LEGIONOWO. ROCK w MOK od kuchni

2019-01-13 10:55:04

Koncert zespołu Sedes przyciągnął stałe grono bywalców legionowskiej imprezy
Fot. Warjat Rock Foto

Od przeszło ro(c)ku w Miejskim Ośrodku Kultury odbywa się cykl imprez sygnowanych nazwą Rock w MOK. Czy wydarzenie się przyjęło, jakie są reakcję ludzi i czy w 2019 r. impreza będzie się dalej odbywać postanowiliśmy zapytać pomysłodawczynie: Gośkę Andrzejewską


To i Owo: Cześć! Spotykamy się po raz kolejny. Tym razem po całym sezonie koncertów w Miejskim Ośrodku Kultury. To był trudny rok?

Gośka Andrzejewska: Praca przy czymś co się kocha nie jest trudna, a czy rok był trudny, na pewno dawno tak rockowego, a raczej punkowego roku w Legionowie nie było, więc był to czas pełen dobrego brzmienia, hałasu i pogo.

TiO: Udało Ci się zaprosić same legendy polskiej muzyki, jakie to uczucie, kiedy spotykacie się przed koncertem?

GA: Od stycznia odbyło się 7 koncertów cyklu: GaGa/Zielone Żabki z Radioaktywnym Światem, Zacier w asyście MooDoo, TZN Xenna z obiecującym młodym zespołem ABS oraz legionowskim BangBang, Gutek z supportującym mu lokalnym ¿Could you?, Farben Lehre i fantastyczna grupa z Nasielska Ragabarabanda, The Bastard, Prawda i Sedes z trasą Punk`s Not Dead oraz Mikołajkowy Rock w MOK gdzie zagrała psychodeliczna Tasiemka i Escape from Warsaw. Z niektórymi zespołami grałam już wcześniej koncerty i zawsze nawiązuje się tą bliższą czy dalszą znajomość, w tym przypadku więzy się zacieśniają jak np. z Farben Lehre. Nie mniej jednak spotkanie z Zygzakiem (TZN Xenna) czy Młodym(Sedes) to wielkie przeżycie, w końcu słuchało się ich jeszcze na kasetach ukradkiem „pożyczonych” od starszego brata.

TiO: Kilka razy wspominałaś, że realizacja koncertów to nie lada wyzwanie. Z jakimi przeszkodami przychodzi Ci się mierzyć?

GA: Terminy. W ubiegłym roku cykl (oprócz Mikołajek) odbywał się w niedziele, co niestety wiąże się z pewnym ryzykiem, „kto przed pracującym poniedziałkiem przyjdzie na koncert?” Ludzie jednak nie zawodzą, mamy stałą ekipę bywalców nie tylko z Legionowa, dojeżdżają z okolic Nowego Dworu Mazowieckiego, Pułtuska, Warszawy czy nawet z Radomia. W roku 2019 mamy już pierwsze zmiany terminowe i koncerty będą odbywać się również w piątki lub soboty. Co do budżetu, Rock w MOK nie ma, żadnego zaplecza budżetowego.

TiO: Koncerty w MOK-u nie zostały wpisane do budżetu miasta, skąd w takim razie pieniądze na realizację tych wydarzeń?

GA: Sprawy techniczne jak sala, akustyk, pomoc techniczna, sprzęt nagłośnieniowy to zasługa Miejskiego Ośrodka Kultury i decyzji dyrektora Zenona Durki, który udostępnił te dobra na czas trwania cyklu. Koncerty są biletowane, cały dochód idzie dla zespołów, przez co nie możemy rozwijać inicjatywny(koncerty plenerowe, festiwal, merch czyli gadżety oraz reklama) Gdyby imprezy była wpisane do budżetu mielibyśmy pieniądze na gaże dla zespołów, ustalalibyśmy ceny biletów, decydowalibyśmy o zniżkach dla uczniów, studentów, emerytów, oraz promocjach. Jesteśmy jednak na dobrej drodze, obecnie pisze program o wpisanie cyklu do budżetu i jestem w stałym kontakcie z kilkoma osobami z Rady Miasta, więc działamy.

TiO: Jakie masz plany na nadchodzący 2019 r.? Kogo i kiedy możemy się spodziewać na deskach sceny legionowskiego ośrodka kultury?

GA: Nie chcę zdradzać wszystkiego co czeka publiczność Rock w MOK, na pewno przyjedzie znajoma kapela ze Szczecina (The Analogs), zrobimy plenerowy Rock w MOK oraz zagra legenda warszawskiego Żoliborza, która czeka na „Bal nadziei”. Podsumowując ubiegły rok chciałabym podziękować pracownikom MOK i dyrektorowi Zenonowi Durce, gazecie To i Owo, Danielowi (który pomaga mi z organizacją cyklu), Barowi Przodownik, wszystkim kapelom oraz najważniejsze publiczności czyli wszystkim którzy tworzą Rock w MOK.

QK
Fot: Warjat Rock Photo

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *