LEGIONOWO. Ksiądz wywalczył działkę
2019-09-07 7:17:35
Wydzierżawienie Parafii na 30 lat, bez przetargu, miejskiej działki, z budynkiem w którym miało powstać przedszkole, wywołało burzliwą dyskusję. Radni zwacali uwagę, że wg. planu działka przeznaczona jest pod usługi oświaty i że inne instytucje są w większej potrzebie. Zdaniem księdza, radni są podejrzliwi i nieprzychylni wobec jego osoby
Jednym z punktów ostatniej sesji Rady Miasta (28 sierpnia) miało być wyrażenie zgody prezydentowi na bezprzetargowe wydzierżawienie na okres 30 lat zabudowanej działki u zbiegu ulic Jasnej i Krótkiej, na Bukowcu C. Działka o pow. ok. 2133 m2 z dużym budynkiem w stanie surowym, która jest własnością gminy i miała zostać udostępniona Parafii Matki Bożej Fatimskiej. Do burzliwej dyskusji miało dojść jeszcze przed sesją, podczas obrad Komisji Rozwoju Miasta (26 sierpnia).
Placówki w większej potrzebie
Według uzasadnienia uchwały, Parafia zwróciła się do Prezydenta Miasta Legionowo z prośbą o przekazanie gruntu i budynku w stanie surowym przy ulicy Jasnej. Parafia oraz Stowarzyszenie AMICUS zamierzają stworzyć tam Zakład Aktywności Zawodowej skierowany dla niepełnosprawnych oraz całodobowy Rodzinny Dom Opieki na około 22 łóżka dla osób samotnych i chorych. Radny Janusz Klejment stwierdził jednak, że choć bardzo ceni działalność księdza Tomasza Chciałowskiego, to nie jest zwolennikiem tej inicjatywy. Wskazał, że są podobne instytucje, które są w większej potrzebie, jak np. prowadzony przez siostry zakonne dom opieki przy ul. Okrzei. Przypomniał też, że w tym miejscu od lat miała powstać placówka oświatowa: szkoła albo przedszkole. Wypowiedź ta wzburzyła księdza Chciałowskiego, który powiedział, że radny nie wie o czym mówi i zawsze jest na anty. Dodał też, że może radny Klejment sam – „ma tam widocznie coś w zanadrzu”.
Niestosowne uwagi
Kilku radnych uznało, że wypowiadane przez księdza uwagi pod adresem radnego Klejmenta były niestosowne. Radny Artur Pawłowski stwierdził, że radny Klejment nie powiedział niczego złego, a tylko został źle zrozumiany. Mówił też, że nie chciałby pod adresem kogokolwiek słuchać tak niestosownych uwag. Z kolei radny Mirosław Grabowski przypomniał, że to już drugi przypadek, kiedy ksiądz w ten sposób odnosi się do radnych, „jakby coś tu knuli”. Wtedy, kiedy tylko mają inne zdanie niż ksiądz proboszcz. Radny Klejment natomiast tłumaczył się, że on nie jest przeciwny księdzu, a tylko ma własne zdanie. – „Dla księdza i prezydenta to jest jest lepiej, jak radny nie ma własnego zdania – mówił Klejment.
To nie żaden biznes
Ksiądz Chciałowski mówił natomiast, że nie rozumie skąd jest tyle zastrzeżeń i skąd radni ciągle mają jakieś ale, do niego i jego parafii, jakby chodziło o robienie jakiś przekrętów albo biznesów. Zapewniał też, że działalność, która ma być prowadzona na wydzierżawionej od miasta działce nie będzie żadnym biznesem. – To nie jest biznes dla mnie, nie jest to przedsięwzięcie komercyjne, tam nie będzie żadnych dochodów – mówił. Radny Grabowski ripostował, że on i większość radnych podziwia księdza i jego działalność oraz jest mu przychylna. Zaznaczył jednak, że radni, gdy sprawa dotyczy miejskiego majątku reprezentują mieszkańców i w ich imieniu mają prawo i obowiązek zabierać głos.
Bez czynszu, bez planu…?
Radni nie mogli uzyskać od zastępcy prezydenta jasnej informacji, czy działalność którą zamierza prowadzić Parafia i Stowarzyszenie Amicus w obiekcie przy ul. Jasnej, będzie zgodna z zapisami planu miejscowego. W planie teren przeznaczony jest bowiem na działalność oświatową. Radni pytali też księdza, czy ma jakiś biznes plan i skąd zamierza pozyskać środki na wykończenie budynku, który jest w stanie surowym. – „Skąd ja będę miał, to będzie jakby moja sprawa. Jak zaczynałem budować kościół to miałem 3 tys. zł” – odpowiedział ksiądz. Stwierdził również, że na temat biznes planu na tym etapie nie będzie rozmawiać. Kilku radnych pytało, w jakiej wysokości ustalono czynsz dzierżawny za działkę przy ul. Jasnej o pow. ponad 2000 m2 oraz znajdujący się na jej terenie kilkusetmetrowy budynek w stanie surowym. Zastępca prezydenta przez dłuższy czas unikał odpowiedzi, w końcu odpowiedział radnej Agacie Zaklice. Okazało się, że czynsz za tę nieruchomość nie został w ogóle ustalony. Marek Pawlak stwierdził, że jego ustalenie leży w gestii prezydenta.
Ostatecznie radni zdecydowali o wydzierżawieniu zabudowanej działki Parafii na 30 lat. Zarówno na komisji, jaki i podczas sesji, 6 radnych wstrzymało się od głosu.
Karol Krawczyk
12 komentarzy
Ten ksiądz zamiast prowadzić ludzi do wiary bawi się w biznesy ja też przestałem chodzić do tego kościoła też chodzę gdzie indziej bo tam wiecznie słyszę prezydent Smogorzewski to prezydent tamto wiecznie coś cuduje na tym terenie fontanny to już nie teren kościelny tylko park rekreacji chyba ma za dużo kasy i w głowie mu się przewraca
Czy poczynania akceptują parafianie i wierni? Najlepszą ocena jest spadająca liczba uczestników Mszy Św. oraz zainteresowanych sakramentami. Ja również zmieniłam miejsce modlitwy. Połączenie przepychu, polityki i biznesów pod przykrywka wiary jest dla mnie nie do przyjęcia. Kilka lat temu byłam zachwycona ks.proboszczem, wikariuszami, sposobem podejścia do ludzi… a dziś… gdzieś to przepadło w międzyczasie.
Strasznie ciekawa historia. Poprzedni inwestorzy podobno polegli na tym, że inwestycji nie bardzo będzie można łatwo odebrać. Zgaduję że gdy będzie trzeba pozbyć się drzew z działki (bo inaczej straż tego nie odbierze) to miasto stwierdzi, że jest to przypadek kiedy można zrezygnować z pobierania opłaty za wycinkę drzew (w końcu działamy w publicznym interesie).
Ten ksiądz trochę przegina po co się miesza w politykę jeździ na jakieś spotkania do kolei i nie wiadomo jeszcze gdzie wiecznie chwali Romana chyba coś nie tak on nie jest do tego powołany uważam że kuria powinna się tym zainteresować
Czyli rozumiem, że miasto uznało, że przedszkole w tej lokalizacji i w ogóle w Legionowie jest zbędne !
Jeżeli tak to rozumiem, to Legionowo więcej tego typu placówek nie zbuduje na terenie.
Normalnie czytam ten artykuł i ciśnienie skoczyło mi do 200.
W każdym normalnie zarządzanym mieście taka działka z budynkiem zostałaby w gestii miasta jako rezerwa pod budowę czy przystosowanie istniejącego budynku do funkcji przedszkola, żłobka, nie teraz to za rok czy dwa. Tym bardziej że w Legionowie nie ma już rezerwy terenu na jakiekolwiek większe inwestycje typu szkoła, przedszkole,żłobek
Ale to Legionowo przecież ….
Gdyby mu tej działki nie dali, darłby się katabas Chciałowski, że to kolejny atak na kościół i wiarę narodową. Ani biznesplanu, ani w ogóle niczego on nie musi przedstawiać, bo przecież ma sutannę. A ja tam węszę jakiś biznes. Parafrazując Kwintę: „Jeśli mam kraść jako prezydent miasta, prezes spółdzielni, czy jako ksiądz, wolę kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej?
Ten Ksiądz w końcu wszędzie chodzi pod rekę ze Smogorzewskim. Nawet oficjalnie, razem jeżdżą załatwiać różne sprawy np. byli razem w PKP ws. przeprawy na Bukowcu, a także ws. kładki na DK-61 przy ul. Długiej… Jeszcze jakieś pytania?
Każdy tak sobie może wziąć dzialke z budynkiem w dzierzawe? Czy trzeba byc księdzem?
Tu w planie jest oświata, a ksiądz zrobi sobie usługi opiekuńcze podpadające pod usługi zdrowia. NA ul Parkowej przy stadionie były usługi sportu w planie, a zrobili sobie szkołę czyli uslugi oświatowe… 🙂 Władze miasta nie traktują chyba tego planu – uchwały Rady Miasta – prawa miejscowego, zbyt poważnie 🙂
Znowu przekazują działkę na działalność, która jest niezgodna z zapisami planu zagospodarowania przestrzennego. Przeciez sami uchwalili ten plan, to dlaczego teraz sami łamią jego zapisy? Tak samo załatwili sprawę z działką przy stadionie miejskim. Spółka , która to dostała zbudowała tam szkołę, a teren przeznaczony był pod usługi sportu. Przecież mogli najpierw zmienić plan a nie sami łamią prawo i daja taki przykład.
Niezłe jaja, gdy kościół włazi samorządowi na głowę i jeszcze odprawia tam cyrk a prezydent miasta nie widzi nic dziwnego w decydowaniu o podpisaniu umowy bez najważniejszego warunku. Ciekawe na co Smogorzewski wymieni miska cene dzierżawy, bo raczej rada miasta tego się nie dowie.