DZIWIĘ SIĘ. Przetarg, a nawet tajne rokowania
2016-09-08 3:32:51
Władze Legionowa, pomimo licznych protestów, a zdaniem niektórych także z naruszeniem prawa, budują komunalny blok na osiedlu Piaski. Budynek podobno sięgnął już drugiego piętra. Dlaczego władze zdecydowały się na realizację tej inwestycji w dodatku, jak to mówią, jadąc po bandzie, trudno powiedzieć. W tym przypadku na myśl przychodzi mi tylko jedno powiedzenie – jak nie wiadomo o co chodzi …, to na pewno chodzi o pieniądze.
Myślę, że nasi włodarze pozazdrościli deweloperom i postanowili zarobić trochę pieniędzy, bo o olbrzymich zyskach tych ostatnich krążą już legendy. A jak wiadomo, budżet miasta na skutek wielu działań promocyjnych i inwestycji na pokaz świeci od dawna pustkami. Problem tylko w tym, że prowadzenie działalności deweloperskiej zakazane jest gminom. Nie mogą one bowiem w ogóle prowadzić działalności zarobkowej.
Gminy mogą natomiast zajmować się budownictwem komunalnym tzn. budowaniem mieszkań na wynajem dla niezamożnych rodzin. Oczywiście rodziny, które w nich mieszkają będą mogły kiedyś, najczęściej po wielu latach, je wykupić. Wiele jednostek samorządu korzystając z luk w przepisach albo naginając, czy też łamiąc prawo starało się i nadal się stara obchodzić te przepisy.
Nie zmienia to jednak faktu, że są to działania o ile nie całkowicie bezprawne, to przynajmniej mocno wątpliwe.
W przypadku Legionowa, zanim wbito pierwsza łopatę pod budowę bloku na Piaskach, to już uchwalono, że wszystkie te mieszkania mają pójść na sprzedaż. A zasady tej sprzedaży to osobna historia … . Można przypuszczać, że będą one takie same na jakich sprzedawano mieszkania w budynku przy ul. gen Roi. W efekcie mieszkają tam w większości urzędnicy i pracownicy miejskich instytucji. Na pewno nie są to więc ci, dla których dedykowane jest budownictwo komunalne.
Zapewne również, tak jak to było poprzednio, w pierwszym przetargu (publicznym) nikt nie kupi mieszkania, podobnie może być w drugim. Trzecim krokiem będą za to rokowania przedstawicieli władz miasta z zainteresowanymi, oczywiście „tajne”. Kto wie, może będą się one znów odbywać, jak za dawnych lat, w bocznej uliczce nieopodal urzędu. Dlatego dziwię się prezydentowi, że on się dziwi, kiedy do ratusza z Warszawy przysyłają kolejną kontrolę…
MACIEJ LERMAN