PIŁKA RĘCZNA. Z Piotrkowianinem –zagrają

2016-12-06 10:34:05

Sobotni mecz 13.kolejki PGNiG Superligi pomiędzy Sandrą Spa Pogoń Szczecin a KPR RC Legionowo został odwołany. Z prośbą o jego przełożenie wystąpiło kierownictwo legionowskiego klubu, motywują to trudną, kadrową sytuacją klubu.

Zarząd profesjonalnej PGNIG Superligi, aczkolwiek z oporami, przystał na prośbę legionowian. Szczeciński klub po decyzji centrali nie miał wyjścia, mecz został przełożony. Jego nowy nowy termin nie jest jeszcze znany.

O kiepściutkiej sytuacji kadrowej w legionowskim zespole, pisaliśmy przed tygodniem, w relacji z wyjazdowego, przegranego spotkania z Wybrzeżem Gdańsk. Tytuł naszego tekstu był dość wymowny („Szpital nad morzem”), a zacytowane w nim słowa trenera Roberta Lisa, że nie ma z kim trenować, nie pozostawiały złudzenia, że nasza drużyna została zdziesiątkowana kontuzjami, urazami. Zdziesiątkowana, bo tajemnicą poliszynela jest fakt, że zawodnicza kadra KPR RC Legionowo jest dość wąska i byle przeciwność losu może sprawić, że ze skompletowaniem składu będą kłopoty. Tak się właśnie stało. Z drużyny wpadły zęby i to „trzonowe”, bo kibiców naszej drużyny nie trzeba przekonywać kim są dla zespołu Pribanić, Gawęcki, Prątnicki, Krekora, a nawet Suliński, czy nie w pełni sprawny Kasprzak. O Łucaku nie wspominam, bo on już od pewnego czasu ogląda mecze swojego nowego zespołu z trybun.

Jak nas poinformował w poniedziałek prezes KPR RC Legionowo, Arkadiusz Kardyka środowy mecz w Arenie Legionowo (godz. 20) z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski ostatecznie się odbędzie, bo uda się jakoś skompletować do gry zdolnych 7-9 zawodników. Podobno w myśl zasady, że co nas nie „zabije” to może nas tylko wzmocnić. Może to i prawda, ale nie zdziwię, że sam prezes będzie musiał przez kilka minut zagrać na kole, a jego zastępca na bramce. Ja kilkuminutową propozycję wystąpienia (postania) na skrzydle stanowczo odrzuciłem.

Próbuję żartować, chociaż bliżej mi do płaczu niż do śmiechu. Liga niby profesjonalna, klub też, a grać nie ma kto. Szczypiorniak jest grą kontaktową, kontuzje powinny być wliczane w ryzyko zawodowe, nawet gdy na parkiecie grają prawdziwi sportowi gladiatorzy, do jakich zaliczam – bez żadnych podtekstów – piłkarzy ręczni. Mam nadzieję z tej dość wyjątkowej, ekstremalnej sytuacji wniosek nasuwa się oczywisty. Oczywistość jest tak oczywista, że nie zamierzam jej artykułować na tych łamach.

Jerzy Buze

Fot. fotoMiD

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *