LEGIONOWO. Nie chcieli go wysłuchać i odmawiali pomocy?

2017-04-22 12:45:15

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (OPS) w Legionowie miał rzekomo po raz kolejny odmówić udzielenia pomocy 44–latkowi, który jest po przebytej operacji lewej półkuli mózgu i ma ataki padaczki. Na dodatek pracownicy socjalni wedle relacji mieszkańca nawet nie chcieli go wysłuchać. Dyrekcja OPS odpiera te zarzuty uważając, że są bezpodstawne.

O sprawie Mariusza O. informowaliśmy już ponad 1,5 roku temu. Pod koniec czerwca 2015 r. wówczas 42-letni Mariusz O., mieszkaniec os. Kozłówka, przed jednym z bloków zwrócił uwagę osobom pijącym alkohol. W odpowiedzi grupa podpitych mężczyzn pobiła 42-latka, a ten z poważnym urazem głowy trafił do szpitala Bródnowskiego. Najprawdopodobniej mężczyzna został uderzony metalowym prętem w głowę. Miał dwa poważne krwiaki w lewej półkuli mózgu wymagające usunięcia operacyjnego. Mariusz O. przebywał na oddziale neurochirurgii przez ponad tydzień. Po opuszczeniu szpitala dostał zalecenie przyjmowania kilka potrzebnych do odzyskania zdrowia lekarstw.

Czekają go dalsze operacje
Czeka go też kranioplastyka, rodzaj operacji mającej na celu uzupełnienie ubytku w kościach czaszki powstałych po napaści. W tej chwili już 44-latek ma zdeformowaną lewą część głowy. Ma problemy ruchowe, ciągle nawracające i uporczywe bóle głowy, ataki padaczki, które grożą przy ubytku kości czaszki nawet śmiercią. Przed napaścią mężczyzna był osobą bez stałej pracy, jak twierdzi, imał się różnych dorywczych zajęć. Twierdzi, że nie posiada środków do życia i na wykupienie potrzebnych mu leków. Dlatego po pomoc skierował się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Legionowie, który początkowo dość długo odmawiał udzielenia mężczyźnie niezbędnej pomocy finansowej. Dopiero po naszej interwencji, jak przyznał, dość szybko została przyznana mu roczna, co miesięczna renta, dzięki której mężczyzna jakoś wiązał koniec z końcem. Niestety świadczenie to, Mariuszowi O. przestało być wypłacane na początku tego roku.

Nie ma po co żyć
Po pomoc udał się zatem do miejskiego OPS i jak sam przyznał 15 marca otrzymał on wsparcie w wysokości 300 zł, które miały mu wystarczyć na dwa tygodnie życia. – Najpierw byłem po pomoc w OPS na Kozłówce, ale niestety tam mnie szybko zbyli. Dlatego udałem się prosić o pomoc w OPS na 3 Maja, ale dyrektorka nie miała dla mnie czasu – poskarżył się załamany swoją sytuacją Pan Mariusz. Przyznał także nie ma już za co wykupić podstawowych lekarstw nie mówiąc o jedzeniu. Pan Mariusz nie ma rodziny, nie jest też w stanie podjąć żadnej pracy.
– Jestem na skraju załamania. Nie mam już po co żyć, nikt mi nie chce pomóc. Dyrekcja OPS mnie zbywa, gdyż nawet nie chce mnie wysłuchać. I co ja mam teraz zrobić? Wypada mi tylko skończyć ze sobą – powiedział Mariusz O.

Ratusz chce Mariuszowi O. wytoczyć proces?
– Stwierdzenia skarżącego dotyczące tego, że nikt w OPS go nie przyjął są nieprawdziwe. Po rozmowie z pracownikiem socjalnym skarżący przyszedł do OPS z żądaniem spotkania się z dyrektorem OPS – wyjaśnia Anna Brzezińska, dyrektorka OPS. Jej zdaniem, sprawa Mariusza O. nie wymagała interwencji dyrektora i został on poinformowany, że może zostać zapisany na rozmowę. – Nieprawdziwe są także oskarżenia dotyczące uprzedzeń, czy niechęci OPS w stosunku do skarżącego – mówi Anna Brzezińska. Tymczasem Mariusz O. obawia się o swój los, ponieważ otrzymał informacje, że Urząd Miasta Legionowo zamierza sądownie odzyskać pieniądze za jego wcześniejsze leczenie w szpitalu Bródnowskim. Tych informacji nie potwierdziła jednak rzeczniczka ratusza Tamara Mytkowska, ani też dyrektor OPS.

DARIUSZ BURCZYŃSKI

d.burczynski@toiowo.eu

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *