RAPORT Z PODWARSZAWSKIEJ NOCLEGOWNI. Chcą rozmyć odpowiedzialność ws. powstania spalarni
2020-06-08 7:20:02
Władze chcą utworzyć w Legionowie zakład zagospodarowania odpadów komunalnych, czyli innymi słowy miejsce, gdzie odpady będą przywożone, segregowane, kompostowane oraz poddawane obróbce termicznej tj. spalane. Odpady miałyby być również wykorzystywane do produkcji energii oraz ciepła. Zakład ma być utworzony na Łajskach, na ternie miejskiej ciepłowni (PEC Legionowo). W założeniach, dzięki niemu, mieszkańcy mieliby mniej płacić z odbiór odpadów oraz za ciepło
Na ostatniej sesji rady miasta radnym przedłożono projekt uchwały, w ramach którego mieli zaakceptować działania zmierzające do powstania takiego zakładu. Radni opozycji deklarowali, że nie są przeciwni samej idei, a nawet byliby gotowi ją poprzeć, gdyby prezydent przekazał im więcej informacji w tej sprawie. Nie chcieliby bowiem „kupować” przysłowiowego kota w worku. Okazało się jednak, że prezydent Smogorzewski oraz jego zastępca Pawlak, będący jednocześnie prezesem PEC-u, nie mogą im nic więcej wyjawić. A uchwała miałaby dopiero dać im zielone światło do zamówienia odpowiednich ekspertyz i analiz.
Radni opozycji nie chcieli jednak głosować w ciemno, za czymś o czym nic jeszcze nie wiadomo, a ponadto ich zgoda nie była do niczego potrzebna. Wielokrotnie bowiem władze miasta przekonywały, że należące do miasta spółki jak: PEC, KZB czy PWK mają własne zarządy, wykonują własne zadania i nikt do ich spraw nie powinien się mieszać. Często też odmawiały one szczegółowych informacji na temat swej działalności, zasłaniając się tajemnicą handlową. Czemu więc teraz potrzebowałyby czyjegokolwiek przyzwolenia?
Zdaniem opozycyjnych radnych, najprawdopodobniej prezydentowi chodziło o to, aby ewentualne negatywne skutki powstania sortowni oraz spalarni odpadów, nie obciążały jego, ale radę miasta. Wystarczy wspomnieć umożliwienie sprzedaży przez KZB mieruchomości przekazanych jej przez Gminę np. działki przy ul. Parkowej, czy też zgody Rady na sprzedaż przez prezydenta terenu u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Mickiewicza, gdzie powstał sklep sieci LIDL. Radni przypominali jak wielokrotnie już w przeszłości prezydent Smogorzewski zrzucał z siebie odpowiedzialność za niepopularne decyzje, mówiąc – „To nie ja, to Rada Miasta w swojej mądrości tak zdecydowała”.
PS.