LEGIONOWO. Z parku – robią sobie prywatny ogródek

2019-10-07 5:58:13

Niemoc władz miasta i innych organów ws. samowoli, która odbywa się przy ul. Kozietulskiego jest porażająca. Właściciele domu opieki wycinają drzewa i zajmują kolejne działki. Na terenie przeznaczonym w planie pod zieleń parkową urządzili sobie parking oraz prywatny ogródek. Zdaniem mieszkańców, do bezprawia tego dochodzi za cichym przyzwoleniem władz miasta

Ponad 3 miesiące temu, w połowie czerwca, właściciele domu opieki położonego przy ul. Kozietulskiego rozpoczęli wycinkę drzew i innej roślinności oraz niwelację terenu na działce nr 16 przy ul. Kozietulskiego. Zniszczyli też nasadzenia wykonane przez innych mieszkańców.

Wciskają kit i robią swoje

Działka ta według rejestru gruntów nie ma ustalonego właściciela. Jednak do tej pory była sprzątana i pielęgnowana przez wszystkich mieszkańców ulicy, którzy dostali na to zgodę od władz miasta. Gdy rozpoczęła się wycinka, zawiadomili oni Urząd Miasta, Starostwo, Straż Miejską oraz Policję.Właściciele domu opieki przedstawili wtedy kserokopie dokumentów z zaczernionymi dużymi fragmentami, mające świadczyć o tym, że stali się oni właścicielami tej działki. Z informacji do jakich dotarliśmy wynika jednak, że przedstawiona przez nich kserokopia aktu notarialnego – umowy przedwstępnej sprzedaży, nie daje im jakichkolwiek praw do tego terenu. Nie przeszkodziło to jednak właścicielom domu opieki w podejmowaniu kolejnych działań i inwestycji.

Parking, kładka i znaki drogowe

Działka nr 16 przy ul. Kozietulskiego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oznaczona jest ZP, co oznacza zieleń parkową. Nie było to jednak przeszkodą w wysypaniu tam gruzu i budowie parkingu o powierzchni ok. 700 m2. Następne działania osób podających się za właścicieli, to ustawienie betonowych donic, ławek oraz budowa drewnianej kładki przecinającej ul. Kozietulskiego, która ma połączyć dwa budynki należące do domu opieki. Kolejne działania to ustawienie własnych znaków drogowych zakazujących parkowania innym osobom. Z ustaleń redakcji wynika, że na podjęcie tych czynności, właściciele domu opieki nie otrzymali jakiegokolwiek urzędowego pozwolenia. Dlatego wszystkie ich działania, na terenie działki nr 16 z dużym prawdopodobieństwem można określić jako bezprawne. Do tej pory jednak nie spotkały się one z jakąkolwiek zdecydowaną reakcją władz.

Porażająca bezsilność

Sprawą nielegalnej wycinki drzew od 3 miesięcy zajmuje się Urząd Miasta, jednak postępowanie to pomimo oczywistych faktów nie zostało do tej pory zakończone. Urzędnicy z ratusza odmówili udziału w kontroli, którą przeprowadził na miejscu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego (PINB). PINB również nie wydał do tej pory decyzji ws. nielegalnej budowy parkingu. Straż Miejska i Policja, kilkukrotnie wzywane na miejsce, także nie podjęły działań, które mogłyby ukrócić samowolę. Funkcjonariusze dali się bowiem zbyć, po okazaniu im całkowicie niewiarygodnych papierów. Nie dość, że były to nieczytelne, pozamazywane kserokopie, to w dodatku „dokumenty” te nie świadczyły o tym, że osoby posługujące się nimi stały się właścicielami działki nr 16.

Święte krowy?

Według mieszkańców, zachowanie władz miasta w tej sprawie jest mocno podejrzane. – Ich opieszałe i bezskuteczne działanie wskazuje na to, że wszystko, co się teraz wyrabia na działce nr 16 przy Kozietulskiego, odbywa się za ich cichym przyzwoleniem. Traktują ich jak święte krowy, którym każdy musi schodzić z drogi – mówi nam jeden z mieszkańców. Mieszkańcy przypominają, że już w 2014 r. zawiadamiali o samowolnym zajmowaniu cudzych działek przy ul. Kozietulskiego oraz o budowach naruszających plan miejscowy i prawo budowlane. Jednak tamte postępowania nic nie dały i zostały umorzone. Twierdzą, że do dziś nic się nie zmieniło, bo ludziom którzy podejmują takie działania nawet włos z głowy nie spadł.

Działają ponad prawem?

Przypominamy, że to nie jedyny taki przykład na naszym terenie. Jest np. w Legionowie prywatna szkoła, która od kilkunastu lat zajmuje i korzysta z działki o pow. ponad 2300 m2, wydzielonej z parku miejskiego i nie płaci za to ani grosza. Gdzie indziej, umożliwiono jej zakup bez przetargu terenu pod kolejny obiekt. Natomiast w sąsiedniej Jabłonnie, szkoła ta zajmuje cały budowany ze składek mieszkańców dom parafialny. Z kolei w Kałuszynie, gm. Wieliszew działa nadal betoniarnia należąca do byłego radnego gminnego, a obecnie radnego powiatowego. Nie byłoby w tym nadzwyczajnego, gdyby nie to, że we wrześniu 2016 r., po długoletnim postępowaniu zapadł prawomocny i ostateczny wyrok nakazujący rozbiórkę tego zakładu. Okazało się bowiem, że na jego budowę nigdy nie wydano pozwolenia. Ale zakład działa w najlepsze…

Karol Krawczyk

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *