LEGIONOWO. Nocny wandal znowu siał spustoszenie
2025-04-16 3:56:43
12 kwietnia zadzwonił do naszej redakcji mieszkaniec Legionowa z ulicy Hubala 2. W głosie mężczyzny dało się słyszeć nie tylko bezradność, ale i narastającą frustrację. Jak relacjonował, niemal każdej nocy dochodzi pod ich blokiem do aktu zniszczenia mienia – samochodów należących do mieszkańców. Sytuacja powtarza się od dawna, a tej nocy (z 11 na 12 kwietnia) ponownie dał o sobie znać wandal, który najwyraźniej uznał, że ma prawo wymierzać „sprawiedliwość” według własnych reguł
– Samochody są legalnie zaparkowane, to teren przyblokowy, nie ma tam żadnych zakazów – mówił nasz rozmówca. – Ale komuś najwyraźniej przeszkadzają. I prawie co noc znajdują się auta z przebitymi oponami, porysowanym lakierem czy pomazaną szybą. Czasem jednym flamastrem, ale najczęściej to szkody sięgające kilku tysięcy złotych.
Jak usłyszeliśmy, sprawca działa seryjnie i wyjątkowo zuchwale. Gdy wychodzi z domu, nie niszczy jednego pojazdu, lecz przechodzi między rzędami aut, zostawiając za sobą ślady dewastacji. W nocy z piątku na sobotę poszkodowanych było kilka osób – ich auta miały pocięte opony i zniszczone szyby. Nie sposób przejść nad tym do por
– Zgłaszaliśmy sprawę wielokrotnie – mówi mieszkaniec. – Policja przyjeżdża, czasem robi zdjęcia, czasem nie. Straż miejska również, ale efektów nie ma żadnych. A my boimy się, że pewnej nocy ktoś zareaguje sam, może dojść do tragedii.
Niestety, jak przekazał nasz rozmówca, miejsce to nie jest objęte monitoringiem miejskim, a instalacja kamer przez wspólnotę mieszkaniową to wydatek, którego wielu sąsiadów nie jest w stanie pokryć.
Sytuacja z Legionowa nie jest odosobniona – podobne zgłoszenia napływały już wcześniej z różnych rejonów Mazowsza. Problem niszczenia mienia to nie tylko strata materialna, ale także poczucie zagrożenia i braku elementarnego bezpieczeństwa w miejscu zamieszkania. Apelujemy więc do władz samorządowych i służb porządkowych, by nie pozostawały głuche na głos mieszkańców – bo jak długo można żyć w strachu przed własnym sąsiadem?
Piotr Korycki