KULTURA. Profesor contra ignorant
2017-09-03 5:00:13
Rad nierad odpowiadam panu Janowi Bokszczaninowi na jego pełne wściekłości wypowiedzi, jakie ostatnio zamieścił w Internecie:
1. W okresie pisania swojej pracy doktorskiej p. Bokszczanin uznał za stosowne sięgnąć po moje recenzje muzyczne i wykorzystać je w tej dysertacji w sposób jak najbardziej pozytywny.
2. Cytując moją ostatnią recenzję, tym razem w zamiarze ośmieszenia mnie, p. Bokszczanin napisał „pasarze”. Przez „rz”. Życzę mu, aby granie pasaży na organach nie nastręczało mu takich trudności jak pisownia tego słowa. Oto profesor, doktor habilitowany etc., który nie zna ortografii. Odsyła mnie do szkoły podstawowej, a sam?…
3. W recenzji z 23 VIII bynajmniej nie napisałem, że trzy dni wcześniej grany był Purcell i Haendel. Napisałem jedynie, że utwory tych kompozytorów były zapowiedziane w programie. A to, że „popisowym numerem oboisty Tytusa Wojnowicza jest aria z opery Rinaldo” – czyż nie jest prawdą? Toć tego szlagiera słyszeliśmy w Legionowie może i ze dwadzieścia razy. Napisałem prawdę, a zarzuca mi się kłamstwo. Oto do czego może się posunąć człowiek złej woli.
4. Ja napisałem, że koncert w wykonaniu Tria Stroikowego nie odbył się, zaś p. Bokszczanin twierdzi wręcz przeciwnie. I tylko tyle. O tym, że koncert odbył się z godzinnym opóźnieniem, już nie raczył wspomnieć. Że nie uprzedzeni słuchacze przybywszy na godz. 19 odeszli rozczarowani – o tym ani słowa. Taki jest obiektywizm p. Bokszczanina. To, co niewygodne, przemilcza się.
Antoni Kawczyński