SIATKÓWKA. Falstart
2015-10-19 1:49:37
Nie tak zapewne wyobrażali sobie legionowscy fani siatkówki w wydaniu pań inaugurację sezonu 2015/2016 w Orlen Lidze. W piątkowy wieczór nasze siatkarki nie miały wiele do powiedzenia w inauguracyjnym spotkaniu przeciwko Budowlanym Łódź. Przegrały gładko 0:3 (13:25, 15:25, 18:25), a rywalki były lepsze od naszych dziewczyn we wszystkich elementach siatkarskiego wyszkolenia. Innymi słowy – zdecydowany falstart!
Co prawda dwa przedsezonowe sprawdziany z łodziankami (2:1 w Ostrowcu i 0:3 w Bobolicach) wyraźnie wskazywały, że rywalizacja o ligowe punkty z tym zespołem do lekkich, łatwych i przyjemnych z pewnością nie będzie należała, ale aż takiego „lania” mało kto się spodziewał.
Można co prawda porażkę próbować tłumaczyć absencją w tym meczu Oli Wójcik (kłopoty z mięśniami brzucha), niedyspozycją grającej z urazem stopy Malwiny Smarzek, ale przecież legionowianki były słabsze od przeciwniczek nie tylko pod względem siły rażenia na siatce. Szwankowało w tym meczu zasadzie wszystko: od słabego przyjęcia, poprzez rozegranie, które nie gubiło bloku, na wspomnianym ataku kończąc. Pojedyncze udane akcje to za mało na solidnie prezentujący się tego dnia team z Łodzi.
Dodajmy, zespół nowy w porównaniu do poprzedniego sezonu, dobrze zbilansowany, z siatkarkami, które z niejednego pieca już siatkarski chleb jadły, czyli bardziej doświadczonymi od naszych młodych aspirantek. S. Pycia i G. Wojtowicz na środku to nie tylko potrzebne centymetry w walce na siatce, przyjmujące: reprezentantka Niemiec – H. Beier i E. Brzezińska (zwana wcześniej pod nazwiskiem Sieczka), to siła spokoju i sporych technicznych umiejętności, na dodatek solidna libero D. Medyńska (znana m.in. z gry w Imepelu Wrocław) oraz dwie „stranieri” z kilkuletnią praktyką we włoskiej Serie „A”, czyli czeska rozgrywająca – P. Vinocourowa oraz rumuńska atakująca D. Mursean (mało kto pamięta, że grała już w Polsce, przed czterema laty w AZS Białystok). Każda z nich indywidualnie była lepsza od rywalki po legionowskiej stronie siatki, a zespołowo ta dysproporcja była jeszcze wyraźniejsza.
Łodzianki w całym meczu ze spokojem (i uśmiechem pewności) kontrolowały przebieg tego spotkania. Nie pomagały roszady w składzie proponowane przez trenera Ettore Guidettiego. Tylko na początku trzeciego seta, kiedy rozgrywała Natalia Gajewska, a na boisku pojawiła się Klaudia Alagierska, mogło się przez moment wydawać, że legionowianki łapią właściwy rytm gry. Prowadziły nawet 8:3, ale wtedy na zagrywce pojawiła się Daiana Muresan i wszystko szybko wróciło do normy. Przykrej niestety dla naszego zespołu. Znowu zawodziło przyjęcie, łódzki blok „czytał” wysiłki naszej rozgrywającej, z kolei Heike Beier (MVP spotkania) i Ewelina Brzezińska „bawiły się” z naszym blokiem. Zespół trenera Jacka Pasińskiego wygrał inauguracyjne spotkanie zasłużenie.
Pierwsze koty za płoty, czy może sygnał, że dla naszej młodej drużyny walka o 5.-6. lokatę będzie wyzwaniem ponad aktualne siły i możliwości Legionovii? Na pierwsze wnioski i uogólnienia po pierwszym spotkaniu oczywiście – za wcześnie. Panie zmiennymi bywają i wypada wierzyć, że w tej znowu zamkniętej (nikt nie spada i nie awansuje) Orlen Lidze nasze siatkarki coś jednak wygrają.
SK bank Legionovia – Budowlani Łódż 0:3 (13:25, 15:25, 18:25). Legionovia: Szubert (2), Paszek (4), Pacak (1), Smarzek (5), Grzelak (3), Chojnacka (2), Wysocka (libero) oraz Gajewska, Połeć (6), Bociek (2), Algierska (2), Zaciek (1)
Dla Budowlanych najwięcej punktów zdobyły: 14 – Beier, po 9 – Polańska, Muresan, Brzezińska.
Przed meczem obie drużyny, także publiczność uczciły minutą ciszy pamięć, zmarłego w lipcu br., wieloletniego działacza legionowskiego klubu, przewodniczącego jego rady nadzorczej Jerzego Góreckiego.
JERZY BUZE
Zdjęcia: fotoMiD
- Mina wiceprezesa Marka Bąka mówiła w czasie meczu wiele.
- Legionowską jubilatkę, fizjoterapeutkę Kasię Kaletę kwiatami w imieniu Klubu Kibica uhonorował kibic doskonały Janusz Żbikowski.
- Po meczu nasze siatkarki robiły wrażenie przygnębionych, załamanych…
- Rozpoczęło się miło, sympatycznie. Zespoły zaprezentowały się z maluchami, bo przecież wiadomo, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym…
- Przyjmująca Budowlanych – Ewelina Brzezińska (znana wcześniej pod nazwiskiem Sieczka) dość często i łatwo omijała legionowski blok. Zresztą nie tylko ona.