DZIWIĘ SIĘ… Dureń w pługosolarce?

2018-01-24 7:09:14

 

Na ulicy stała starsza kobieta z szuflą w ręku i krzyczała dureń, dureń… . Oprócz niej nie było tam nikogo. Tylko na końcu ulicy widać było znikający kontur pługosolarki. Dlatego sytuacja wydawała się dość dziwna. Dopiero, gdy podszedłem bliżej zorientowałem się co się stało

MACIEJ LERMAN
mlerman@tio.com.pl

Świeżo odśnieżony chodnik przed domem, brama oraz furtka, zostały właśnie zasypane bryłami skawalonego śniegu i lodu. Zrezygnowana kobieta stała i przyglądała się jak jej kilkudziesięciominutowa albo i parogodzinna praca została obrócona w niebyt. Nie było to w żadnym odległym kraju, ani w odległych czasach, ale kilka dni temu w Legionowie na jednej z głównych ulic miasta. W dodatku nie był to jakiś nadzwyczajny przypadek, ale codzienny pokaz pracy służb miejskich w naszym mieście.

Nie wiem także, czy wszyscy kierowcy pługosolarek to durnie, czy też ja mam podobnego pecha jak wspomniana już starsza pani. Od kilku tygodni bowiem, nawet gdy jeszcze nie było śniegu, pługosolarka codziennie posypywała moją ulicę piachem z solą, nie zważając przy okazji na okoliczną roślinność czy też zaparkowane samochody. W efekcie samochód został oblepiony brunatną breją prawie do połowy drzwi. A gdy spadł śnieg, pługosolarka natychmiast zasypała odśnieżony przeze mnie wjazd do bramy.

Niestety zjawisko to obserwuję co najmniej od kilku lat i nadal nie wiem czy jest efektem nadgorliwości czy zwykłej głupoty. Z jednej strony mieszkańcy, często ludzie starsi i schorowani, wyręczają miejskie służby oczyszczając chodniki po każdym większym opadzie śniegu. Z drugiej zaś, pracownicy urzędu lub zatrudnione przez nich firmy wykazują się wyjątkowym brakiem szacunku dla pracy mieszkańców.

Być może to kolejny argument za tym, aby powinność oczyszczania chodników w mieście zdjąć z barków mieszkańców i przerzucić ją w całości na miejskie służby. Inaczej będzie to dalej wyglądać jak zabawa w ciuciubabkę. Co mieszkańcy odśnieżą to pługosolarka zaraz zasypie i tak w koło…

ML.

Komentarze

9 komentarzy

  1. Sławek odpowiedz

    Witam serdecznie ,a ja nie zgadzam się z tym ,że najważniejsze jest ograniczenie prędkości na ul. Olszankowej -owszem prędkość ma tu duże znaczenie, ale żeby ją zacząć egzekwować to najpierw należy od nowa położyć asfalt na ul. Olszankowej następnie po obu stronach należy postawić znak “B-36” ponieważ pojazdy stojące po obu stronach drogi utrudniają wyjazdy z posesji i czynią go niesłychanie niebezpiecznym. Również bardzo przydatne byłyby progi zwalniające, które ukróciłyby rozwijanie nadmiernej prędkości przez kierujących. Ja ze swojej strony wykonałem szereg telefonów do Urzędu Miasta i panów odpowiedzialnych za ul. Olszankową i zawsze jest ta sama odpowiedz: brak pieniędzy w budżecie. Rozmawiałem również o powyższym fakcie z radnym naszej okolicy Panem Smogorzewskim ,który zobligował się do zajęcia powyższą sprawą i jak dotąd również nie podjął żadnych działań, twierdząc, że nie ma już pieniędzy w budżecie na ten rok.
    A odśnieżanie jest potrzebne, bo przyczynia się do bezpieczeństwa użytkowników. Warunki drogowe Olszankowej plus brak odśnieżania nie wróżą nic dobrego.

    1. Victor odpowiedz

      Sławku, zgadzam się że nie samo ograniczenie prędkości jest najważniejsze. Moim zdaniem problem leży w tym, że NIKT GO NIE EGZEKWUJE i to jest najgorsze i kluczowe. Dopóki nie będzie policyjnego “bata” w postaci mandatów i odebrania prawa jazdy, dopóty debile będą jeździć z 2 lub nawet 3 krotnym przebiciem 40-tki ( często widzę) , bo im to nie przeszkadza w niczym . Policja ma problem w d…. Jak ludzie zaczną jeździć zgodnie z przepisami to B-36 nie jest konieczny. O progi spowalniające naciskałem miasto i uzyskałem odpowiedź pana RS: 1)..że winni są kierowcy, którzy TESTUJĄ swoje samochody ( sic !!!), 2…że postawią znaki ogr do 40ki – są do dziś, 3- nie postawią progów spowalniających bo jakieś enigmatyczne przepisy nie pozwalają, bo progi pogarszają ( sic!!) bezpieczeństwo. Asfalt jest stosunkowo nowy, ma okolo 12 lat ( od Jana Pawła do PECu) , tyle, że zniszczony ciągłymi robotami i właśnie solanką.Odśnieżanie tak, ale z piaskiem i bez solanki + bat na idiotów za kółkiem.

      1. Sławek odpowiedz

        W grupie siła, więc myślę, że powinniśmy interweniować w urzędzie, aż nam ulegną. My, nasi sąsiedzi, rodzina-wszyscy , którym zależy , by było nam bezpiecznie żyć na Olszankowej . Ja dzwonię dość często, czasami myślę, że mają mnie dość. Wiem o innych mieszkańcach, że dzwonią. Poszukam przepisów dot. wybudowania progów zwalniających. Mi powiedziano ,że postawią znak “Strefa ruchu”, tyle że nie zmieni on nic…

        1. Daro odpowiedz

          Owszem dzwoniliśmy na przykład w sprawie wyjątkowo bezmyślnego remontu chodnika wzdłuż Olszankowej, przez długi czas zapewniano nas że wszystko jest robione zgodnie z przepisami
          Dopiero jak remont chodnika zakończył się urzędnicy przyznali że jednak nie wszystko było w porządku, ale to już była przysłowiowa musztarda ,,,,
          Najlepsze były jednak komentarze pod artykułami, przecież wszyscy wiemy kto stał za heroiczną wręcz walką z mieszkańcami którzy publicznie wyrazili swoje niezadowolenie
          Następnie była sprawa wodociągu robionego na Olszankowej ,gdyby nie nasza determinacja i pomoc ToiOwo zostalibyśmy z kompletnie zrujnowaną ulicą z wykopami pod przyłącza niedbale zasypanymi żwirem
          Dopiero po interwencjach, artykułach i zdjęciach, po jakimś czasie dziury zasypano i wylano asfalt
          Po publikacji artykułów znowu mieliśmy wysyp komentarzy których mottem była walka z mieszkańcami
          Odnośnie ograniczenia prędkości,bardzo często widuję mamusie odwożące swoje pociechy do szkoły, ciągle spóznione gnają na złamanie karku nie licząc się z tym że przez pasy przechodzą inne dzieci

  2. Anka odpowiedz

    A witam , ja też z Olsznakowej. Chyba z innej…, bo ja pługosolarki na tej ulicy nie widuję. Breja, dziury zakryte śniegiem, albo błotem i jeden wielki syf. Dramat. Chodniki jako tako odśnieżone, ale droga dramat. Jedna z gorszych w Legionowie. Prędkość notorycznie łamana, ale jak interweniuję , to nikt nie widzi w tym problemu. Do czasu zapewne. Mieszkańców przybywa, ale o ich interesy już się nie dba. Podatki płacą??? Płacą i wystarczy. Współczuję tym , którzy zakupili mieszkania w tym czymś nowo wybudowanym. I W sumie nam wszystkim, dziury po kolana, samochody zaparkowane gdzie i jak popadnie.

    1. Daro odpowiedz

      Widzę efekty pługosolarki na Olszankowej bo jednak droga jest ośnieżana, raz nawet widziałem pługosolarkę w akcji kiedy kierowca na pełnej dziur Olszankowej pędził ile się dało, obryzgując oprócz drogi wszystko dookoła mieszaniną piasku i soli
      Co do reszty to się zgadzam zniszczona droga, pełna dziur z pędzącymi na złamanie karku kierowcami i samochodami zaparkowanymi jak tylko popadnie

  3. Daro odpowiedz

    Victor witam sąsiada, ostatnio na Olszankowej kierowca pługa jechał z taką prędkością że bałem się że nie zdąży wyhamować przed skrzyżowaniem
    W miejscu gdzie jest ograniczenie do 40 gnał drugie tyle,
    Też zwracałem się do Prezydenta, niestety jak grochem o ścianę
    Ogrodzenie musiałbym malować po każdej zimie, jest tak zeżarte przez rdzę, betonowego cokolika już nie nie naprawiam

  4. Victor odpowiedz

    Potwierdzam opinię Daro, totalny syf, płot mi rdzewieje od soli, padają drzewa i krzewy. Zwracałem się do Prezydenta ( chodzi o ulice Olszankową), która nie ma chodnika z jednej strony o to by zimą odgarniać tylko śnieg i posypywać samym piaskiem.W końcu na tej ulicy jest ograniczenie do 40km/h ( notabene systematycznie łamane przez wariatów za kółkiem) i nie ma potrzeby utrzymania nawierzchni czystej od śniegu jak na pasie startowym. Ci, którzy jadą wolno to im piasek wystarczy. Ale to jest tak, jak grochem o ścianę, żadnej reakcji, cała ta solanka spływa na moją działkę. Potwierdzam, że często po odśnieżaniu wariat w pługu odwalił potężną skibę zmarzliny na mój podjazd uniemożliwiając mi jakikolwiek wyjazd i nie szanując mojego wysiłku. Ale trudno się dziwić jak nad tym nikt nie ma nadzoru a władza ma ludzi w d……….pie.

  5. Daro odpowiedz

    Świeżo odśnieżony chodnik już po chwili potrafi być kompletnie zasypany śniegiem, piach z solą jest sypany z taką siłą że cały ten syf osadza się na elementach ogrodzenia i betonowych cokolikach
    Sól zżera farbę z metalowych elementów i niszczy betonowe cokoliki ogrodzenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *