DZIWIĘ SIĘ. Radni przejrzeli na oczy?
2016-02-03 10:43:01
To oczywiście żart. Niewiele wskazuje bowiem na to, że nasi radni w końcu chcą działać w interesie mieszkańców. Chodzi oczywiście o dogęszczenia zabudowy. Jest to bardzo duży problem dla mieszkańców. Budowa nowych wielorodzinnych budynków odbywa się zawsze kosztem wolnych przestrzeni, terenów zielonych, miejsc rekreacji oraz miejsc parkingowych, przez co pogarsza się standard życie na osiedlach.
Tymczasem zarówno legionowska spółdzielnia SML-W jak i ratusz, wręcz na wyścigi, nie bacząc na protesty spółdzielców i innych mieszkańców, planują i realizują budowy kolejnych bloków. Dlaczego to robią? Jakimś wytłumaczeniem może być to, że tak prezes jak i prezydent jakiś czas temu wyprowadzili się do innych miejscowości i nie mają już problemów z jakimi na co dzień muszą borykać się mieszkańcy Legionowa.
Nie obchodzą ich niepokojące sygnały o bardzo złej jakości powietrza i wielokrotnych przekroczeniach stężeń szkodliwych substancji jakie unoszą się nad miastem. Zdają się także nie dostrzegać problemów z parkowaniem, albo oficjalnych danych z rocznika statystycznego o pierwszym miejscu Legionowa w Polsce pod względem gęstości zaludnienia, które przekroczyło już 4 tys. osób/km2(!).
Radni do tej pory, przez lata, nie przeszkadzali rządzącym w działaniach skutkujących dogęszczaniem miasta. W planie miejscowym nie wprowadzili żadnych ograniczeń w tym względzie, co mogłoby stopować zapędy spółdzielni. Prezydentowi natomiast, w ciemno, zawsze wyrażali zgodę na sprzedaż gminnych działek oraz dawali pieniądze, aby sam mógł bawić się w dewelopera.
Dopiero na ostatniej sesji rady miasta radni jak gdyby zauważyli problem. Padły jednak, tylko luźne propozycje, aby wyznaczyć ostatnie wolne przestrzenie w mieście i wziąć je „pod ochronę”. Ba, sam przewodniczący rady Klejment, krytycznie wypowiedział się o gęstej zabudowie i nowych blokach jakie powstają właśnie przy ul. Mickiewicza.
Słów tych, a zwłaszcza ich konsekwencji, nie brałbym jednak na poważnie. Ten sam bowiem przewodniczący niedawno nie tylko ochoczo podnosił rękę za dogęszczeniem zabudowy w samym centrum osiedla Piaski, ale także zachęcał do tego innych. Biorąc natomiast pod uwagę czas potrzebny do zmiany planu i tempo pracy rady, jestem przekonany, że zanim wyznaczą oni miejsca, które „chcieliby chronić” już dawno zostaną one zabudowane.
MACIEJ LERMAN