PIŁKA NOŻNA. Leandro za trzy – Legionovia Legionowo – Radomiak Radom 0-1 (0-1)
2017-08-21 8:30:16
Mateusz Żebrowski w pojedynku z Mathieu Bembą Fot. fotoMiD
Brazylijski łowca bramek Leandro Pereira w 19. minucie przesądził o losach sobotniego, deszczowego spotkania między outsiderem a liderem drugoligowych rozgrywek. Radomiak wygrał po raz czwarty, Legionovia w czwartym kolejnym meczu bez punktu. Budowanie zespołu kosztuje, Legionmovii potrzebuje czasu, minimalne porażki „dołują” jednak walczącą drużynę…

Alarm pod legionowską bramką. Atak Damiana Jakubika blokuje Tomasz Wojcinowicz Fot. fotoMiD
Radomiak podrażniony nieudanym finiszem w walce o I ligę przyjechał do Legionowa w przemeblowanym składzie. M.in. ze Słowakami – Martinem Klabnikiem, Petarem Mazanem, także Damianem Jakubikiem i Hubertem Gostomskim w bramce. Również z nowym szkoleniowcem Jerzym Cyrakiem, którego w arkana trenerskiego fachu wprowadzał… Mirosław jabłoński. Cóż, uczeń pokonał mistrza, ale legionowski trener nie miał pretensji dla swojej drużyny. Legionovia chciała, walczyła, ale rywal okazał się po prostu zespołem piłkarsko dojrzalszym, lepiej zbilansowanym, grającym – zwłaszcza w pierwszej połowie – szybszy futbol. Radomianom można tylko pozazdrościć takiego duetu w środku pola jak Hiszpan – Simon Colina Dominguez i Francuz – Mathieu Bemba wokół których „kręci się gra” tej drużyny. Jeśli do tego dodamy Kamila Cupryjaka, wspomnianego Mazana, czy szybkiego Filipowicza i zawsze groźnego Leandro, to siła ognia „Zielonych” jest nieporównywalna z naszym staraniami pod bramką przeciwnika.

Gruzin Guram Lukawa zadebiutował w barwach Legionovii Fot. fotoMiD
Radomiak zdobył gola po akcji prawą stroną boiska Filipowicza. Wycofanie piłki do Mazana, dośrodkowanie i Brazylijczyk, uprzedzając Tomka Wojcinowicza i Miołaja Grzelaka, nie daje szans Dominikowi Puskowi w legionowskiej bramce. Nie była to oczywiście jedyna bramkowa okazja gości w tym meczu. D. Jakubik dwukrotnie opukiwał (raz w słupek, raz w poprzeczkę) legionowską bramka . Zwłaszcza szansę, tę z drugiej połowy (56’), określa się mianem „setki”.
Legionovia też miała swoje okazje w tym meczu. W pierwszej połowie najlepsza była kiedy Mateusz Żebrowski poradził sobie bez problemów z byłym „naszym ( M. Grudniewskim), ale po jego płaskim dośrodkowaniu wzdłuż bramki gości, żaden z 2-3 naszych piłkarzy nie trafił w futbolówkę. W drugiej połowie Legionovia zyskała nawet optyczną przewagę, ale wymiernego pożytku z tego niewiele. Naszym pod bramką gości, w starciu z rosłymi stoperami ( Świdzikowski, Klabnik) brakowało centymetrów, opanowania i precyzji. Warto z kolei podkreślić, że w tej odsłonie meczu para naszych młodziutkich stoperów (M. Zając – T. Wojcinowicz) nie pozwalała już tak bezkarnie hasać rywalom pod własną bramką. Poprawili odbiór piłki, wyprzedzali , uprzykrzali jak mogli życie Leandro, za co na 20. minut przed końcem spotkania Mateusz Zając omal nie wyleciał z boiska.

Mateusz Kwiatkowski pod bramką Huberta Gostomskiego. Bramkarzowi „Pomaga” M. Grudniewski Fot. fotoMiD
W tym tygodniu przed Legionovią dwa spotkania. Już w środę wyjazdowe z beniaminkiem Garbarnią Kraków, natomiast w sobotę (godz. 17) domowe z Siarką Tarnobrzeg. Czy będą pierwsze punkty? Presja upływającego czasu, kolejnych spotkań bez punktów, może zacząć ciążyć budowanej w drugoligowym boju drużynie.
Oto skład Legionovii ze spotkania z Radomiakiem: Pusek – Grzelak, Zając, Wojcinowicz, Kalinowski, Żebrowski, Zaklika (64’ Rybkiewicz), Koziara, Lukawa, Mazurek (72’ Kowalczyk), Kwiatkowski

Mateusz Zając tym razem zatrzymuje atak Leandro Fot. fotoMiD
(jb)
Fot. fotoMiD