LEGIONOWO. Notoryczny podpalacz zbiegł ze szpitala psychiatrycznego
2018-08-02 7:45:16
Na początku lipca na terenie jednej z posesji doszło do serii podpaleń. Odpowiedzialny za podpalenia 55-latek trafił do szpitala psychiatrycznego i dostał dozór policyjny. W minioną środę (25.07) uciekł ze szpitala i próbował wywołać kolejny pożar
Do pierwszych zdarzeń doszło w niedzielę (8.07) wtedy też legionowscy strażacy interweniowali aż trzy razy na terenie prywatnej firmy znajdującej się przy ul. Jagiellońskiej w Legionowie.
Nie przyznał się
Interweniujący na miejscu policjanci bardzo szybko ustalili personalia podejrzanego mężczyzny i doprowadzili do jego zatrzymania. Jednak właściciel firmy nie złożył zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. W wyniku czego 55-letni Jarosław F. został zwolniony. Tydzień później mężczyzna wrócił na miejsce zdarzenia i doprowadził do kolejnego pożaru. W jego wyniku spaliła się m.in. psia buda. Wtedy dopiero złożono zawiadomienie i 55-latek został zatrzymany. Jednak nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Dozór policyjny
W niedzielę (15.07) usłyszał aż 4 zarzuty dwa zrzuty związane z naruszeniem miru oraz dwa dotyczące pożarów i możliwości sprowadzania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofą zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Prowadzone pod okiem prokuratury śledztwo pozwoliło zastosować wobec podejrzanego dozór policyjny oraz zakaz przebywania na terenie, na którym dochodziło do podpaleń.
Trafił do szpitala
Z informacji jakie udało nam się uzyskać wynika, że krótko po usłyszeniu zarzutów mężczyzna został przewieziony do jednego z warszawskich szpitali psychiatrycznych w celu badań. Jednak udało mu się uciec. Personel szpitala po zauważeniu ucieczki zgłosił sprawę na policję.
Próbował podpalić
kolejny raz
W środę (25.07) na posesji przy Jagiellońskiej doszło do 7 z rzędu podpalenia. Kilka godzin później, mężczyzna został zatrzymany i przekazany pod opiekę Zespołu Ratownictwa Medycznego, który przewiózł go z powrotem do szpitala. Jak podaje kom. Jarosław Florczak wyniki obserwacji będą kluczowe w dalszym postępowaniu w tej sprawie.
QK