DZIWIĘ SIĘ… Drastyczne zmiany – tylnymi drzwiami, bez konsultacji…
2018-01-16 10:32:19
Niedługo czekają nas drastyczne zmiany w zabudowie miasta. Do takich wniosków dojdzie każdy, kto zapozna się z zapisami nowego studium kierunków rozwoju Legionowa. Przewiduje ono między innymi możliwość dużego zwiększenia gęstości zabudowy, wyższe budynki, zmniejszenie powierzchni biologicznie czynnej, a co za tym idzie dalszą likwidację terenów zielonych

MACIEJ LERMAN
Warto przypomnieć, że nasze miasto jest już dziś najgęściej zaludnionym miastem w Polsce, w którego centrum nie ma gdzie zaparkować, a na obrzeżach nie ma już prawie wolnej od zabudowy przestrzeni. Dlatego nic dziwnego w tym, że tak ważne zmiany wprowadzane są przez władze miasta, bez rozgłosu, bez konsultacji z mieszkańcami, żeby nie powiedzieć tylnymi drzwiami… .
Nie wyobrażam sobie bowiem szeregowego mieszkańca, nie dewelopera i nie handlarza nieruchomościami, który byłby za ich wprowadzeniem. Nikt normalny nie chciałby przecież mnożyć sobie problemów, z którymi i tak nie może już sobie poradzić. Tymczasem budynki w centrum miałyby być nawet dwa razy wyższe, a niezabudowana powierzchnia czyli tzw. powierzchnia biologicznie czynna mogłaby być zmniejszona do zaledwie 5% wielkości działki.
Dowodem na to, że prezydent i radni nie chcą, aby o tym co im się szykuje dowiedzieli się mieszkańcy, jest sposób, w jaki władze informują o swoich planach. Na przykład na jednym z etapów tworzenia tego studium, publiczną dyskusję nad zawartymi w nim zapisami zaplanowano w poniedziałek o godzinie 13.00, a w dodatku były to chyba wakacje, a więc i sezon urlopowy. Warto było jednak tam być. Oprócz mnie, w 54-tysięcznym mieście, zwykłych mieszkańców można było bowiem policzyć na palcach jednej ręki.
Dzięki szczerości projektantki, dowiedzieliśmy się na przykład, że konkretne zapisy dla danego terenu – to nie jej pomysł. Stwierdziła bowiem, że wprowadza ona do studium tylko to, czego życzą sobie władze miasta. Dlatego między bajki można włożyć informację, jaką otrzymaliśmy z legionowskiego ratusza, że wprowadzenie zapisu, iż minimalna powierzchnia działki budowlanej w kwartale ulic: Jagiellońska, Słowackiego, Mrugacza i Piłsudskiego ma wynosić jeden hektar – to pomysł planistów.
Być może nawet bym w to uwierzył, gdyby tak nielogiczny zapis obowiązywał w całym centrum. Tymczasem wszędzie dookoła, na przykład po drugiej stronie ulicy nowe zapisy pozwalają na działkach 250 metrowych realizować zabudowę bliźniaczą, a na 400 metrowych można budować nawet wielorodzinne bloki. Tylko, że tam kto inny jest właścicielem i nie ma żadnych tego typu ograniczeń. Podobno nawet sam prezydent kupił, na przeciwko, działki dla siebie i rodziny…
ML
5 komentarzy
Chcą dogęszczać w Legionowie a sami Smogorzewski i Rosiak już dawno się z miasta wyprowadzili. To po prostu chamstwo
Nie dziwią mnie już teksty o tym że rozwój Legionowa ma polegać na budowie coraz większej ilości bloków do tego coraz wyższych, nie dziwią mnie teksty o “piękniejącym Legionowie” chyba betonowym, nie dziwią mnie teksty laurki o najlepszym prezydencie w dziejach Legionowa, dlaczego bo wiem że takiego tekstu nigdy nie napisze zwykły mieszkaniec skazany na życie w coraz to większym blokowisku, takiego tekstu nie napisze mieszkaniec który przedziera się przez zakorkowane ulice i w końcu nie ma gdzie zaparkować
Taki tekst o “rozwoju” Legionowa napisze tylko osoba lub grupa osób która jest bardzo zainteresowana finansowo w tym aby budować, budować, budować
Co mnie dziwi to zaskakująca bierność większości mieszkańców, czyżby propaganda sukcesu tak na nich wpływała ????
Czekamy na sprawiedliwość i nowych radnych. Tych bez nazwiska na S…
Zapomnieli napisać, że tam gdzie działki mają Smogorzewscy nie ma takich ograniczeń i utrudnień w STUDIUM jak po drugiej stronie ulicy. sMOGORZEWSCY swoje działki mogą dowolnie dzielić i przy każdym podziale jeszcze będzie się zwiększała ich wartość. A więc w ich przypadku zapisy nowego studium są wyjątkowo korzystne. To pewnie też własna inicjatywa planistów …
w tym miescie ja już sie niczemu nie dziwie, nawet bym sie nie zdziwił jak któregos poranka usłyszymy o aresztowaniu Romana S. i jeszcze paru aktywistów lokalnego PO