NIEPORĘT. Pies konał na posesji: pół roku więzienia dla oprawcy
2021-08-26 2:19:22
Po ponad rocznym śledztwie i ekspresowym procesie zapadł wyrok w sprawie znęcania się na psem. Jego “właściciel” usłyszał karę 6 miesięcy bezwzględnego więzienia, zakaz posiadania zwierząt przez 5 lat oraz 3 tys. zł nawiązki na cele związane z ochroną zwierząt
W środę (25 sierpnia) w Sądzie Rejonowym w Legionowie odbyła się sprawa przeciwko mieszkańcowi Warszawy, Stanisławowi J. Mężczyzna jest podejrzany o to, że w czerwcu ubiegłego roku znęcał się nad psem; przywiązał go do schodów łańcuchem, nie zapewnił mu wody. Zwierzę cudem odratowano.
Był upalny czerwcowy dzień, gdy na jedną z posesji w Stanisławowie Pierwszym (gm. Nieporęt) przyjechali przedstawiciele Inspekcji Weterynaryjnej oraz wolontariusze Fundacji Braci Mniejszych z Jabłonny, którzy otrzymali informację o psie, który kona przywiązany do schodów bez dostępu do wody.
Wyważyli bramę łomem
W trakcie środowej rozprawy wolontariusze Fundacji zeznali, że gdy przybyli na posesję zobaczyli skrajnie wyczerpanego i nie reagującego na bodźce psa. Zdaniem obecnej na miejscu Inspekcji Weterynaryjnej pies znajdował się na krótkim łańcuchu bez możliwości ruchu, był jakby “dzwonkiem” dla właściciela. Dlatego też zareagowano błyskawicznym wejściem na teren posesji, otwierając bramę łomem.
Człowiek “o wielki sercu”
Po odebraniu psa “właścicielowi”, trafił on do schroniska w Nowym Dworze Maz., gdzie potwierdzono podejrzenia wolontariuszy oraz inspekcji. Ponadto stwierdzono, że pies miał udar i znajdował się w stanie ciężkim.
Choć początkowo “właściciel” przyznał się do znęcania się nad psem. W trakcie rozprawy zmienił zdanie. Tłumaczył, że znalazł psa, zlitował się nad nim i przygarnął. Zwierzę miało znajdować się na łańcuchu jeden dzień – tak tłumaczył się w środę przed sądem podejrzany.
Sąd nie uwierzył
Na podstawie zebranego materiału dowodowego mężczyzna został skazany na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia, zakaz posiadania zwierząt na 5 lat, przepadek odebranego psa oraz 3 tysiące złotych nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt. – Nawet gdyby przyjąć, iż pies ten przebywał na tej działce jeden dzień, to w tych warunkach: bez wody, jedzenia, bez budy i takim upale nie powinien tam przebywać ani chwil. I za to idzie Pan do więzienia na 6 miesięcy. Zbyt dużo o takich sprawach się słyszy – mówiła prowadząca rozprawę sędzia Barbara Świć.
Wyrok nie jest prawomocny.
Everest wciąż znajduje się w schronisku i czeka na adopcję: Everest | Fundacja Przyjaciele Braci Mniejszych (fundacjapsom.pl)
2 komentarze
Ludzie sięgają dna. Nie wiem, jak określić to, czego im życzę. Najgorszego wszystkiego!
I taki ludzki pet będzie utrzymywany za nasze podatki…