumaczy najlepiej funkcjonujące jeszcze tu i tam określenie dla Serocka – Mydlarzewo. To stare dzieje, może nie tak stare jak historia grodu Serocka, ale jednak mające swoje lata?
SS: To legenda przypisana do Serocka, ale pewnie pasuje do wielu miast. Dziś Serock to dobra marka rozpoznawalna w kraju i zagranicą. I tego się trzymamy!
TiO: Zrezygnował pan z ubiegania się o kolejną kadencje na stanowisku burmistrza Serocka. Startuje pan w wyborach do Rady Powiatu. Wieloletnie burmistrzowskie doświadczenie, znajomość spraw powiatu, choćby z roboczych spotkań z władzami ościennych gmin, czy też z pracy w Związku Gmin Zalewu Zegrzyńskiego, to z pewnością niezaprzeczalny atut pańskiej kandydatury. Czy pokusiłby się pan o sformułowanie trzech najważniejszych problemów z jakim będzie się musiał uporać w najbliższych latach Powiat legionowski?
SS: To są problemy już zdefiniowane – rewitalizacja kolei do Zegrza Południowego jest priorytetem. Niezwykle ważną sprawą dla wszystkich użytkowników dróg, jest poprawa stanu technicznego dróg zarządzanych przez powiat , oraz poprawa układu komunikacyjnego na terenie powiatu. Chodzi tu zwłaszcza o przebudowę drogi krajowej nr 61. Trudno zrozumieć dlaczego przez dwadzieścia lat nie można dokończyć przejścia przez Legionowo. Dzisiaj trudno wjechać i wyjechać z miasta.
Służba zdrowia to temat, który też wzbudza wiele emocji i są też duże oczekiwania w tym zakresie. Czas zakończyć niekończącą się historię dotyczącą budowy szpitala. Odkąd ja sięgam pamięcią mówi się o potrzebie budowy szpitala, niestety tylko się mówi. Przekaz musi być dla mieszkańców jasny a decyzje konkretne.
Sprawą istotną z punktu widzenia obywatela/mieszkańca jest sprawna i skuteczna administracja. Wiele w tym zakresie w ciągu ostatnich lat zrobiono i za to należą się słowa uznania dla Pana Starosty. Dla mnie równie ważne są relacje i współpraca z urzędnikami gminnymi, które można jeszcze poprawić z korzyścią dla każdej ze stron.
TiO: Czy KWW Bezpartyjni Samorządowcy, z którego pan startuje jest rzeczywiście bezpartyjny? Wydaje się, że są tam kandydaci z różną, partyjną przeszłością. A może nie nazwa komitetu, a jego program, dokonania osób, mają przekonać wyborców?
SS: Niemal każdy w Polsce ma swoje poglądy polityczne, jednak nie każdy należy do partii politycznej. Ja nigdy nie byłem członkiem żadnego ugrupowania politycznego i również za to dziękuję Panu Bogu. Spór jest istotą demokracji, ale już dawno w tej przestrzeni publicznej przekroczyliśmy wszelkie normy przyzwoitości. Spory partyjne rujnują nasze relacje międzyludzkie i rodzinne, czynią z nas zakładników poszczególnych partii. Łatwo w imię interesów partyjnych rozgrzeszamy ludzi miernych, a zazdrościmy tym, którzy coś potrafią ale myślą inaczej. To droga donikąd, droga do zrujnowania naszej wspólnoty narodowej. To smutne zwłaszcza w roku pięknego jubileuszu 100-lecia odzyskania niepodległości. W samorządzie lokalnym sprawujący władzę powinni koncentrować się na rozwiązywaniu problemów lokalnych, a podejmowane decyzje i działania winny łączyć i budować wspólnotę. To jest przesłanie do naszych wyborców.
TiO: Dziękujemy za rozmowę.