LEGIONOWO. Basen na piaskach prywatną własnością kierownika?
2019-03-14 9:28:17
Pływalnia pusta, a wszystkie tory zarezerwowane. Nauka pływania własnego dziecka jest zabroniona. Do klientów wzywana jest policja, a dyrektor basenu twierdzi, iż pływalnia jest jego prywatną własnością. A to wszystko na basenie „Wodne Piaski”
Jedna z klientek basenu na legionowskich Piaskach poinformowała nas, że od grudnia zeszłego roku była oskarżana przez władze „Wodnych Piasków” o łamanie regulaminu. Powodem oskarżeń były rzekome płatne lekcje pływania jakich miała udzielać Pani Karolina. Choć jak sama twierdzi jedyne osoby, które uczyła pływać to jej córka oraz siostrzenica.
Tory zajęte, a informacji brak
– W piątek, 5 marca byłam na pływalni z 12-letnią siostrzenicą. Tak jaki zwykle kupiłyśmy bilety i poszłyśmy do szatni. Po przejściu na basen okazało się, iż wszystkie tory do nauki pływania są zajęte, ale nikt tam nie pływał – opowiada Pani Karolina. – Przy szatni nie było o tym żadnej informacji. Wydawało mi się to dziwne, że o godz. 15.30 cały basen jest zajęty. Weszłam do wody z siostrzenicą i powiedziałam ratownikowi, że wyjdziemy jeśli ktoś przyjdzie – wspomina nasza rozmówczyni.
Basen jest prywatny?
Z relacji Pani Karoliny wynika, iż po kilku chwilach od wejścia do basenu, przyszedł do niej sam kierownik basenu. Jak poinformowała nas rozmówczyni, kierownik basenu stwierdził, iż basen jest jego prywatną własnością, on tu decyduje i nie życzy sobie, aby w nim uczyła kogokolwiek pływać. – Po dłuższej rozmowie powiedział, że wezwie na mnie policję. Poddałam się i poszłam z siostrzenicą na zjeżdżalnię – opowiada. – W końcu po 15 minutach przyjechała policja – dodaje. – Z tego co pamiętam, na przyjazd policji ratownicy sprzątnęli nawet słupki informujące o zarezerwowanych torach – wspomina rozmówczyni.
Policja na basenie
Około godziny 16 na pływalni pojawili się funkcjonariusze policji. Jak poinformowała nas rzecznik KPP w Legionowie, zgłoszenie dotoczyło łamania regulaminu pływalni miejskiej. A dokładniej – kobiety bezprawnie prowadzącej zajęcia grupowe. – Wytłumaczyłam, że uczę swoją siostrzenicę pływać i jestem pewna, że nie łamię regulaminu – relacjonuje Pani Karolina. Według rzeczniczki KPP Legionowo, funkcjonariusze zakończyli interwencję, ponieważ stwierdzili, że nie doszło do złamania prawa. Jednak jak twierdzi nasza rozmówczyni, od kiedy przychodzi z córką lub siostrzenicą do „Wodnych Piasków” była już kilkukrotnie straszona wzywaniem
Pechowy klient?
– Kierownik basenu myśli, że wszystko mu wolno, jeszcze nazywa miejski basen swoim prywatnym – oburza się nasza rozmówczyni. – W grudniu zostałam okradziona, teraz wzywają na mnie policję, jakieś fatum – dodaje. O sprawę kradzieży na basenie zapytaliśmy policję. Z informacji uzyskanych od rzeczniczki KPP wynika, iż rzeczywiście zdarzenie miało miejsce, ale nie znaleziono sprawcy. Uzyskaliśmy ponadto informację, że w okresie od grudnia 2018 r. do marca 2019 r. policja trzykrotnie była zawiadamiana o kradzieżach na pływalni „Wodne Piaski”. Z czego, nie potwierdziło się tylko jedno z tych zgłoszeń.
KZB milczy
O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się oczywiście także do spółki KZB, która zarządza basenem na Piaskach. Chcieliśmy bowiem dowiedzieć się jak ocenia to zdarzenie i całą sytuację druga strona sporu czyli dyrektor pływalni. Jednak do chwili zamknięcia bieżącego numeru TiO nie otrzymaliśmy z KZB żadnych wyjaśnień.
Karol Stelmach
9 komentarzy
a kto jest tym tajemniczym “kierownikiem” basenu ?
Zbigniew Garbaczewski, radny PO w powiecie, dostał to stanowisko z partyjnego nadania bez konkursu.
jak znam życie to pewnie jakiś szwagier ważnego króliczka z LMS
a spytam wprost radny powiatowy z PO taki łysawy co miał niebieskiego zuka i transgraniczne kórsy realizował ?
Po pierwsze Prezes KZB NA DYWANIK przed Radnymi cdn.
Basen w Legionowie jest a jeżdżę do NDM. Ten w Legionowie to jakaś kpina.
Wywalić obecnego szefa basenu, na jego miejsce ogłosić publicznie konkurs na nowego.
Ten basen jest strasznie drogi w porównaniu z Nowym Dworem Maz. W dodatku widać wszędzie niedoróbki , brudno i nie pomyśleli żeby z holu nie było widać golasów w przebieralniach jak się drzwi otworzy. Teraz dopiero instalują tam jakieś zasłony.
A poza tym faktycznie ciągle duża część torów jest zarezerwowana chyba dla DUCHÓW.
Jeżeli to wszystko się zgadza z faktami to można to nazwać tylko dwoma słowami: SKANDAL i LMS.
Pytanie tylko jak to zakończyć i doprowadzić sytuację na basenie do normalności??