Władza obawia się kamer? KRÓTKO I NA TEMAT…
2024-01-12 3:55:27
Wielokrotnie pisaliśmy o działaniu miejskiego monitoringu w Legionowie. Najczęściej wtedy, kiedy coś się wydarzyło pod samym jego okiem, a on okazywał się zawodny albo całkowicie w tej sytuacji nieprzydatny. Tak było w przypadku śmiertelnych wypadków komunikacyjnych, pobić pod restauracją, która mieści się w miejskim ratuszu czy też brutalnego napadu na kobietę z końca grudnia ubiegłego roku przy ul. Ogrodowej.
Wystarczy wspomnieć kradzież obrazów sprzed kilku miesięcy, z atrium legionowskiego ratusza albo obrobienie w tym samym miejscu skarbonki, do której zbierano pieniądze na pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Były też przypadki, kiedy okazywało się, że nic dziejącego się pod samą kamera się nie zapisało, bo zapisać się nie mogło… A mianowicie dlatego, że zamiast kamery była tam tylko atrapa. Pojawiały się też głosy, że najwyższy czas go zlikwidować, skoro nic on nie daje, a pieniądze przeznaczyć na inne cele.
W sierpniu zeszłego roku, przy okazji planów modernizacji miejskiego monitoringu, przynajmniej w jego dotychczasowym kształcie, nazwaliśmy go nawet ATRAPĄ. Jednocześnie zszokowała nas informacja, jaka wówczas wyszła na światło dzienne, że usprawnienie monitoringu nie jest dla władz miasta priorytetem. Dlatego dziś wystarczyłoby przypomnieć tekst sprzed kilku miesięcy, bo nic w tej kwestii przez ten czas nie zmieniło się na lepsze.
Wielokrotnie pisaliśmy o apelach mieszkańców o zainstalowanie kamer w miejscach, gdzie regularnie dochodziło do alkoholowych libacji, dewastacji albo gdzie po prostu jest niebezpiecznie. Władze odpowiadały wówczas, że nie ma technicznych możliwości albo że nie ma pieniędzy na zainstalowanie kamer monitoringu. Rozkładano też ręce w geście bezradności, gdy niszczone były place zabaw, na które niewiele wcześniej z miejskiej kasy wydatkowano miliony publicznych pieniędzy.
Mieszkańcy niejednokrotnie donosili, że istniejący obecnie w Legionowie monitoring się nie sprawdza, wtedy kiedy jest najbardziej potrzebny. Tak mówią na przykład ci, którym zniszczono samochód, ukradziono rower albo ukradziono tablice rejestracyjne w samym centrum miasta. Wiele osób uważa, że kamery na każdym kroku są przesadą, bo nie chcą być permanentnie inwigilowani.
Są jednak miejsca, gdzie monitoring jest bardzo przydatny, a nawet pożądany. Należą do nich place zabaw, boiska, ruchliwe skrzyżowania, miejsca gdzie znajdują się cenne obiekty albo urządzenia lub miejsca potencjalnie niebezpieczne. Monitoring pomaga wtedy w pracy rozmaitym służbom porządkowym. Pomaga zapobiegać przestępstwom albo w rozwikłaniu różnych zdarzeń.
Wydaje się, że nie zrozumieją tego nasze władze, a może po prosto to władza sama obawia się kamer. Szczególnie wtedy, kiedy lubi parkować służbowy samochód pod samym zakazem zatrzymywania…
Wojciech Dobrowolski