Przerwana kadencja

2024-08-13 12:50:55

Po blisko 52 latach zarządzania prezes Impetu Łajski Andrzej Gronek zrezygnował ze swej funkcji. Uczynił to niespodziewanie 31 lipca po zaledwie 8 miesiącach od wyborów w listopadzie ub.roku. Miał prze sobą jeszcze ponad 3 lata na realizację swych planów. Przed kilkoma dniami zarząd Impetu przyjął jego dymisję.

Powrót demonów

Mimo 70-tki na karku były prezes wciąż imponuje witalnością. Zaskakuje pomysłami. Nie sprawia wrażenia zrezygnowanego starszego pana. A mimo to złożył chyba przedwczesną rezygnację. – Nie czuję żalu, ale jakiś niesmak w tej kwestii jednak pozostał. Nie chciałem być marionetkowym prezesem i ulegać solidarnej presji pozostałej części zarządu – wyjaśnia Pan Andrzej. – Nie miałem też najmniejszej ochoty na kolejny konflikt w moim klubie – dodaje.

Inicjatorzy sprzeciwu sięgnęli po ciężką artylerię w sporze z prezesem. W czasie kilkudniowego urlopu prezesa jego oponenci posłużyli się klubowym profilem fejsbukowym, by wyrazić swój sprzeciw i upublicznić konflikt Drużyny z prezesem.

– Proszę napisać to słowo przez duże D, tak samo jak w intencji pomysłodawców tego miana jednej ze stron konfliktu – podpowiada Gronek. – Natomiast kiedy przeczytałem jeden z fejsbukowych wpisów, a w nim kategoryczne żądanie jednego z piłkarzy, ale przede wszystkim mieszkańca Łajsk, w brzmieniu: precz z autorytarnym rządem, zrozumiałem, że tutejsze demony wciąż mają się dobrze i znowu nadszedł czas by je ominąć – przekonuje były radny Gminy Wieliszew (dawniej Skrzeszew) w latach 1984-1988 i 1994-2002.

Stawiam na Łajski

,- Moja miejscowość zawsze była dla mnie najważniejsza. I ta radość z grania dla Łajsk – podkreśla najstarszy z braci Gronków z ulicy Topolowej. – Wspólnie z moim śp. Ojcem Janem „Zbyszkiem” i moimi młodszymi braćmi Michałem i Longinem, zaczynałem od kopania piłki na polnej drodze na ulicy Topolowej. Najpierw jako KS Pensylwania. Potem był LZS Łajski, wojsko, znów miejscowy LZS, aż wreszcie narodził się Impet. A w nim tworzące go rodzinne klany z Łajsk. Wymieniam te duety i tercety w kolejności alfabetycznej, żeby nikogo nie urazić: Góreccy, Gronkowie, Kado, Kurkowscy, Wilgosowie, Wrzesińscy. To był początkowy trzon Impetu – wspomina.

– Teraz, gdy zleciało te kilkadziesiąt lat i oddałem stery klubu z ulicy gen. W.Sikorskiego w znacznie młodsze ręce, pozwalam sobie na osobistą dygresję.

Gra dla Łajsk powinna być zaszczytem. I niech ten cel głównie przyświeca tym piłkarzom Impetu, którzy teraz tu zamieszkują lub się stąd wywodzą. Dlatego też specjalne słowa uznania kieruję do kapitana Cezarego Wrzesińskiego, obecnie mieszkańca Zielonki. Spadkobiercy jednego z tych klanów rodem z Łajsk. Czarek wciąż zachowuje sportową sylwetkę i nadal jest jednym z wiodących piłkarzy swojej drużyny. Stać też go było na krótki SMS i te kilka miłych słów skierowanych do ustępującego sternika zarządu –kontynuuje swe przemyślenia i podziękowania.

Niechciany trener z przymusu

W grupie sprzeciwu dominują inspiratorzy obśmiewania umiejętności założyciela klubu z ponad 40-letnią tradycją. Ich strategia wydaje się prosta. Musi być po naszemu. Pokpiwają po swojemu. Na cel wzięli jakość pracy długoletniego szkoleniowca Impetu. Podobno jeden z 20-letnich piłkarzy zapowiedział swoje odejście z klubu, jeśli treningi będzie prowadził pan po 70-tce. I to wcale nie zabrzmiało wesoło. Taką samą opinię wyraził bowiem 36-letni powiatowy obieżyświat.

– W klubie nie ma ani jednego zwolennika „talentu” czy też „kunsztu” trenerskiego prezesa – argumentował w emocjonalnym wpisie jeden z klubowych oldbojów, który po okresie gry w AKS znów zapałał miłością do swego poprzedniego klubu i jakby zapomniał w jakim celu się popisał. Zostawił bowiem zgrane towarzystwo z Sikorskiego i przeniósł się do klubu całkiem niedaleko.

Serdeczności w dobrym momencie

Nie wszystkim jednak podobają się metody przejmowania sterów w Impecie. Są też tacy, którzy nie myślą, że lepiej być cicho albo przyłączyć się do szemrzącego z niezadowolenia chóru.

– Mogę się pochwalić też dowodami sympatii, które otrzymałem po mojej rezygnacji – pociesza się Andrzej Gronek. – Nie będę wymieniał autorów, żeby nie przysparzać im niepotrzebnych kłopotów. Ale fragment jednego z wpisów z dumą przytoczę, bo on jakby oddaje prawdziwy klimat towarzyszący mojej decyzji – usprawiedliwia powody tej wybiórczej selekcji. – Chciałem Panu serdecznie podziękować za lata pracy na rzecz tego klubu. Sam działam społecznie i wiem ile czasu trzeba poświęcić aby wszystko działało jak trzeba. I niestety najczęściej w podzięce otrzymuje się krytykę od ludzi, którzy nie mają pojęcia jak to wszystko funkcjonuje od środka i ile pracy to kosztuje. Nadal dobrze pamiętam swój pierwszy dzień w Impecie, pierwsze spotkanie z Panem Prezesem i to, że zawsze Pan doceniał moją rolę w klubie, zawsze Pan widział, że się staram. Potem otrzymałem od Pana ogromne wyróżnienie w postaci nominacji na funkcję kapitana drużyny, czego zupełnie się nie spodziewałem, a co wtedy było dla mnie sprawą niezwykle ważną.[…] Od Pana przez te lata w klubie nie usłyszałem nigdy złego słowa. Dziękuję Panu za to i za całą pracę, jaką przez tyle lat włożył Pan w funkcjonowanie klubu i stowarzyszenia. Pozwoliłem sobie napisać taką wiadomość, bo zwyczajnie poczułem taką potrzebę i wydaje mi się, że gdyby mógł Pan wybrać czas, kiedy taką wiadomość otrzymać to byłby właśnie ten moment – twierdzi w emocjonalnym wpisie jeden z wychowanków trenera Andrzej Gronka.

Rządy nieco starszej młodzieży

W łajskim klubie do władzy doszli piłkarze po 30-tce. Przejęli dobrze zorganizowane stowarzyszenie. Teraz to oni są najważniejsi. Bez wymieniania ich nazwisk i funkcji. Działają sprawnie. Chcą rządzić inaczej. Zawłaszczają obszary sprawowania władzy. Nie patyczkują się i nie zwlekają. Ich wspólny cel do obmawiania niespodziewanie zniknął. Co teraz? Na razie stawiają na kolegialność w podejmowaniu decyzji i bieżącą komunikację w formie czatu.

Potrzeba będzie czasu by ocenić czy wolta w postaci rezygnacji prezesa okaże się przełomem w działalności klubu. W sposób szczególny będziemy im kibicować.

– Dobrze się stało, bo kiedyś musiało to nastąpić. I tym razem nie zawiodła mnie intuicja. Przeczuwałem to. Od początku zawiązania tego tworu komunikacji przez inicjatora sprzeciwu wiedziałem, że pominięcie w nim prezesa służyło mojej izolacji bez szans na skuteczną obronę swych argumentów. Nim opublikowałem ten sporny komunikat wysłałem maila do członków zarządu, w którym zapytałem czemu ma służyć pomijanie prezesa w jego przynależności do grupy czatu. Nie pomyliłem się. Założyciele grupy wykorzystali jej potencjał skutecznie – analizuje Gronek.

To zmiana pokoleniowa. Niekonieczna ale planowana na zakończenie tej kadencji. Zresztą były prezes złożył pisemne oświadczenie na posiedzeniu zarządu w dniu 7 lipca br, w którym zapowiedział zamiar pozostania na swym stanowisku jeszcze przez 3,5 roku. Być może ta deklaracja nie wszystkim się podobała. – Moi dyżurni oponenci w klubie nie patrzą w swoją metrykę, za to z lubością podkreślają mój zacny wiek. I choć dzieli nas przepaść w tym względzie, to bez wchodzenia w szczegóły dodam, że życie już pisze swój scenariusz a Impet przestał być najważniejszy – zagadkowo stwierdza były redaktor legionowskiej prasy lokalnej.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *