UZASADNIENIE
2023-02-19 4:26:20U Z A S A D N I E N I E
Radni koalicji rządzącej popierając budowę stacji składowania i przeładunku śmieci w Legionowie, dwukrotnie zawiedli zaufanie mieszkańców. Najpierw w głosowaniu na sesji Rady Miasta 30.11.2022 roku głosując za przyjęciem uchwały w tej sprawie i powtórnie 08.02.2023 roku głosując przeciwko jej uchyleniu. Zrobili to wbrew woli mieszkańców, którzy protestowali obawiając się o swoje zdrowie i życie, a także domy, często stanowiące dorobek życia.
Tak nieprzejednana postawa radnych wynikała ze stanowiska prezydenta Romana Smogorzewskiego, który publicznie wyraził je na sesji Rady Miasta 08.02.2023 roku. Pomimo głosów wielu mieszkańców w czasie obrad, proszących o zmianę decyzji uznał, że nie ma do tego powodu. Należy podkreślić, że pod protestem przeciwko „przeładowni śmieci” podpisało się ponad 1300 osób. To mieszkańcy Osiedla Młodych oraz okolic ulic Suwalnej i Olszankowej, gdzie dominuje intensywna zabudowa jednorodzinna oraz szeregowa. Składowanie śmieci na otwartej przestrzeni, to ryzyko wzrostu zachorowalności, zaproszenie dla gryzoni, ptactwa roznoszącego odpady i wszechobecny odór. Uciążliwość tej „przeładowni śmieci” dotyczyłaby nie tylko mieszkańców kilku ulic, ale znacznego obszaru miasta. Także z uwagi na hałas i obciążenie sieci lokalnych dróg przez samochody o dużym tonażu. To przedsięwzięcie tak bardzo promowane przez Prezydenta i wspierających go radnych, pogorszyłoby komfort życia mieszkańców.
Kiedy po wielu próbach podjętych przez radnych opozycyjnych w celu pozyskania umowy podpisanej przez miejską Spółkę KZB Legionowo i MS-EKO w sprawie dzierżawy działki na „przeładownię śmieci”, została ona wreszcie ujawniona, okazało się, że nie tylko mieszkańcy, ale również radni zostali wprowadzeni w błąd. Odtajnienie tej umowy stało się otwarciem przysłowiowej „puszki Pandory”. Jej zapisy okazały się skrajnie niekorzystne, nie tylko dla mieszkańców, ale także z powodów finansowych dla miejskiej spółki KZB Legionowo. Nadal część zapisów nie została ujawniona, jej rozwiązanie może być trudne, a nawet nieskuteczne. To naraża władze Spółki na zarzuty niegospodarności, ale także prezydenta Romana Smogorzewskiego, sprawującego jednoosobowy nadzór nad jej działalnością.
Bieg zdarzeń w sprawie „przeładowni śmieci” obnażył najważniejsze problemy legionowskiego samorządu. Przez ostatnie lata stał się źródłem zjawisk powszechnie uznawanych za naganne, a jego funkcjonowanie opiera się na protekcji, poplecznictwie, kolesiostwie i koneksjach. Powstał swoisty układy ludzi władzy wzajemnie się wspierający. Coraz mniej interesujący się sprawami mieszkańców
i rozwiązywaniem problemów lokalnej społeczności. Radni są zatrudnieni w miejskich spółkach, podległych ratuszowi instytucjach, placówkach oświatowych, urzędach, a są też tacy, którzy korzystają z mienia gminnego do swojej działalności gospodarczej. Tym samym są uzależnieni od dobrej woli prezydenta Romana Smogorzewskiego, dlatego większość w Radzie Miasta zawsze głosuje tak jak on tego oczekuje.
To daje prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu dużą swobodę działania, gdyż zawsze może liczyć na poparcie „swoich radnych”. Tak było w przypadku sprzedaży działki przy ulicy Kozietulskiego. Transakcją tą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga i przekazała pismo z postępowania w tej sprawie do wiadomości Rady Miasta. Stanowi ono załącznik do niniejszego uzasadnienia. Prezydent odmówił wówczas wyjaśnień w tej sprawie, z pełnym poparciem „swoich radnych”.
Uczestnictwo w licytacjach komorniczych i transakcje zakupu kolejnych nieruchomości stanowią istotną część aktywności zarobkowej prezydenta Romana Smogorzewskiego. Obejmuje ona również długoterminowy wynajem, tak jak w przypadku lokalu użytkowego przy ulicy Piłsudskiego wykorzystywanego na działalność bankową. Pozostaje pytaniem bez odpowiedzi, czy można ją uznać za działalność gospodarczą, skoro występują łącznie przesłanki ciągłości, zorganizowania i zarobkowego charakteru. Należy podkreślić, że prowadzenie działalności przez prezydenta miasta jest prawnie zabronione.
Prezydent Roman Smogorzewski stał za projektem powołania w 2013 roku Spółki KZB Legionowo i przekazania majątku gminnego wartego wówczas 200 mln zł. Teraz zgodnie z prawem pełniąc jednoosobowo funkcję Zgromadzenia Wspólników może dysponować nieruchomościami należącymi do Spółki, bez zgody Rady Miasta. Tak było ze sprzedażą działki przy ulicy Parkowej, bez przetargu,
że spłatą rozłożoną na wiele lat.
Od kilku lat w Legionowie piętrzą się problemy, których prezydent Roman Smogorzewski zdaje się nie dostrzegać. Pomimo faktu, że Legionowo stało się najgęściej zaludnionym miastem w Polsce, nie podejmował żadnych działań w kierunku zatrzymania procesu dogęszczania zabudowy. Wręcz przeciwnie „prezydenccy radni” korzystając z ustawy „Lex deweloper” bez wahania wydają zgody na budowę kolejnych bloków w miejscach gdzie nie pozwala na to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Tak było m.in. w przypadku kontrowersyjnych decyzji dotyczących budowy bloków przy ulicy Zegrzyńskiej, Wyspiańskiego, Olszankowej i Ogrodowej, czy osiedla bloków przy ulicy Kościuszki. Dogęszczanie zabudowy zabiera przestrzeń, pogarsza komfort życia, a osiedlowe ulice zamieniają się w parkingi.
Protest mieszkańców Osiedla Bukowiec w związku z procedurą uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego to namacalny dowód, że zabudowa szeregowa trwa w najlepsze, a opieszale działania władz miasta w tym zakresie sprzyjają temu. Problem ten występuje praktycznie w każdym rejonie miasta z zabudową jednorodzinną.
Nieprzemyślane działania doprowadziły do kuriozalnej sytuacji, kiedy to władze miasta dopuściły do zabudowy terenów wokół cmentarza, blokując tym samym możliwość rozbudowy nekropolii. W perspektywie 3 lat, zabraknie miejsc do pochówku. Trudno uwierzyć w tak daleko idącą krótkowzroczność.
W całym mieście rozwija się zjawisko tzw. „betonozy”. Zmniejsza się powierzchnia biologicznie czynna. Każdy bardziej ulewny deszcze powoduje zalania i miejscowe podtopienia. Apele mieszkańców, aby rozwiązać ten problem pozostają bez echa.
Przez wiele lat, władze miasta lekceważyły problem zanieczyszczonego powietrza. Wreszcie, po naciskach radnych opozycyjnych i aktywistów miejskich wprowadzono program wymiany pieców. Udało się wymienić kilkaset sztuk, ale postulaty dotyczące zwiększenia skali dofinansowania i rozszerzenia katalogu urządzeń o nowoczesne rozwiązania (OZE), są odrzucane. Tym samym tempo wymiany nie przyspiesza i trwać będzie latami.
Uznajemy, że formuła zarządzania miastem z wykorzystaniem kłamliwej propagandy i grillowania na piknikach, zamiast rozwiązywania realnych problemów, uległa wyczerpaniu. Dobrym przykładem jest akcja pt. „Dogęszczamy zielenią”, która miała być odpowiedzią na dogęszczanie zabudowy. Zapowiadano posadzenie 50.000 drzew. Zasadzono kilkaset, w świetle kamer i aparatów fotograficznych. Tych kamer i jawności działania zabrakło przy podpisywaniu wspomnianej wcześniej umowy na „przeładownię śmieci”. Wprowadzanie radnych i mieszkańców w błąd stało się domeną tej władzy pod kierownictwem prezydenta. Unaoczniła to nam dobitnie propaganda, którą próbował nam wszystkim zaserwować prezydent i jego zastępcy podczas ostatnich dyskusji na posiedzeniach Komisji Rozwoju i sesjach Rady Miasta. Odtajnione fragmenty umowy z firmą MS-EKO pokazały jaka jest prawda. Tak wygląda obecnie legionowski samorząd. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy spoczywa na prezydencie Romanie Smogorzewskim.