DZIWIĘ SIĘ… Dwie filozofie walki z zaśmiecaniem

2021-01-28 6:44:16

Problem zaśmieconych ulic, przepełnionych śmietników oraz odpadów porzucanych w lasach istnieje od dawna i najwyraźniej jest bardzo trudny do rozwiązania. Bo pomimo upływu lat i zmian zachodzących w świecie, w tej kwestii niewiele się zmienia

Niby wprowadzono systemy odbioru odpadów, które gwarantują, że każdy, z każdej posesji i z każdego mieszkania może wyrzucić dowolną ilość śmieci, którą odbierze specjalna firma, w dodatku płacąc tyle samo, ale stare nawyki najwyraźniej u niektórych pozostały. Dlatego nie wyobrażają sobie oni, aby opakowanie po lodach czy słodyczach, pudełko po papierosa albo wypitą butelkę czy puszkę donieść do domu. Wolą to wszystko wyrzucić na ulicy, komuś pod płot, do lasu, sąsiadowi na podwórko albo gdzie popadnie. Rozpowszechnił się także ostatnio proceder podrzucania, przez niezidentyfikowane osoby, worków ze śmieciami pod uliczne kosze na śmieci. Problemem nie są więc same śmieci, ale także, a może przede wszystkim ludzkie nawyki i przyzwyczajenia. Dlatego walka z tym zjawiskiem jest tak trudna.

Są jednak kraje, które radzą sobie z tym całkiem dobrze. Od dawna działają w nich na przykład systemy zwrotnych butelek i puszek, za które w dodatku można dostać parę groszy. Gdzie indziej z kolei, zakazano w ogóle stosowania plastikowych toreb tzw. reklamówek w sklepach spożywczych i innych plastikowych opakowań. Są też kraje, gdzie nie tylko dobrze działa system odbioru śmieci, ale także uliczne, powszechnie dostępne kosze na śmieci, można spotkać na każdym kroku. Najwyrąźniej wolą tam, żeby rozmaite śmieci i odpady były wyrzucane w specjalnie wyznaczonych, dogodnych miejscach niż np. by lądowały w lesie. Bo sprzątanie lasów i wykopywanie z nich śmieci kosztuje najwyraźniej dużo więcej. W wielu miejscach, od najmłodszych lat prowadzona jest też edukacja ekologiczna. Jest to więc raczej system powszechnego uświadamiania, zachęt i ułatwień aniżeli kar.

Są też miejsca, gdzie mają całkiem odmienną filozofię walki z tym zjawiskiem, polegająca na kontroli wszystkich i wszystkiego. Sprawdzają np. czy wszyscy mają podpisane umowy na odbiór odpadów, czy odpowiednio segregują poszczególne frakcje, czy wszyscy mieszkańcy są zameldowani itd. A za złamanie obowiązujących przepisów grożą dotkliwe kary. Odpowiednie służby stosują również rozmaite sposoby inwigilacji jak: kamery i drony. Zdaje się, że taka właśnie filozofia ma u nas więcej zwolenników.

Ostrzegałbym jednak przed stosowaniem wyłącznie takich metod. Może się bowiem okazać, że ludzie i tak znajdą sposoby na obejście wprowadzanych obostrzeń i restrykcji. Być może, gdy nie będą mogli podrzucać worków ze śmieciami na ulicy, to zaczną spalać ich zawartość w domowych piecach. Dlatego jednak zastanowiłbym się nad instalowanie koszy na każdym rogu.

Maciej Lerman

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *