SPACERKIEM PO MIEŚCIE. Drewniana kryjówka
2019-01-14 8:16:38
Być może, gdyby nie dramatyczne wydarzenia II wojny nie byłoby powodu wspominać o historii tego budynku. Utworzenie przez Niemców getta na Ludwisinie, a następnie jego likwidacja, rozpoczęła ciąg wydarzeń, do których chcemy się teraz odwołać
Dawna legionowska Cegielnia obejmowała teren między dzisiejszymi ulicami: Jana Sobieskiego, Królowej Jadwigi, Kazimierza Wielkiego i Józefa Piłsudskiego.
Na posesji pod adresem Cegielnia 9, na początku lat 30. został zbudowany typowy xdrewniany dom, należący do pani Olgi Jagiełowiczowej (babki Pana Sławomira Szklarka). W budynku znajdowały się dwa niezależne mieszkania składające się z pokoju o powierzchni ok. 20 m2 i kuchni ok. 10m2. Na poddasze, gdzie był pokój o powierzchni około 10m2, wchodziło się schodami umieszczonymi w sieni. W sieni również znajdował się solidny murowany piec do wypieku ciast i chleba. Poza gospodarzami wielu sąsiadów korzystało z niego przed świętami Bożego Narodzenia czy Wielkanocy.
Do domu wchodziło się przez oszklony ganek, a od strony ogrodu były dwie letnie werandy, na które prowadziły wyjścia z obu pokojów.
Dom był usytuowany na grzbiecie niewielkiej wydmy, otaczał go ogród z dużą ilością drzew owocowych i kwiatów.
Została babcia Olga
Gdyby nie dramatyczne wydarzenia II wojny, nie byłoby powodu wspominać o historii tego budynku. Utworzenie przez Niemców getta na Ludwisinie, a następnie jego likwidacja, rozpoczęła ciąg wydarzeń, do których chcemy się teraz odwołać. W domu pani Jagiełowiczowej znalazło schronienie pięć osób z getta legionowskiego i warszawskiego (wszyscy z jednej rodziny). Podstawowym problemem było przygotowanie skrytek na wypadek obławy. Pierwsza powstała w pokoju na dole: wycięto kilka desek w podłodze, z nich wykonana została pokrywa. W miejscu wyjętych desek został wykopany dół, w którym można się było ukryć. Dół przykrywano pokrywą, a następnie dywanem.
Druga skrytka, której wykonanie zajęło więcej czasu, powstała poprzez przerobienie pokoju na poddaszu. Przesunięto ścianę przylegającą do komina, dzięki czemu powstało pomieszczenie o szerokości ok. 1m i długości ok. 2m. Z komina wysunięto 2 cegły, aby zapewnić minimalną wentylację. W deskach, które stanowiły uprzednio sufit pokoiku, zrobiono wejście do skrytki, zamykane pokrywą z tych samych desek. Od szczytu dachu do sufitu pokoiku było ok. 1m, więc w przestrzeni tej było bardzo ciemno i bez oświetlenia lampą wejście do skrytki było praktycznie niewidocznie.
Dramatyczna sytuacja powstała jesienią 1944 r. W związku ze zbliżającym się frontem Niemcy zarządzili ewakuację ludności. Pan Szklarek wraz z matką zostali „wysiedleni” i przenieśli się na Bukowiec. Wówczas pojawił się problem: co zrobić z przechowywanymi Żydami? Na Cegielni opiekowała się nimi schorowana Babka Olga. Pozostała tam dzięki zaświadczeniu o niemożności ewakuacji ze względu na stan zdrowia, wystawionym przez niemieckiego lekarza (oryginał dokumentu znajduje się w Muzeum Historycznym w Legionowie). Dokument „załatwiła” pracująca w niemieckim szpitalu Danuta Szklarek matka Pana Sławka. Rodzina Szklarków dostarczała na Cegielnię żywność dla pozostających tam osób.
Drzewko w Yad Vashem
W październiku do Legionowa wkroczyła Armia Czerwona i Wojsko Polskie. Babce, mieszkającej w opustoszałej okolicy, udało się uzyskać zgodę na pozostanie na tym terenie od Wojennego Komendanta Gminy – Rosjanina, majora Białokurskiego. Została jako osoba opiekująca się na Cegielni domami o numerach: 5, 8, 8a, 31, 12a, 13, 14, 15, 16, 18. Co miesiąc zgoda była przedłużana, aż do lutego 1945 roku. (Oryginał dokumentu również znajduje się w legionowskim muzeum).
Po przesunięciu się wojsk sowieckich za Wisłę, mieszkańcy zaczęli powracać do domów i rodzina pana Szklarka przeniosła się z powrotem na Cegielnię. Ukrywający się Żydzi przenieśli się do Warszawy.
Pani Olga Jagiełowiczowa zmarła 4 grudnia 1950 r. Rodzina Szklarków wyprowadziła się na Bukowiec w 1959 r., a dom na Cegielni przechodził różne koleje losu i pogarszał się jego stan techniczny. Ponownie w latach 1969-71 zamieszkał w nim wraz z żoną Barbarą pan Sławomir Szklarek. W połowie lat 70. dom został rozebrany, a teren przeznaczono pod budowę bloków. Dzięki zachowanym planom Cegielni udało się ustalić, że fragment działki to obecnie część dziedzińca kościelnego.
W październiku 1984r. Panie Danuta Szklarek i Olga Jagiełowiczowa (pośmiertnie) otrzymały order „Sprawiedliwy wśród narodów świata”, a uratowani Żydzi zasadzili Drzewko Pamięci w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie.
Artykuł powstał na podstawie rozmowy z Panem Szklarkiem i przekazanych przez
niego materiałów i zdjęć. Serdecznie dziękuję.
Tekst i rysunki:
Andrzej Zalewski (28.02.1948 – 31.12.2016)
• miłośnik Legionowa i Mazowsza,
• historyk sztuki,
• b. Prezes TPL,
• długoletni współpracownik
tygodnika „Mazowieckie To i Owo”.