PIŁKA NOŻNA. Legionowska „specjalność”?

2015-05-05 3:26:11

Drugoligowi futboliści Legionovii wracali w czwartek na tarczy z Katowic. Nie sprostali na Śląsku miejscowemu Rozwojowi, przegrywając 1-2. Decydującą o losach meczu bramkę gospodarze zdobyli w 90.minucie spotkania z rzutu karnego. Nasza drużyna, na sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek, zaczyna niebezpiecznie balansować na krawędzi przepaści, spadku do III ligi

Końcówki spotkań stają się powoli legionowską „specjalnością”, taką – spacjalite de la maison. O ile w spotkaniu z Błękitnymi Stargard Szczeciński podopiecznym Roberta Pevnika udało się w ostatniej chwili „wyrwać” rywalom zwycięstwo po strzale Sz. Lewickiego, to potem zarówno w spotkaniu przeciwko Rakowowi Częstochowa jak i teraz przeciwko Rozwojowi sportowe szczęście odwróciło się od legionowian.

Nie ma co „owijać w bawełnę” i trzeba stwierdzić wprost – Legionovia przegrała mecz, którego w Katowicach przegrać nie powinna, bo była zespołem tego dnia lepszym. Przyznał to po spotkaniu trener gospodarzy Marek Koniarek (dziś 53-letni szkoleniowiec, znany przed laty napastnik m.in. takich klubów jak GKS Katowice, Widzew Łódź, Wisła Kraków, dwukrotny reprezentant kraju), ubolewał na tym szkoleniowiec Legionovii, Robert Pevnik. Rozwój Katowice, klub szczycący się tym, że jego wychowankiem jest aktualny reprezentant kraju Arkadiusz Milik, dalej liczy się w walce o pierwszoligowy awans, choć na wiosnę gra – tak sobie. Dodajmy tylko, że zwycięstwo nad Legionovią było dla katowiczan pierwszą domową wygraną na wiosnę, z kolei porażka legionowian, pierwszą wiosenną wyjazdową porażką naszej drużyny.

Pierwsza połowa katowickiego nie była zbyt emocjonująca. Oba zespoły grały dość niedokładadnie, chaotycznie. Nie da się jednak ukryć, że Legionovia była bliżej prowadzenia w tym meczu. strzelenia gola. Najpierw Sebastian Czapa przegrał pojedynek sam na sam z miejscowym bramkarzem Bartoszem Solińskim, a w 31.min. z rzutu wolnego, z około 20. Dejan Krljanović, trafił w słupek. Gospodarze w tej odsłonie takich sytuacji nie mieli.

Drugą połowę meczu Rozwój zaczęli z animuszem.. Najpierw Ł. Winiarczyk podał do P. Kuna, ale ten strzelił prosto w Mikołaja Smyłka. Chwilę potem katowiczanie wyszli jednak na prowadzenie Tym razem dośrodkowywał Kun, a Smyłka strzałem głową pokonał Sebiastian Gielza, zmiennik który chwilę wcześniej pojawił się na murawie. Gospodarze niecały kwadrans cieszyli się z prowadzenia. W 60 min był już remis Z rzutu wolnego dośrodkował Krljanović, a w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Robert Menzel, który zdobył wyrównującego gola,.

Przez ostatnich 8. minut Legionovia musiała sobie radzić w osłabieniu. Po faulu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Karol Ziąbski. Bez wątpienia jednak największym pechowcem meczu okazał się Kamil Dankowski . Nie dość długo szukano dla niego meczowej koszulki, to w 90. min. dotknął piłki ręką w polu karnym i arbiter bez chwili zastanowienia wskazał na „wapno”. Jedenastkę na bramkę zamienił Winiarczyk, który zapewnił Rozwojowi zwycięstwo.
W najbliższym, domowym spotkaniu przeciwko Nadwiślanowi Góra. Leginovia na takie „prezenty” już sobie pozwalać nie powinna. Chyba, że chce swoim kibiciom w końcówce rozgrywek zafundować prawdziwe horrory. (jb)

Podobne artykuły

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *