LEGIONOWO. Nasze Miasto Nasze Sprawy podsumowuje rok
2016-12-31 12:49:07
Zbliżający się koniec roku, to czas radosnych spotkań i wspólnych dla nas wszystkich przeżyć. To również chwile kiedy dokonujemy podsumowań sukcesów, ale i niepowodzeń dostrzeganych nie tylko z indywidualnej perspektywy. Dla Legionowa to był trudny rok. Można powiedzieć przełomowy.
Opinia publiczna po raz pierwszy chyba została tak głęboko poruszona doniesieniami medialnymi na temat powiązań biznesowych w legionowskim samorządzie. I nie da się zakrzyczeć rzeczywistości, zwiększając do 20 tysięcy egzemplarzy nakład „Gazety Miejscowej” finansowanej przez miejską spółkę. Nie pomoże w tym kolejny huczny festyn, czy nowy świąteczny renifer w „Parku Zdrowia”. Mleko się wylało. Szkoda tylko, że niewątpliwe sukcesy ostatnich lat, zostały rozmienione na drobne przez chęć skorzystania z okazji i możliwości jakie daje władza. Wygrywane raz po raz wybory, spowodowały przekonanie wśród rządzących, że wszystko można „a ciemny lud to kupi”. Wywołały również poczucie nieomylności podejmowanych decyzji i ignorowanie głosu mieszkańców.
Piętrzą się problemy wynikające z dogęszczania zabudowy legionowskich osiedli, lekceważone są od miesięcy postulaty dotyczące działań na rzecz poprawy jakości zanieczyszczonego powietrza, podejmowane są kontrowersyjne decyzje dotyczące zmian w planie zagospodarowania przestrzennego dla wybranych działek, ich wieloletniej dzierżawy, czy też sprzedaży. Środki z budżetu nadal wydawane są w sposób nieproporcjonalny do wpływów z podatków. Mieszkańcy wielorodzinnych osiedli, którzy zamieszkują 1/3 obszaru miasta, generują połowę wpływów do kasy miasta, a pozbawiani są przestrzeni do normalnego życia i wypoczynku. Na ostatnich osiedlowych terenach zielonych powstają kolejne bloki. Natomiast obiekty służące rekreacji lokowane są poza tymi skupiskami. Budżet obywatelski nie istnieje. Jego karykaturą są tzw. „inicjatywy lokalne”, którymi zawładnęli „prezydenccy radni”. Sami wchodzą w skład komisji decydującej, komu przyznać środki. Mieszkańcy nie mają wpływu na wydatkowanie tych pieniędzy. Niestety w ostatnim czasie polityka władz kieruje się zasadą „chleba i igrzysk”. Więcej propagandy sukcesu, niż rozwiązywania realnych problemów, które objęte są blokadą informacyjną. Próba dyskusji na te tematy, traktowana jest jako atak na władzę, a nie chęć wspólnego wypracowania rozwiązań służących mieszkańcom. A potrzeby w tym zakresie są coraz większe, wprost proporcjonalne do trudności, jakie na przykład przyniosły rozwiązania komunikacyjne na terenie miasta podzielonego linią kolejową. Po jej modernizacji liczba przejazdów jest zbyt mała, co widać w długich korkach.
Obiecywano dobrą komunikację. Jak się okazało na potrzeby kolejnych wyborów. Tak jak szpital, będący zawsze żelaznym punktem każdej kampanii wyborczej. Zaprzepaszczono szansę na jego budowę w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, kiedy powstawał szpital w Wieliszewie. Mamy za to kilkupoziomowy budynek Centrum Komunikacyjnego, w którym odbywają się debaty polityczne.
Dlatego w imieniu własnym i wszystkich członków naszego Stowarzyszenia życzę mieszkańcom, aby w 2017 roku mniej było „fajerwerków”, a więcej chęci legionowskich władz do wsłuchiwania się w głos mieszkańców i zaspokajania ich rzeczywistych potrzeb. Legionowo porusza! Tak, ale coraz częściej ogólnopolskie media, które chcą pokazać jak się żyje w najgęściej zaludnionym mieście Polsce, gdzie zimą powietrze bije kolejne rekordy zapylenia. Na dogęszczanie nie mamy wpływu, ale będziemy z nim walczyć. O czystość powietrza możemy w dużej mierze zadbać sami, abyśmy mogli w zdrowiu cieszyć się Świętami Bożego Narodzenia przez następne lata.
Bogdan Kiełbasiński, Prezes Zarządu Legionowskiego Stowarzyszenia Promocji Samorządności NASZE MIASTO NASZE SPRAWY