LEGIONOWO. Smogorzewscy niczego nie dają na piśmie?
2018-07-04 6:16:03
W rejonie ulicy Kozietulskiego nielegalnie zajmowane są działki – tak twierdzą mieszkańcy. Władze miasta od kilku lat nie chcą wyjaśnić tej sprawy zasłaniając się błędnym zapisami w rejestrze gruntów. Brat prezydenta i pozostali radni z jego klubu nie chcą, aby prezydent musiał udzielić mieszkańcom odpowiedzi na piśmie
Podczas obrad Komisji Rozwoju Miasta (25.06) po raz kolejny była rozpatrywana sprawa zgłoszona przez mieszkańców ul. Kozietulskiego. Mieszkańcy ci chcieliby urządzić zielony skwer na jednej z działek należącej do Skarbu Państwa, a znajdującej się w zarządzie Gminy Legionowo. Twierdzą też, iż działki w okolicy (przynajmniej 5) są nielegalnie zajmowane przez osoby prywatne, a władze nic z tym nie robią
Dlaczego urząd nie chce wiedzieć?
Władze miasta twierdzą jednak, że zarówno z tą jak i innymi położonymi w pobliżu działkami nie mają nic wspólnego. – Działki te nie są we władaniu gminy, dlatego nie możemy tam nic robić. Gminę błędnie wpisano do ewidencji jako gospodarującego tymi działkami – mówił zastępca prezydenta miasta Legionowo Marek Pawlak. – Gmina ma interes prawny i powinna wyjaśnić kto jest właścicielem, choćby dlatego, że przysługuje jej od tych działek podatek od nieruchomości. Chyba, że komuś zależy na tym żeby nie wiedzieć i załatwia tam jakieś swoje interesy – ripostował jeden z mieszkańców ul. Kozietulskiego. Wypowiedź ta najwyraźniej do słów jakie padły podczas sesji w dniu 30 maja br. Powiedziano wtedy, że prezydent Roman Smogorzewski mógł mieć interes w tym, aby prywatna osoba mogła zagrodzić sobie działkę należącą do Skarbu Państwa.
Prezydent nic nie wyjaśnił
Podczas sesji, na której padły słowa nie było jednak prezydenta Smogorzewskiego, dlatego nie ustosunkował się do tej wypowiedzi. Natomiast zastępca prezydenta Marek Pawlak, stwierdził wówczas, że do takich spekulacji i oskarżeń nie będzie się odnosił. Od tamtej pory, minął prawie miesiąc, a opinia publiczna nie otrzymała wyjaśnień w tej sprawie. Podobnie żadnych wyjaśnień nie otrzymały osoby obecne podczas obrad Komisji Rozwoju Miasta w dniu 25 czerwca. Prezydent ponownie nie był obecny. A do starych zarzutów dołożono nowe dotyczące przyzwolenia władz na zasiadywanie państwowych działek. – Oprócz działki nr 1, obręb 55 została również ogrodzona znajdująca się na planach droga gminna. Pewnie dlatego że te działki sprzedała osoba, która je również rozprowadzała – mówiła jedna z obecnych kobiet.
Odpowiedzialność przerzucają na starostę
Prezydent Pawlak i koalicyjni radni przekonywali, że urząd miasta nie zna stanu prawnego 5 działek, o które pytali mieszkańcy. Przekonywali też, że sprawę powinien wyjaśnić starosta , który prowadzi ewidencje gruntów, a także iż to on jako przedstawiciel Skarbu Państwa powinien uregulować stan prawny tych nieruchomości. Co może dziwić, podobne stanowisko prezentował przewodniczący komisji Mirosław Pachulski, który jednocześnie jest pracownikiem starostwa, a nawet naczelnikiem jednego z tamtejszych wydziałów. – To nie my, ale rada powiatu powinna tu siedzieć. My możemy tylko zobligować starostę do działań w tej sprawie – mówił Pachulski. Postawa miejskich radnych i urzędników nie spodobał się mieszkańcom ul. Kozietulskiego, którzy mówili, że władze miasta ciągle wprowadzają ich w błąd i generalnie sobie nie radzą.
Czy prezydent odpowie na piśmie?
Opozycyjni radni próbowali stawać po stronie mieszkańców, ale większość popierająca prezydenta twierdziła, że miasto nie ma nic do tych działek. Radny Mirosław Grabowski wystąpił z wnioskiem, aby prezydent udzielił odpowiedzi na piśmie – czy Gmina Legionowo uzyskuje pożytki w postaci podatków od działek, z którymi podobno nie ma nic wspólnego. Wniosek ten oburzył brata prezydenta, radnego Marcina Smogorzewskiego. Twierdził on, że nie ma takiej potrzeby, aby prezydent musiał cokolwiek dawać na piśmie. Nerwowo zareagował także radny Adam Aksamit, który zażądał aby odebrać głos jednemu z mieszkańców. Natomiast radny Leszek Smuniewski uzasadniał, że z powodu zbyt wielu niejasności i niedomówień przydałaby się pisemna odpowiedź. Ostatecznie wniosek ten poparli radni Kalinowski, Smuniewski i Grabowski, jednak proprezydencka większość przegłosowała jego odrzucenie.
Wojciech Dobrowolski
4 komentarze
Wkradła się literówka, winno być: „smogorzewscy niczego nie dają, oni wszystko biorą”
To POrozumienie i jego ludzie, to jest nieporozumienie. Błąd wyborców, który kosztował nas powietrze, przestrzeń, rozwój miasta w odpowiednią stronę. Ale skoro burmistrz mieszka poza miastem, to czego oczekiwać? Zrobił sobie z Legionowa teren do prowadzenia swoich prywatnych interesów, korzystając z możliwości, jakie daje mu pełniona funkcja.
Niech POrozumienie Prezydenta zacznie się pakować, wybory tuż tuż. Rozliczymy to stado za wszystko. A Aktor Aksamit niech się rozliczy za co dostaje 30 tys. z budżetu miasta i jak rozdysponowuje tę kwotę rocznie na teatrzyk trzynastkę… Miliony dla siebie i prezesów podległych spółek, a KPR chluba miasta poszła w odstawkę, bo radni nie uzbierali 1 mln. A parking widmo duchów stoi za pare baniek na Piaskach największy bubel miasta i w Polsce.
Banda skur*****