PIŁKA RĘCZNA. Teraz z Górnikiem
2016-04-26 1:45:33
W rywalizacji play-off, o miejsca 5 – 8 PGNiG Superligi, piłkarze ręczni KPR RC Legionowo mają już za sobą miedziową przeszkodę. Podopieczni trenerów Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka zwycięsko wyszli z dwumeczu z Zagłębien Lubin (zwycięstwo 30 – 24 i remis 22 – 22) i teraz w ostatecznej batalii o piątą lokatę w rozgrywkach sezonu 2016/2016 „fedrować” będą (także w dwumeczu) z górnikami Mariusza Juraszka z Zabrza.
W rundzie zasadniczej w pojedynkach lubińsko-legionowskich był remis 1–1. Nasi wygrali w Lubinie (29–24) i przegrali w siebie (22–24), więc teraz w play-off… na dwoje babka wróżyła. Niewielu fachowców wierzyło, że losy tej nowej konfrontacji rozstrzygną się praktycznie już w czasie pierwszego starcia. A tak się właśnie stało.
Poniedziałkowy pojedynek w Lubinie miał dla naszej drużyny dwa zgoła odmienne oblicza, ale jak mawiają klasycy, prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym nie jak zaczynają, ale jak kończą. Nasi zaczęli w pierwszym meczu przeciwko Zagłębiu cieniutko, ale skończyli śpiewająco!
Pierwsza połowa meczu należała zdecydowanie do twardo grających w obronie gospodarzy. Pod szczególną opieką „miedziowych’ znalazł się zwłaszcza najlepszy strzelec rozgrywek – Witek Titow, a że niezły dzień miał bramkarz miejscowych Patryk Małecki, inne nasze „strzelby” też sobie tym razem nie postrzelały. Przewaga Zagłębia z upływem minut rosła, zanosiło się nawet na swego rodzaju pogrom naszego zespołu. W 22. minucie było już 4–11! Na szczęście pod koniec tej odsłony nasi otrząsnęli się trochę z letargu i na przerwę schodzili tylko z „mankiem” czterech bramek (10–14).

Tomek, czyli serbski bramkarz legionowian Tomislav Stojković rozegrał kapitalne spotkanie. Fot. fotoMiD
Po przerwie legionowski KPR zaprezentował w Lubinie swoje inne oblicze, a sygnał do odrabiania strat dał swoją bramką Frenki Brinovec. W 25. minucie było już tylko 13–15, po bramce aktywnego tego dnia Kamila Cioka, a w 40. min. po golu Michała Prątnickiego wynik był „na styku” 17–18. Pierwszy remis (19–19), po golu Tomasza Mochockiego odnotowano w 43. minucie. „Przeciąganie liny” trwało jeszcze przez około 10 minut, ale końcówka meczu była piorunująca już tylko w wykonaniu naszego zespołu. Mazowieckie „Liski” jeszcze raz udowodniły, że miedziowy klimat im nie straszny, a KPR Legionowo, dodajmy beniaminek superligi, jest rewelacją sezonu.
Zagłębie Lubin – KPR RC Legionowo 24–30 (14–10). Stojković, Malanowski – Kowalik (5), Titow (4), Prątnicki (4), Twardo, Gawęcki (1), Ciok (6), Mochocki (7), Brinowec(2), Ignasiak (1), Bożek.
W sobotnim rewanżu w Arenie Legionowo chodziło przede wszystkim o to, żeby krótka, przetrzebiona na dodatek kontuzjami (Kasprzak, Krokera, Płocienniczak) kadra KPR nie roztrwoniła sześciobramkowej zaliczki. Nasi więc przede wszystkim „pilnowali” wyniku, który niemal przez całe spotkanie oscylował wokół remisu. Ambitni goście 2–3 razy szybko odrabiali 2–3 bramkowe straty i ten emocjonujący, ale wyrównany rewanż w miarę upływu czasu zmierzał do oczekiwanego finału – rozstrzygnięcia, biorąc pod uwagę całościowy wynik dwumeczu, radosnego dla legionowian. Zespół trenera Pawła Noch też w zasadzie nie ma się czego wstydzić. Po wpadce u siebie, teraz zremisował, grał do końca. Był w sumie ciut gorszy od legionowian, tak jak w tabeli rundy zasadniczej. Dodam może jeszcze tylko, że ozdobą sobotniego spotkania była zwycięskie parady serbskiego bramkarza KPR Legionowo, Tomislava, „Tomka” Stojkovicia, który niektórych zawodników gości mógł wprawić w kompleksy. Brawo Tomek! Jego vis a vis Patryk Małecki też nie służył w tym meczu za „firankę”.
KPR Legionowo – Zagłębie Lubin 22–22 (10–10). Stojković, Malanowski – Kowalik (1), Titow (4), Ciok (7), Prątnicki (3), Mochocki (1), Brinovec(2), Gawęcki (4), Bożek,, Twardo, Suliński, Ignasiak.
O piątą lokatę KPR RC Legionowo zagra dwumecz z Górnikiem Zabrze. Zespół Mariusza Jurasika pojedynek z Chrobrym Głogów rozstrzygnął w pierwszym spotkaniu, zwyciężając 38–25. W Głogowie zabrzanie przegrali „tylko” ośmioma bramkami 23–31.
JERZY BUZE