DZIWIĘ SIĘ. Dworzec, cyrk czy kabaret
2016-09-23 11:35:54
Jakiś czas temu pisaliśmy, że zamiast dworca z prawdziwego zdarzenia, budują nam galerię handlową przy torach. Chodziło o to, że powierzchnia przewidziana na kasy biletowe po raz kolejny została wówczas zmniejszona i obawialiśmy się, że niedługo w ogóle jej zabraknie. Natychmiast otrzymaliśmy wtedy z ratusza żądanie zamieszczenia sprostowania. Wynikało z niego, że nasze obawy są bezpodstawne, bo na dworcu jest miejsce i będzie tam kasa biletowa. Minęły jakieś dwa lata i okazuje się, że miejsce faktycznie jest ale kasy nie będzie.
Obrywało nam się także za nazywanie „Centrum Komunikacyjnego” po prostu – dworcem, a „multimedialnej strefy obsługi pasażera” oraz tzw. „mediateki” – biblioteką na dworcu.
Podobno czepialiśmy się władz, pisząc o kolejnych opóźnieniach zakończenia budowy oraz pytając wciąż o koszty jakie będą ponosić mieszkańcy na utrzymanie dworca. Okazało się jednak, że wysokości tych kosztów do dziś nie znają jeszcze w ratuszu.
Wydawało nam się dziwne, że do wybudowanego przez miasto budynku dworca przeniesiona zostanie miejska biblioteka publiczna, a przy okazji likwidowane będą jej filie w różnych częściach miasta. Zdziwiliśmy się jeszcze bardziej, gdy wyszło na jaw, że za wynajmowanie pomieszczeń na bibliotekę, we własnym budynku, miasto będzie płacić tzw. operatorowi 1 mln 100 tys. zł rocznie.
Wszystko to przerosły jednak ostatnie wydarzenia. Dowiedziałem się właśnie, że podczas ceremonii uroczystego otwarcia dworca wynajęci klowni czy też aktorzy zablokowali wyjścia z dworcowej hali, aby zgromadzeni mieszkańcy nie mieli wyjścia i musieli wysłuchać przemówień lokalnych polityków. Zapewne usłyszeli tam, jak wielkim sukcesem i milowym krokiem w przyszłość jest nowy dworzec. Nie zdziwiło mnie to jednak, gdy dowiedziałem się, że tymczasowo dworcem zarządzać będzie Miejska Biblioteka Publiczna.
Udałem się też na wycieczkę aby na własne oczy wszystko zobaczyć: Centrum Komunikacyjne, dworzec i osławioną już mediatekę. Widziałem dużo wolnych przestrzeni, mało ludzi, 12 stanowisk komputerowych, 3 duże telewizory, toalety i dyrektora biblioteki. Najbardziej podobała mi się jednak scena – wymarzone miejsce na kabaret. Tym bardziej, że aktorzy są już na miejscu …
MACIEJ LERMAN