BOKS. Trzykrotnie na kolanach – Legionowo Boxing Night
2018-06-06 9:55:20
W sobotę w Arenie Legionowo swoje kilka godzin ponownie mieli sympatycy mocniejszych wrażeń. Bokserska gala – Legionowo Boxing Night 2018 może nie rzucała na kolana nazwiskami, ale kilku pięściarzy przyklękało na ringu po ciosach rywali.
I oto podobno, w szlachetnej szermierce na pięści chodzi, jak się przed laty mówiło, kiedy nasz kraj słynął z polskiej szkoły boksu Feliksa „Papy” Stamma, a o zawodowych „grzmotach” między linami jeszcze nie było mowy
Tym razem organizatorzy legionowskiej gali z Babilon Promotion (Tomasza Babilońskiego) mieli trochę pod górkę. Najpierw musiano przesunąć termin widowiska o kilka tygodni, potem ktoś tam w ostatniej chwili odmówił występu, a któregoś z Rosjan nie chciano wypuścić z ojczystego kraju i trzeba było w ostatniej chwili szukać zastępstwa, czyli jak to ujął promotor – mieć w zanadrzu plan „B”. Suma summarum z zapowiadanej wcześniej kart walk składającej się z ośmiu pojedynków udało się rozegrać tylko siedem. Te niespodziewane przeszkody, wynagrodził, jak twierdzili fachowcy, deser wieczoru, czyli główna walka dnia w wadze junior ciężkiej (tzw. cruiser), pomiędzy Michałem Cieślakiem, a ukraińskim bokserem Siergiejem Radczenką.
- Michał Cieślak ze swoim teamem Fot. FotoMiD
- Piotr Gruchała nie dał rady Oleksemu Zhukowi Fot. fotoMiD
- Już w najbliższą sobotę Szymon Kołecki spotka się z Chorwatem Ivo Cukiem w gali Babilon MMM 4 ,w Ełku Fot. fotoMiD
- Mateusz Tryc wygrał przez nokaut Fot. fotoMiD
- Jedno z trzech liczeń Siergieja Radczenki Fot. fotoMiD
- Jednogłośny werdykt był formalnością Fot. FotoMiD
- M. Cieślak z pucharem za zwycięstwo Fot. fotoMiD
- Michał Cieślak dominował w ośmiorundowej walce wieczoru z Ukraińcem Radczenką Fot. fotoMiD
Pochodzący z Radomia 29-letni Michał Cieślak to podobno jeden z najbardziej obiecujących rodzimych bokserów w tej kategorii wagowej, chociaż próbował swych sił także w kategorii ciężkiej. Miał też w swej pięściarskiej karierze (15 walk, 0 porażek, 10 zwycięstw przez nokaut)) wpadkę dopingową i w Legionowie wracał do ringu z nowym trenerem (Andrzej Liczik) i z zapewnieniem, że „czuje w sobie ogień”. Nie przerażało Cieślaka, że jego rywal S.Radczenko posłał dwukrotnie na deski przed czterema miesiącami inną polską gwiazdę boksu zawodowego, Krzysztofa „Główkę” Głowackiego.
I rzeczywiście radomianin nie miał większych kłopotów w walce z Ukraińcem. Pokazał dynamiczny, urozmaicony boks. Choć rywal wytrzymał z Cieślakiem osiem zakontraktowanych rund, trzykrotnie zapoznał się w trakcie walki z deskami i przegrał jednogłośnie, wysoko na punkty (3 razy po 80:69). Gdyby jeszcze nasz pięściarz potrafił wystrzegać się fauli, np. ,dobijania” klęczącego już rywala.
Przed czasem wygrał za to we wcześniejszej walce młody Mateusz Tryc, pokonując przez nokaut Valentyna Zbrozhka w piątej rundzie Mogli też się podobać w swych zwycięskich walkach inni rozpoczynający zawodowe przygody pięściarskie Polacy – Rafał Grabowski i Marek Jędrzejewski.
Dodajmy może jeszcze tylko, że na legionowskim ringu zaprezentowali się publiczności (szału frekwencyjnego nie było, raczej odwrotnie) Szymon Kołecki i Ivo Cuk. Nasz wicemistrz i mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów stoczy już 8 czerwca w Ełku walkę z Chorwatem tyle, że w sztuce walki zwanej MMM. Pan Szymon, po zakończeniu wspaniałej kariery jako ciężarowiec, spróbował swych sił właśnie w MMM. Stoczył pięć zwycięskich pojedynków (i to zakończonych w pierwszych rundach) z krajowymi rywalami i teraz spotka się z zagranicznym rywalem. Natomiast uprzedzając pytania o obecności na ostatniej gali prezydenta miasta Romana Smogorzewskiego uprzejmie informujemy, że tego sympatyka boksu (i nie tylko) tym razem nie było. W roli gospodarza zastępował go wiceprezydent Piotr Zadrożny i ze swej roli wywiązał się poprawnie.
Wyniki gali
w Legionowie:
Michał Cieślak pokonał jednogłośną decyzją sędziów (3x 80:69) Siergieja Radczenkę. Mateusz Tryc pokonał przez nokaut w piątej rundzie Valentyna Zbrozhka. Marek Jędrzejewski pokonał przez TKO w trzeciej rundzie Bato Berkatsashvilego. Rafał Grabowski pokonał jednogłośnie na punkty (2x 60:54, 58:56) Yuriego Chumaka. Oleksii Zhuk pokonał niejednogłośną decyzją sędziów (2x 39:37, 37:39) Piotra Gruchałę. Nadzir Bakhshyieu pokonał większościową decyzją sędziów (40:36, 39:38, 38:38) Jakuba Dobrzyńskiego . Paweł Żochowski (0-0-2) większościowo zremisował (2x 38:38, 37:39) z Serhiim Zhukiem.
(jb)