PIŁKA NOŻNA. Ach, te końcówki… Dwa mecze, jeden punkt
2017-10-24 7:58:08
Przemek Rybkiewicz cieszył się z bramki zdobytej w Wejherowie. To jego czwarta bramka w barwach Legionovii
Fot. fotoMiD
W ubiegłym tygodniu drugoligowi piłkarze Legionovii rozegrali dwa wyjazdowe spotkania. Po środowym remisie w Wejherowie (1-1), w sobotę, w Rzeszowie ulegli (0-1) Stali Stalowa Wola. W obu spotkaniach podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego bramki decydujące o rezultatach tracili w samych końcówkach meczów….
Szkoda, bo nikły wyjazdowy dorobek legionowian zamiast jednego mógł wynosić cztery punkty. Na pewne usprawiedliwienie dodajmy, że Legionovia w obu meczach musiała sobie radzić bez Żebrowskiego, Kwiatkowskiego, Koziary, a w drugim, spotkaniu dodatkowo także bez Zająca.
Doliczony czas
W środowym, zaległym spotkaniu z 12. kolejki, nasz zespół zwycięstwo stracił w doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji spotkania. Gospodarze wykonywali rzut rożny. Po dośrodkowaniu Piotra Kołca nasi defensorzy wybili piłkę na przedpole swojej bramki, gdzie do piłki dopadł Michał Trąbka i kapitalnym strzałem w samo okienko pokonał Dominika Puska. Legionovia w tym spotkaniu prowadziła od 20.minuty. Po początkowym okresie przewagi gospodarzy nasi wyprowadzili kontrę. Krystian Jajko zagrał piłkę do Filipa Kowalczyka, ten przedłużył ją do Przemysława Rybkiewicza, który precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał wejherowskiego golkipera Dawida Lelenia.
W tym meczu walki zespół trenera Piotra Rzepki uzyskał sporą przewagę optyczną. Nie mógł jej jednak udokumentować golem. W 84. minucie Gierszewski trafił w słupek naszej bramki, a dwie minuty później nasz zespół powinien przesądzić o losach tego spotkania. Po kontrze, Legionovia znalazła się w liczebnej przewadze pod bramką rywali, ale Wojciech Kalinowski zachował się zbyt egoistycznie nie dostrzegając dwóch lepiej ustawionych partnerów. Za chwilę, zamiast dwubramkowego prowadzenia, był remis.
Oto skład Legonovii z tego spotkania: Pusek – Goliński, Wojcinowicz, Zając, Trzmiel, Jajko, Zaklika, Kowalczyk, Lukava, Rybkiewicz (46’Kutarba), Mazurek (65’ Kalinowski)
Znowu po rogu
Stal Stalowa Wola, podobnie jak Gryf Wejherowo, okupuje dolne rejony drugoligowej tabeli i także potrzebuje punktów. Na trzy, podopieczni trenera Janusza Białka bardzo liczyli w rzeszowskim spotkaniu przeciwko Legionovii. I się nie przeliczyli, choć przez większość sobotniego spotkania „stalówka” biła w mur legionowskiej defensywy, bo nasz zespół zbyt często pod bramkę gospodarzy się nie zapuszczał.
Za ambicję i zaangażowanie w tym meczu można chwalić naszą drużynę, co uczynił na konferencji prasowej trener M. Jabłoński. Gorzej z wyciąganiem wniosków choćby ze spotkania w Wejherowie. Tym razem brak koncentracji do ostatniego gwizdka sędziego nastąpił nie w doliczonym czasie gry, a na trzy minuty przed zakończeniem meczu, ale gol padł znowu po rzucie rożnym wykonywanym przez rywali. W 87. minucie po kornerze i dośrodkowaniu, goście – jak to ujęło rzeszowskie Echo Dnia – w niechlujny sposób próbowali oddalić zagrożenie od swojej bramki. Piłkę bez problemów przejął Adrian Gębalski podał na piąty metr do Mateusza Stąporskiego, a ten nie miał problemów ze zdobyciem gola. Cenne trzy punkty zapisała na swoim koncie „stalówka”, nasz zespół musiał na tarczy wracać z … Rzeszowa.
Oto skład Legionovii z tego meczu: Pusek – Goliński, Wojcinowicz, Trzmiel, Kutarba, Kalinowski, Jajko (90’ Abul), Zaklika, Kowalczyk (74’ Wilanowski), Rybkiewicz (65’ Mazurek) Lukava (46’Kłak)
W sobotę przed Legionovią mecz na swoim boisku z rewelacyjnym drugoligowym beniaminkiem z Jastrzębia Zdroju.
(jb)