STALINIZACJA ROSJI

2022-04-08 10:36:56

Tomasz Piechal – Szkice Wschodnie

Obrazy z podkijowskich miejscowości, które zobaczył cały świat mrożą krew w żyłach. To kadry z najgorszych kart historii ludzkości. Jednocześnie – wprost przypominające sowieckie metody rozpraw z wrogami. Związane ręce, strzały w tył głowy, masowe groby. Czysty stalinizm. Jednak Rosja od dłuższego czasu szła w tym kierunku, ten proces trwał i rozwijał się na przestrzeni ostatnich lat. Stalin nie został w Rosji potępiony, ba, od lat jego kult rośnie w siłę. I również to podejście do krwawych kart swojej historii skutkuje tym, co Rosjanie robią dzisiaj na Ukrainie O tym poniższy tekst 

Zacznijmy od cytatu: „Stalin dzisiaj – kult siły, tęsknota za Imperium, respekt dla okrucieństw, wiarołomstwa. Stalin – narodziny nowego strachu. W każdym kierowniku w Rosji siedzi jego własny, malutki Stalin. Ja też czuję w sobie Stalina. Bezsennie obraca się w mojej świadomości. Mój Stalin to wielki artysta życia. Machnie lewą ręką – Czeczeńcy jadą z Kaukazu. Machnie prawą – pół Europy buduje socjalizm. Wydać by się mogło, że Stalin to uosobienie antydemokratyzmu Rosjan, ich antyeuropejskich wartości, ich mętliku w głowie. Nieprzypadkowo połowa dzisiejszej Rosji nie widzi w Stalinie złoczyńcy. Stalin zrobiony jest wedle rosyjskiego wykroju”. Słowa te napisał w książce „Dobry Stalin” znany rosyjski pisarz, Wiktor Jerofiejew. Była ona przede wszystkim rozliczeniem z własnym ojcem, który był sowieckim dyplomatą i osobistym tłumaczem z języka francuskiego Stalina. Jednak niemniejsze znaczenie w niej odgrywała próba pokazania, jak bardzo kult Stalina wrósł w Rosjan. Bo w oczach Jerofiejewa większość Rosjan została skażona stalinizmem.

***

Z polskiej perspektywy sytuacja i osąd są oczywiste – Stalin był jednym z największych (albo raczej – największym) zbrodniarzem w historii XX wieku. Systematyczne czystki, przesiedlenia, operacje likwidacyjne wymierzone w mniejszości narodowe (m.in. operacja polska z lat 1937-1938 w wyniku której zabito ponad 100 tys. Polaków, czy mord na polskich oficerach w 1940 roku; ukraiński Hołodomor 1932-1933, którego ofiary liczone są w milionach), Wielki Terror, system gułagów, krwawe projekty infrastrukturalno-przemysłowe (budowa Biełomorkanału 1930-1933, który miał kosztować życie od kilkudziesięciu do 250 tysięcy robotników), mordercze przesiedlenia, traktowanie żołnierzy jak mięso armatnie – lista jego zbrodni i krwawych decyzji jest długa. Stalin był mordercą.
Jednak w Rosji osąd ten był i jest inny. Stalin to także symbol potęgi, emanacja postępu. To lider, który zastał Rosję zacofaną, a zostawił mocarstwową, z rozbudowanym przemysłem i wielkimi ideami. Pół-bóg, który zbudował imperium Związku Radzieckiego, rozszerzając jego granice i strefy wpływów. W końcu to także wódz, który poprowadził człowieka radzieckiego do zwycięstwa nad faszyzmem, osobiście odpowiedzialny za zniszczenie nazistowskich Niemiec. Stalin to prawdziwy władca.
Zmieniający się stosunek Rosjan do tej postaci dobrze obrazują badania socjologiczne regularnie przeprowadzane przez jeden z nielicznych renomowanych ośrodków badania opinii społecznej we współczesnej Rosji, Centrum Lewady. Na załączonym wykresie

Grafika przygotowana na podstawie badań Centrum Lewady: http://www.levada.ru/…/16/dinamika-otnosheniya-k-stalinu/

doskonale widać, jak w ciągu dekady doszło do wzrostu pozytywnego stosunku do postaci Stalina z 32 pp. w roku 2010 do 60 pp. w roku 2021. Podobną dynamikę możemy obserwować również przy innych pytaniach m.in. o to, czy pytani Rosjanie chcieliby, aby w ich mieście powstał pomnik Stalina, czy też jak oceniają wpływ Stalina na Rosję (w roku 2010 pozytywnie odpowiedziało 51% respondentów, w roku 2019 – 70%).

Grafika przygotowana na podstawie badań Centrum Lewady: http://www.levada.ru/…/16/dinamika-otnosheniya-k-stalinu/

Jak doszło do tej zmiany? Nie jest to naturalnie efekt przypadku, a przemyślanej polityki historyczno-tożsamościowej putinowskiego reżimu. Wzmacnianie kultu Stalina to po części pochodna postawienia przez Kreml na mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W oficjalnej narracji jest to ogromne zwycięstwo Rosjan nad faszyzmem, kamień węgielny współczesnej rosyjskiej dumy, a autorem tego sukcesu jest nie kto inny, jak właśnie Józef Stalin.
Jak mocno jest to zakorzenione myślenie (oraz jak bardzo władzy zależy na tym, aby takie myślenie było obowiązujące) doskonale pokazuje scena z filmu dokumentalnego „Czerwona dusza” (reż. Jessica Gorter). Podczas rozmowy z uczestnikami krymskiego obozu proputinowskiej młodzieżówki „Nasi”, przybudówki do rosyjskiej partii władzy, młodzi Rosjanie opowiadają o swoim stosunku do Stalina. Gdy jeden z nich zaczyna mówić, że być może, przy całej swojej wielkości, Józef Stalin wcale nie był bezbłędny, a nawet ponosi odpowiedzialność za nieprzygotowanie ZSRR do wojny obronnej, od razu do rozmowy włącza się starszy opiekun grupy, który w ostrym tonie przywołuje go do porządku. Przestraszona mina chłopaka po tyradzie opiekuna jest wielce znacząca (wspomniany fragment od 52’18’’).
Sam proces wzrostu kultu Stalina to jednak przede wszystkim kwestia ostatnich paru lat. Symbolicznych kroków było wiele, a jednym z pierwszych, który odbił się szerszym echem, była uchwała z 2013 roku, gdy miejscy radni Wołgogradu postanowili, że miasto przez 9 dni w roku będzie zmieniało nazwę na swoją historyczną, z czasów sowieckich, czyli… Stalingrad. Otworzyło to dyskusję, która szczególnie w ostatnich trzech-czterech latach przybrała na sile – czy nie byłoby właściwiej wrócić właśnie do tej nazwy? Podobne dyskusje przetaczały się przez całą Rosję w związku z różnymi innymi pomysłami czczenia Stalina – czy to odsłaniania jego pomników (jak np. w Nowosybirsku), czy tablic pamiątkowych (np. w Moskwie na budynku… państwowego uniwersytetu prawa).
Ważną rolę dla krzewienia kultu Stalina odegrała pop-kultura, która od lat jest silnym orężem Kremla w promocji potrzebnych – z perspektywy jego narracji – mitów. Na przestrzeni ostatnich lat powstało kilka seriali, gdzie jednym z bohaterów był Józef Stalin (m.in. „Własik. Cień Stalina” z 2015 roku). Najczęściej grający go aktor emanował spokojem, serdecznością, ciepłem, ot, taki „dobry Stalin”, charyzmatyczny lider o dobrym sercu. Żywcem wyjety obraz z propagandy ZSRR okresu stalinowskiego. Relatywizacja czarnych kart epoki stalinowskiej nie ograniczała i nie ogranicza się jednak tylko do samego Stalina, ale również do… NKWD. W wielu filmach i serialach pracownicy radzieckiej bezpieki to bardzo często prawdziwi bohaterowie, którzy ze wszystkich sił służą swej komunistycznej ojczyźnie (np. serial „Zabić Stalina” z 2013 roku). Nie powinno więc dziwić, że w ostatnich latach w Rosji tablice pamiątkowe zaczęły być poświęcane również czekistom, oficerom NKWD i innych organów siłowych epoki stalinizmu…
Postawy krytyczne względem oficjalnej narracji są z kolei przez władze coraz silniej tępione i karane. Podważanie roli Stalina, a nawet mówienie o jego zbrodniach zaczęło być przewiną i mogło poskutkować poważnymi reperkusjami. Głośnym i wymownym przykładem stała się sprawa Jurija Dmitriewa, karelskiego historyka zasłużonego Memoriału. Przez lata zajmował się on przywracaniem pamięci o ofiarach komunistycznych represji. Wraz z atakiem na Memoriał sfabrykowano przeciw niemu sprawę – oskarżono o posiadanie materiałów pedofilskich oraz nielegalnej broni, a następnie po kilku latach procesu w grudniu 2021 roku skazano na 15 lat kolonii karnej. W II poł. marca 2022 wyrok został uprawomocniony. Sam Memoriał, który na przestrzeni ostatnich 30 lat niestrudzenie walczył o prawdę historyczną i mimo wzrastających represji (m.in. wpisany został wpisany na listę „agentów zagranicznych”, rozpętano przeciw niemu medialną nawałnicę), dbał o pamięć o stalinowskich ofiarach. Ostatecznie został decyzją władz zamknięty w grudniu 2021 roku, dwa miesiące przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę.
Przytoczone powyżej historie to jedynie wierzchołek góry lodowej, zarysowanie problemu. Niemniej, mam nadzieję, że dobrze obrazują one kurs jaki obrały rosyjskie władze. Stalin jest bohaterem, tak samo jak NKWD. Skoro tak, to przecież również ich metody – choć drastyczne – nie powinny podlegać krytyce. Przez lata Kreml rozmiękczał i relatywizował zbrodnie, przygotowywał społeczeństwo do akceptacji brutalności, aż w końcu dał rozkaz. Historia zatoczyła krwawe koło. I tak jak FSB jest w prostej linii następczynią NKWD, tak Putin coraz wyraźniej chce podążać szlakiem wytyczonym przez stalinowską epokę.

***

Zakończmy cytatem: „Dawna stalinowska Rosja opierała się na krwi, współczesna stalinowska Rosja opiera się na kłamstwie. Z woli Opatrzności nasza ojczyzna przeszła przez wielką krew ku wielkiemu kłamstwu. Nie możemy, nie chcemy myśleć, iż sześćdziesiąt pięć lat pod butem stalinowskiej miernoty są nikomu niepotrzebne jak pokarm przeżuwany przez krowę. (…) Uważamy, że w Rosji trwa obecnie walka dwóch potężnych prądów. Jeżeli zwycięży Stalin, powstanie społeczeństwo totalitarne, bezmyślne stado, które, nie pamiętając już Stalina, nie zdając sobie sprawy ze stalinowskiej nicości, będzie zagrożeniem dla całej kuli ziemskiej. Jeżeli Stalin przegra, Rosja może się przekształcić w wielką twórczą wspólnotę ludzką, prowadzącą dialog z Bogiem, pamiętającą o własnych i cudzych cierpieniach, która na zawsze zachowa pamięć o władzy miernoty, o krwi, kłamstwie i stalinizmie. Dzisiaj każde wydarzenie w Rosji należy oceniać z punktu widzenia walki tych dwóch prądów”.
Powyższy cytat pochodzi z powieści „Wyspa Krym” napisanej przez literackiego kolegę przywołanego na początku Wiktora Jerofiejewa, Wasilija Aksionowa. To fragment artykułu pt. „Nicość”, który tworzy główny bohater powieści, Andriej Łucznikow, krymski dziennikarz i bon vivant. W książce zostaje on opublikowany chwilę przed aneksją Krymu przez Moskwę – cała ta operacja jest zresztą główną osią akcji powieści.

“Pod kierownictwem wielkiego Stalina – naprzód ku komunizmowi!”
Plakat autorstwa Borysa Bierezowskiego z roku 1951 roku. Zwraca uwagę wyszczególnienie Kanału Północnokrymskiego. Ten rejon Ukrainy, jak i Krym, znajdują się obecnie pod okupacją rosyjską. Z kolei Stalin wskazuje palcem mniej więcej rejon obecnej koncentracji rosyjskiej ofensywy na wschodzie Ukrainy.

Brzmi współcześnie i aktualnie. Jednak Aksionow skończył pisać „Wyspę Krym” w 1979 roku. Odpowiedź na zawarte w powyższym cytacie pytanie o to, jaki kierunek wybierze Rosja, została udzielona przez Kreml 40 lat później. W Rosji wygrał Stalin.
7 kwietnia 2022, czwartek, g. 21:00

Tomasz Piechal – Szkice Wschodnie

– dziennikarz, ekspert ds. wschodnich. Redaktor naczelny TVP Dokument. W latach 2014-2018 analityk ds. Ukrainy w Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia. Relacjonował dla polskich mediów rewolucję godności oraz aneksję Krymu.

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *