REPLAY ZZA BRAMKI. Spadamy!

2018-06-06 8:25:11

Spadamy! Po czterech sezonach rywalizacji na szczeblu centralnym w piłce kopanej – III liga stała się dla legionowskich futbolistów faktem. Spadamy ze sporym przytupem, z ostatniego miejsca, po fatalnej wiośnie. Po jesieni legionowscy futboliści z dorobkiem 18.punktów balansowali jeszcze nad kreską spadkową na czternastej pozycji. W rundzie rewanżowej wygrali tylko dwa razy, zdobyli dziewięć punktów(!), sięgnęli dna rywalizacji. Dla porównania przypomnę, że taki Rozwój Katowice po jesieni miał tylko 17. punktów, a wejherowski Gryf jeszcze mniej, bo tylko trzynaście, a jednak obie te drużyny potrafiły się z tej otchłani wykaraskać. My odwrotnie, choć podobno Legionowo potrafi.


Spadamy i ostatnia garstka lokalnych sympatyków piłki kopanej jest zasmucona i trochę zniesmaczona. Nie tylko zresztą samą postawą piłkarzy biegających po murawie za futbolówką w tym sezonie. Także, a może przede wszystkim, bezradnością i brakiem kreatywności, strategii działania włodarzy klubowych. Przytulenie do nazwy klubu miejskiej spółki (KZB,), to tylko podrzucony pomysł na alibi w działaniu, spolegliwość u miejskich decydentów. Ci chyba szarpnęli się z motyką na słońce, sądząc, że miasto tej wielkości potrafi na dłuższym dystansie utrzymać trzy drużyny na centralnym szczeblu rozgrywek. Gdy kasy zaczęło brakować, bo budżet miejski przecież nie „z gumy”, a tzw. sponsorzy nie pchali się drzwiami i oknami, na pierwszy odstrzał trafili futboliści. Zainteresowanie potencjalnego elektoratu w zasadzie śladowe, w III lidze też kopią, a koszty związane z wyjazdami mniejsze, więc jednym słowem – baba z wozu, koniom lżej.Przed wyborami będzie można obiecać ludziom jakąś mniej kosztowną zabawkę.

Oczywiście degradacji legionowskiej piłki nożnej nie da się wytłumaczyć tylko „politycznie”, choć mądrość ludowa głosi, że kto nie ma wystarczająco dużo miedzi ten cicho na … siedzi. Np. w III lub nawet IV lidze. Tam już klub chyba podoła, da sobie radę, bo przecież pracuje się w nim z bodaj dziesięcioma grupami młodzieżowymi. Z własnych wychowanków da się chyba sklecić jakąś seniorską drużynę. Jeśli nie, to wtedy może warto pomyśleć o przekształceniu tego stowarzyszenia wzajemnej adoracji w jakiś TKKF, lub wręcz subsydiować z kasy miejskiej tylko amatorskie szóstki piłkarskie. Opieranie drużyny na armii zaciężnej i piłkarzach wypożyczanych na pół roku, czy rok z innych klubów w już w II lidze (de facto trzeci szczebel) rozgrywek to pomysł – przepraszam – poroniony, którzy można wciskać tylko ludziom, którzy ze sportem mają styczność od wielkiego dzwonu, czyli od …wyborów do wyborów.
Ciekawy jestem jak KS Legionovia KZB Legionowo poradzi sobie w nowej, trzecioligowej rzeczywistości, jak na sportową degradację zareaguje zarówno sam klub, jak i jego główni sponsorzy, czyli miasto. Być może reakcji nie będzie żadnej, bo o jakiejś debacie (na forum Rady Miasta) o strategii rozwoju lokalnego sportu nie słyszałem od lat. Każdy sobie rzepkę skrobie, tu lobby siatkarskie, tam piłkarskie, dojścia, układziki, prezesi starają się coś uszczknąć z miejskiego budżetowego tortu, przekonać o wyższości piłki kopanej nad podbijaną. Cóż, świat nie jest podobno piłką futbolową (ani siatkową), świat się podbija głową. Także, wbrew pozorom, na niwie sportowej. Ale żeby tak się właśnie stało trzeba mieć sensowny, wyważony plan działania i w miarę konsekwentnie go realizować. Być może degradacja piłkarskiego zespołu do III ligi jest dobrym przyczynkiem do próby stworzenia takiego planu, sensownych zasad działania. Jeśli tak się nie stanie, to nie chcę krakać, ale proces spadania nie dotyczył będzie tylko piłki kopanej.
Jerzy Buze

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *