LEGIONOWO. Bezdomni na mrozie

2016-01-12 2:22:09

Z ponad 20 w ubiegłym roku do tylko 5 spadła liczba bezdomnych przebywających na terenie Legionowa. Tak wynika z obserwacji straży miejskiej, która wraz z pierwszymi mrozami kontroluje miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne.

– Mamy 5 „pewnych” bezdomnych, o innych nie mamy takiej wiedzy. Nie ukrywam, że nastąpiła pewna rotacja w ciągu roku. Niektórzy z nich nie żyją, inni gdzieś się poprzemieszczali i tak to się odbywa. Jednak skala zjawiska jest coraz mniejsza – mówi Adam Nadworski, zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Legionowie.

Sypiają w pustostanach
Jak się dowiedzieliśmy jeden bezdomny na czas zimy zamieszkuje pustostan przy ul. Handlowej, a strażnicy „doglądają go” codziennie rano i wieczorem. Dwoje bezdomnych zamieszkuje pustostan na rogu ul. Jasnogórskiej i Kościuszki. Kolejny bezdomny jest przez strażników notorycznie zabierany z rozpadającego się pustostanu przy ul. Bandurskiego. Jest jeszcze jeden bezdomny, który przychodzi na klatkę schodową do jednego z bloków na osiedlu Sobieskiego. Pustostany, altany i ogródki działkowe na terenie miasta są w okresie zimowym regularnie sprawdzane przez funkcjonariuszy. W tym roku „namierzonych” bezdomnych jest tylko 5. Jednak nie jest to pełna skala zjawiska bezdomności. W schronisku na Kozłówce nocuje przeszło 40 osób i można założyć, że większość z nich stanowią osoby pozbawione dachu nad głową. Jednak ubiegłej zimy strażnicy wyliczyli ponad 20 bezdomnych, których widywali regularnie w uczęszczanych przez nich miejscach, m. in. koczowali w czasie mrozów w bunkrze przy PKP Piaski.

Jakoś sobie radzą
W szczególnych przypadkach strażnicy przewożą osoby bezdomne do noclegowni i schronisk, a osoby będące pod wpływem alkoholu do izby wytrzeźwień. Strażnicy oferują pomoc, ale zdarzają się przypadki, gdy bezdomny jej sobie nie życzy. Wtedy nie zmuszają go do zmiany miejsca pobytu, jedynie każdego ranka sprawdzają, czy wszystko jest w porządku, oferują np. gorącą herbatę. – Bezdomni z Handlowej i Jasnogórskiej, tak sobie zorganizowali miejsca, że jak do nich wchodzimy, to jak do zwykłego, ogrzewanego domu byśmy wchodzili. Okna szczelnie poosłaniane, na środku stoi jakaś koza, która ogrzewa pomieszczenie i tak to wygląda. Muszę przyznać, że oni są lepiej zorganizowani niż niejeden mieszkaniec – powiedział Adam Nadworski. Zdarzają się też przypadki, że interweniuje policja. Tak było ostatnio, kiedy nietrzeźwy 46–latek leżał pod jednym z balkonów bloku na os. Sobieskiego.

Niemałe koszty noclegów
Tylko trzeźwych bezdomnych przewozi się do noclegowni na Kozłówkę. Jeśli tam nie ma dla nich miejsca, to są kierowani do noclegowni na ulicę Skaryszewską w Warszawie. Tam otrzymują opiekę, włącznie z badaniem lekarskim. Koszty pokrywa nasze miasto. W ubiegłym roku doba pobytu dla jednej osoby wynosiła 250 złotych, badanie lekarskie 55 złotych, plus koszty zużytego paliwa na dowiezienie osoby bezdomnej. W latach ubiegłych zdarzało się, że przy większych ujemnych temperaturach strażnicy zaliczali kilka takich kursów jednego dnia. Później bezdomni i tak wracali na legionowskie ulice i często tego samego dnia ponownie trzeba ich było zawieźć do warszawskiej noclegowni. W tym roku takiego problemu już nie ma.

DARIUSZ BURCZYŃSKI

d.burczynski@toiowo.eu

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *