LIST CZYTELNIKA. Ogólnodostępne boisko – ale tylko dla wybranych?
2021-03-23 2:30:13
Droga redakcjo,
Jestem mieszkańcem jednego z bloków na osiedlu Piaski, do którego niedawno zawitali przedstawiciele legionowskiej Rady Miasta. I chociaż na osiedlu mieszkam już od kilkudziesięciu lat to jednak nazwiska tych radnych: Brański i Głażewski nie wiele mi mówią. Dlatego postanowiłem zasięgnąć języka, skąd przychodzą i czego chcą. Jak się dowiedziałem, jeden z nich – Brański, to przewodniczący rady miasta, który mieszka na Bukowcu przy przejeździe kolejowym. Drugi faktycznie kilka lat temu mieszkał na osiedlu tzw. policyjnym. Ale obecnie nie mieszka nawet w Legionowie, ale podobno gdzieś pod Serockiem
To właśnie ten radny – o nazwisku Głażewski, w 2016 roku zbierał podpisy za budową bloku przy Alei 1 Dywizji Zmechanizowanej. I obiecywał imieniu prezydenta Smogorzewskiego, jakie to będziemy mieli wszyscy z tego korzyści. Miała być wyremontowana osiedlowa ulica, parking oraz miało powstać ogólnodostępne boisko sportowe. Obiecywał również zorganizowanie w tym nowym bloku lokalu czy pomieszczeń na klub osiedlowy dla mieszkańców. Pomimo upływu 4 lat, nic z obietnic nie zostało zrealizowane. Zamiast klubu osiedlowego, faktycznie wydzielono tam jakąś kilkumetrową klitkę dla jakiejś fundacji czy innej organizacji. Nie jest to więc żaden klub osiedlowy. Boisko, które zbudowano miało być ogólnodostępne, czyli dla wszystkich dzieci z osiedla. Tymczasem zostało ono ogrodzone i jest zamknięte dla dzieci z osiedla. Prawie nikt z niego obecnie nie korzysta, bo zamknięte jest na cztery spusty. Niektórzy dostają się tam jednak przez dziury w płocie. Czy tak powinno to wyglądać?
Pierwsi mieszkańcy w tym nowym bloku zamieszkali już w 2017 roku. I żadna z obietnic sprzed 4 lat pana radnego i prezydenta Smogorzewskiego nie została spełniona. Najbardziej jednak zastanawia mnie, jak to możliwe, że prezydent miasta nie może dogadać się ze spółką KZB, która jest administratorem nowego budynku, w celu udostępnienia boiska dzieciom. W spółce tej, tak naprawdę, jest on jedynym udziałowcem i gdyby tylko chciał może nakazać jej wszystko.
Wiele wskazuje więc na to, że wcześniejsze obietnice prezydenta i jego radnych, przeprowadzenia na osiedlu różnych inwestycji, były tylko po to, żeby uzyskać zgodę mieszkańców osiedla na budowę nowego bloku. Władze, gdy tylko sprzedano mieszkania w tym bloku, zapomniały o swoich obietnicach. Dlatego nie mam zaufania do panów Brańskiego i Głażewskiego, którzy dziś wrócili na osiedle Piaski. Chyba tylko dla ratowania nadszarpniętej reputacji Prezydenta Smogorzewskiego. Ja w każdym razie już nie uwierzę w ich obietnice i tym razem nie dam się oszukać.
Mieszkaniec
Osiedla Piaski
Od redakcji
Jak udało się nam ustalić, w sprawie nowego boiska przy Al. 1 Dywizji Zmechanizowanej, wielokrotnie interweniowali: Społeczna Rada Osiedla Piaski oraz radny Mirosław Grabowski. Niestety boisko cały czas jest zamknięte.
Okazuje się, że wbrew obietnicom, władze nie załatwiły odpowiednio tej sprawy tak, aby każdy mógł korzystać boiska. Spółka KZB zarządzająca terenem podobno nie może dogadać się z właścicielami gruntu, na którym znajduje się boisko. Teren ten nie należy bowiem do miasta, ale do właścicieli mieszkań w nowym bloku. To nie pierwszy przypadek, kiedy władze obiecują coś, co potem okazuje się niemożliwe do zrealizowania. Wystarczy przypomnieć sprawę sprzedaży działki u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Mickiewicza, gdzie dzisiaj działa sklep sieci LIDL.
Prezydent w 2012 r. obiecał radnym, że jeśli wyrażą zgodę na sprzedaż tej działki, to on zapewni, iż znajdzie się tam przestrzeń przeznaczona na cel publiczny. Wcześniej bowiem cała działka miała być przeznaczona na takie cele. Zapewnił ich, że w umowie sprzedaży zagwarantuje, iż w nowo powstałym w tym miejscu budynku 1000 m2 powierzchni, na parterze, będzie przeznaczone na cel publiczny np. na bibliotekę. Po głosowaniu okazało się jednak, że warunek takie nie został wprowadzony do uchwały. Prezydent potem tłumaczył, że nie zgodzili się miejscy prawnicy. W efekcie obietnica nie została spełniona, a prezydent działkę sprzedał.
Podobnie może być w tym przypadku. Należy więc tylko współczuć dzieciom i ich rodzicom, którzy marzyli o ogólnodostępnym boisku.
red.