DZIWIĘ SIĘ. Bo na rozum za późno
2015-12-31 10:07:36
Istnieją bardzo różne formuły noworocznych życzeń. Życzenia mogą być długie i krótkie, szczere i nieszczere, a nawet mądre i głupie. Osobiście zupełnie wystarczająca wydaje mi się formuła „zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń”, ale są i tacy, którzy wolą rozłożyć życzenia na czynniki pierwsze. Wtedy jednemu życzą znalezienia nowej pracy, drugiemu wyprowadzenia się od teściów albo zakończenia budowy domu, a trzeciemu pozbycia się znienawidzonego szefa lub wyeliminowania konkurencji z rynku. Innym trzeba życzyć, kolejny raz, zdania matury, a jeszcze innym odnalezienie eliksiru mądrości.
W polityce natomiast, treść życzeń uzależniona jest głównie od tego czy składamy je zwolennikom tej samej partii, czy też kierujemy je do wyznawców antagonistycznego nurtu. Mogą więc mówić one o odwróceniu się złej passy, lepszym następnym rozdaniu, całkowitym zwycięstwie i znalezieniu się w siódmym niebie. Życzenia dla politycznych oponentów mogą z kolei być złośliwe i zawierać treści odwrotne od tych, które sami byśmy sobie życzyli, np. byście też posmakowali porażki, byście zobaczyli jak wygląda życie w opozycji albo nawet żeby was piekło pochłonęło.
Dla zwykłych ludzi wydaje się jednak, że ważniejsze są sprawy bardziej przyziemne, takie jak zdrowie, praca, zarobki, kurs franka, wypłacalność naszego banku, ceny energii i ceny na stacjach benzynowych. Sprawami, które dotykają tzw. zwykłych zjadaczy chleba są także te lokalne, które dzieją się w naszym samorządzie. Dlatego warto sobie życzyć, żeby nasze pieniądze, którymi dysponują władze, były wydawane mądrze i roztropnie. Czyli zanim władze zaczną rozbudowywać, kolejny raz, swoje siedziby, najpierw rozwiązały wszystkie inne problemy mieszkańców.
Dobrze też by było, aby ludzie wybrani i powołani na rozmaite stanowiska, jak prezydenci, burmistrzowie, wójtowie oraz radni rozumieli na czym polegają ich obowiązki. Do tej pory bowiem zbyt często działo się tak, że niejeden wójt czy prezydent, zamiast za pierwszego sługę mieszkańców, uważał się za udzielnego księcia. Natomiast radni, którzy powinni kontrolować jego pracę, ograniczali się tylko do roli klakierów.
Osobiście życzyłbym nam wszystkim, aby nasi rządzący przestrzegali prawa, bo jeśli oni nie będą tego robić, wszyscy inni również mogą poczuć się zwolnieni z tego obowiązku. A tym, którzy myślą inaczej życzę zdrowia – bo na rozum za późno.
MACIEJ LERMAN