LEKKIM PIÓREM, CIĘŻKĄ RĘKĄ. Święta! No tak znowu one…

2017-12-21 2:05:36

Kolejny rok, kolejne święta, kolejne wolne w pracy – Jak dobrze! Nareszcie! Ilu z nas właśnie tak postrzega ten okres? A potem święta, święta i po świętach, kolejne odbębnione… Z jednej strony każdy potrzebuje wytchnienia i spędza wolny czas jak mu się podoba, ale czy o to w tym wszystkim chodzi?


Zrozumiałe jest, że nie każdy jest osobą wierzącą i nie każdy postrzega święta Bożego Narodzenia jako pamiątkę narodzin Jezusa. Może każdy z nas powinien zadać sobie pytanie, czy aby na pewno święta nie powinny być dla nas czymś więcej niż tylko kolejnym wolnym w pracy? Dniami w które musimy spotkać się z krewniakami, których nie widzieliśmy przez cały rok, żeby potem się z nimi pokłócić o jakiś drobiazg? A może w końcu TE święta to będzie ten czas kiedy przestaniemy się kłócić z bliskimi, może tylko na te 3 dni, a nuż nam się spodoba ta spokojna atmosfera? A może okaże się, że kuzyn też jest fanatykiem wędkarstwa, ale o tym nie wiedziałeś bo kłóciliście się od 21 lat? A może kuzynka też interesuje się nowymi technikami robienia paznokci hybrydowych, ale o tym nie wiesz bo Twoja Matka pokłóciła się z jej babką na 88 urodziny dziadka wiele lat temu?

Wszyscy dążymy do tego aby mieć jak najwięcej dóbr materialnych, nawet w święta zamiast postawić na czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi głównym punktem tego czasu są prezenty. Czy przypadkiem przez takie myślenie nie sprowadzamy naszego życia do konsumpcjonizmu? Nie uważam, że prezenty są złe, wręcz przeciwnie – dzięki nim możemy w prosty sposób powiedzieć bliskim, że są dla nas ważni. No i powiedzmy sobie szczerze, dla wielu z nas to idealny moment żeby np. podreperować stan szafy naszych pociech bo w domu się nie przelewa a np. babcia nie wie co ma kupić wnuczkowi w prezencie. A może sprawić sobie nową pralkę bo stara ma 14 lat i 37 różnych usterek – Tak, to nic złego. w końcu święta to czas dawania i pomagania sobie. Ale co kiedy prezenty stają się ważniejsze od rodziny? Od czasu spędzonego razem? Co kiedy wyścig po karpia za pół darmo przesłania nam prawdziwy wymiar świąt?

Nie jestem naiwny i wiem, że dla wielu z nas święta to tylko dłuższy weekend. Dni w które lepiej wyjechać w góry na narty, albo za granicę. Tak, nie każdy ma rodzinę i woli spędzić święta aktywnie. Ale ilu z nas ma taką sytuację? Czy przypadkiem przez takie życie nie zabieramy sobie czegoś? Tego pierwiastka czegoś specjalnego, tej gorejącej gwiazdy w kalendarzu? Może w tym roku uda nam się zapomnieć choćby na 3 dni, że bliska nam osoba ma raka, że komornik zapuka do drzwi po nowym roku? Może to dobry czas żeby przeżyć te święta z rodziną i bliskimi bo może będą to moje ostatnie święta? Zapomnieć o problemach brzmi niemożliwie? Tak, brzmi niemożliwie. Ale spróbować zawsze warto…

KT

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *