DZIWIĘ SIĘ… Przerost zatrudnienia i organizacyjny niedowład?
2021-08-10 3:53:01
Władze miasta twierdzą, że dopiero w lipcu br. dowiedziały się o wyrokach sądu ogłoszonych 1 czerwca br. stwierdzających, że Rada Miasta naruszyła prawo. Dlatego wiceprzewodniczący Rady jeszcze 30 czerwca domagał się przeprosin i sprostowań za opisywanie jego udziału w tym przedsięwzięciu
Sytuacja pozornie wydaje się błaha i śmieszna. Najpierw przeprawiono daty na przegłosowanych wcześniej uchwałach, ponieważ sesja, na których miały one być podjęte przeciągnęła się o kilka dni. Sesję natomiast przerwano i wznowiono dopiero po tygodniu dlatego, że podobno zawiodła aparatura rejestrująca obrady. A według innych, czas ten był potrzebny prezydentowi do zdyscyplinowania radnych z własnego ugrupowania, aby jak zwykle karnie przegłosowali zgodę dla dewelopera na wybudowanie osiedla mieszkaniowego przy ul. Kościuszki, w miejscu składu węgla.
Pomimo zwracania uwagi, że tekst podjętych uchwał został zmieniony już po głosowaniu, władze miasta nie za bardzo się tym przejęły. Dlatego sprawa uchwał trafiła do sądu administracyjnego. Sąd zaś po kilku miesiącach (1 czerwca 2021 r.) wydał 4 wyroki, w których stwierdził, że uchwały Rady Miasta zostały podjęte z naruszeniem prawa. Jednak podczas sesji w dniu 30 czerwca br. wiceprzewodniczący Rady nadal domagał się przeprosin i sprostowań za opisywanie jego udziału przy zmienianiu dat. A nawet takich przeprosin, w jednym przypadku, się doczekał. Podobno nic nie wiedział o zapadłych wyrokach, które stawiają go nieco w innym świetle.
Według informacji, jakie przekazał nam ratusz, wyroki dotarły do Urzędu Miasta dopiero 1 i 27 lipca. Bo pełnomocnicy Urzędu Miasta nie byli obecni przy ogłaszaniu tych wyroków, bo zapadały one na posiedzeniach niejawnych, ze względu na pandemię. Nawet przyjmując te wyjaśnienia za prawdziwe, trudno nam jednak wyjść za zdziwienia. Naszej redakcji udało się bowiem w ciągu pół godziny (30 minut) ustalić telefonicznie, jakie rozstrzygnięcia zapadły w wydanych przez sąd wyrokach.
Dlaczego ustalenie tego nie udało się przez 30 dni instytucji, w samym tylko ratuszu, zatrudniającej ok. 300 osób, a ponadto posiadającej wyspecjalizowany do tego zespół prawników? Warto wspomnieć, że władze ratusza były powiadomione o terminie, kiedy wyroki zostaną ogłoszone. Wystarczyło więc tylko zatelefonować. Ale na ten pomysł najwyraźniej nie wpadli ci, którzy powinni być najbardziej zainteresowani: prezydent, jego zastępcy, przewodniczący Rady oraz jego domagający się przeprosin zastępca
Wszystko wskazuje na to, że przerost zatrudnienia niekoniecznie musi przekładać się na sumienne wykonywanie zadań. A czasami wręcz, pomimo „światłego kierownictwa”, w urzędzie może panować organizacyjny niedowład…
Paweł Szyling