DZIWIĘ SIĘ. Radni bez kompetencji?
2015-09-20 11:45:28
Ostatnio wpadło mi w ręce pismo Przewodniczącego Rady Miasta Legionowo do komitetu protestacyjnego, który sprzeciwia się budowie budynku wielorodzinnego z mieszkaniami na sprzedaż na osiedlu Piaski. Przeczytałem tam, że zdaniem Janusza Klejmenta do kompetencji rady miasta należy wyrażanie zgody na zbywanie i nabywanie nieruchomości. Natomiast zawieranie umów i dawanie darowizn, to już kompetencje prezydenta.
Gdy przeczytałem, przeraziłem się, bo dotarło wtedy do mnie, że ludzie którym mieszkańcy powierzyli losy miasta nie wiedzą nawet, że zbyć nieruchomość można również w drodze darowizny. A takich kontrowersyjnych zdarzeń w mieście ostatnio było kilka. Niedawno, za namową prezydenta, wydzierżawiono jednej z fundacji na 30 lat, bez przetargu, działkę wartą kilkaset tysięcy złotych. Prezydent wyraził także zgodę na sprzedaż, po bliżej nie określonej cenie, wartej ponad milion zł, działki przy stadionie miejskim.
Przy okazji omawiania tych spraw, poglądom przewodniczącego wtórowali także inni radni, wszyscy oczywiście z ugrupowania wspierającego prezydenta. Radny Artur Żuchowski, z zawodu nauczyciel, przekonywał np. że radni nie mogą kontrolować wszystkich działań urzędu miasta i prezydenta, bo mają małe diety i tylko 2 dni w miesiącu poświęcają na te sprawy. O ograniczonych kompetencjach radnych w stosunku do uprawnień prezydenta mówił także radny Mirosław Pachulski.
Dlatego radni ci stwierdzili, że nie jest ich rolą rozstrzyganie, czy dana działalność należy do zadań własnych gminy, jak również ocenianie czy prezydent przekroczył swoje uprawnienia. Uznali więc, że sprawy te nie należą one do ich kompetencji.
Za to dyskusja rozgorzała, gdy przyszło do omawiania problemu usuwania psich odchodów albo doprecyzowania regulaminu młodzieżowej rady miasta. Najwyraźniej dopiero w tej tematyce większość radnych uznała się za ekspertów.
Nie jest jednak prawdą, że radni, tak jak nas przekonują, nic nie mogą. Zgodnie z ustawą, to oni właśnie powinni kontrolować zarówno całą działalność prezydenta, jaki i działalność gminnych jednostek organizacyjnych. Do zakresu działania rady należą bowiem wszystkie sprawy publiczne o znaczeniu lokalnym.
Obawiam się więc, że nie jest problemem nie wyposażenie rad gmin w odpowiednie kompetencje czyli uprawnienia. Prawdziwy problemem widzę natomiast w tym, że wybraliśmy na radnych ludzi, którzy sami kompetencji nie posiadają. Szczególnie myślę tu o takich umiejętnościach i walorach jak: zdolność czytania ze zrozumieniem, kojarzenie faktów, a przede wszystkim odwaga.
MACIEJ LERMAN