„Grzeczny” Brański. DZIWIĘ SIĘ…

Przewodniczący rady miasta lub gminy to ktoś, kto dostaje od innych radnych wyższe wynagrodzenie za to, że jest odpowiedzialny jest za organizowanie pracy rady oraz prowadzenie obrad. Innymi słowy pełni rolę kogoś takiego jak dyżurny w klasie, który powinien przygotować tablicę, gąbkę, kredę oraz ewentualnie zadzwonić na przerwę. Tymczasem niektórzy, którym powierzono taką funkcję, zdają się sądzić, że trafiła w ich ręce władza absolutna

Podczas ostatniej sesji rady miasta, przewodniczący Ryszard Brański, który sam o sobie lubi mawiać, – „ja jako ten dyktatorek”, postanowił pokazać kto tu rządzi. – „Nie udzielę pani głosu, bo był pani bardzo niegrzeczna dla Pana Prezydenta” – odpowiedział przewodniczący jednej z mieszkanek, która po wcześniejszym zapisaniu się, chciała wziąć udział w  dyskusji.

To nie pierwszy taki przypadek, kiedy przewodniczący rady, łamiąc prawo, represjonuje nie tylko opozycyjnych radnych ale i mieszkańców. Takie lizusostwo czy wręcz czołobitność przewodniczącego, który nie dopuszcza jakichkolwiek głosów krytyki, wobec włodarza, nie we wszystkich gminach byłaby możliwe. Całkiem niedawno w jednej z nich, przewodniczący skarcił wójta, który chciał zabrać głos poza kolejnością. Powiedział mu, – „nie udzieliłem panu głosu, proszę pamiętać, że jest pan tu tylko gościem panie wójcie”.

Zgodnie z  prawem, to właśnie rada powinna nie tylko wyznaczać cele, ale również kontrolować i rozliczać z wykonywania powierzonych zadań prezydenta. Jednak taka sytuacja obecnie w Legionowie nie byłaby w ogóle możliwa.

Przynajmniej, póki przewodniczący będzie grzeczny jak lokaj dla prezydenta, a opryskliwy i niegrzeczny dla mieszkańców i opozycji…

Wojciech Dobrowolski

Komentarze