PIŁKA RĘCZNA. Zabrakło sekund
2016-02-09 11:42:56
W 17. kolejce PGNiG Superligi piłkarze Ręczni KPR RC Legionowie zremisowali (26–26) w wyjazdowym spotkaniu w Głogowie, z miejscowym Chrobrym. To pierwszy remis zespołu trenerów Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka w rozgrywkach tego sezonu 2015/2016. Wynik niezły, ale do pełni szczęścia (czytaj – zwycięstwa) w tym meczu naszym szczypiornistom zabrakło niewiele: trzech–czterech sekund…
Legionowianie nie byli faworytem tego spotkania. Gospodarze złapali właściwy rytm gry w grudniu ubiegłego roku, nie ukrywali, że chcą się zrewanżować naszej drużynie, za dotkliwą, szcześciobramkową porażkę jesienią w Legionowie. Chcieć, a móc to jednak dwie sprawy…
Nasi bardzo dobrze rozpoczęli mecz w Głogowie. Prowadzili 1–0, potem 3–0, 7–3, 8–5 i gospodarze w zasadzie przez całe spotkanie „gonili wyniki”. Mimo ich wysiłków to jednak nasz zespół schodził na przerwę z przewagą trzech bramek (15–12).
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nie uległ, chociaż na początku drugiej połowy z boiska wyleciał za czerwoną kartkę Tomasz Mochocki (grał przed przejściem do Legionowa w Chrobrym właśnie). Nasi przeważali, gospodarze odrabiali straty. Chrobry dopiął swego, doprowadzając w 48. minucie meczu do remisu (21–21). Kiedy wydawało się, że podopieczni trenera Piotra Zembrzuskiego przejmą w tym meczu inicjatywę, legionowianie jeszcze raz pokazali swój sportowy charakter, ducha walki. Uciekli gospodarzom najpierw na dwie bramki (25–23), a na sto sześćdziesiąt sekund przed zakończeniem spotkania nawet na trzy (26–23)! Tej przewagi nie udało się jednak naszej drużynie utrzymać. Dlaczego?
Najprościej i z lekkim przymrużeniem oka byłoby odpowiedzieć, że gospodarzom w końcówce meczu pomagały ściany (np. nasi przebywali na ławce kar 16 minut, a gospodarze o połowę krócej). Chrobry szybko odrobił jedną bramkę straty, potem drugą, kiedy nasi już grali z jednym zawodnikiem w polu mniej. Na kilka sekund przed końcem meczu, kiedy Chrobry miał już przewagę dwóch zawodników sędziowie odgwizdali dla gospodarzy karnego, którego na bramkę zamienił Adam Babicz. Niemożliwe stało się możliwym. Na trzy sekundy przed zakończeniem meczu w Głogowie był remis (26–26).
– Szkoda? Pewnie tak – mówi trener Robert Lis – ale i tak z Głogowa wracaliśmy z podniesionymi głowami. W tym meczu nie dawano nam większych szans, a zdobyliśmy punkt, utrzymaliśmy piąte miejsce w tabeli. Nie jestem obiektywną stroną, aby oceniać obiektywnie końcówkę tego spotkania. Dobrze by jednak było, by ktoś na spokojnie obejrzał zapis z tego meczu, zajął stanowisko w sprawie np. tego, że sędziowie stolikowi nie reagowali, kiedy na boisku przebywało ośmiu zawodników gospodarzy. Oczywiście za stratę trzech bramek w krótkim czasie winę ponosi także nasz zespół. Np. Kamil Ciek zbyt szybko i pochopnie oddał strzał na pustą bramkę i… trafił w poprzeczkę. My wtedy graliśmy już w liczebnym osłabieniu. Czy był karny? Pewnie był, sędziowie zagwizdali, mecz odbywał się w Głogowie. Gramy dalej. Przed nami jeszcze pięc spotkań, w tym trzy na naszym terenie. Będziemy walczyć o jak najkorzystniejsze rezultaty – podkreślił Robert Lis.
W meczu tym bramki dla naszego zespołu zdobyli:
7 – Titow, 5 – Ciok, po 4 – Mochocki, Prątnicki, po 3 – Gawęcki i Kasprzak.
PGNiG Superliga
Wyniki 17. kolejka:
Chrobry Głogów – KPR RC Legionowo 26-26, Vive – Górnik 37-28, Pogoń – MMTS 27-20, Gwardia – Azoty 22-27, Zagłębie – Śląsk 26-20, Stal – Wisła 23-36.
1. Vive Turon Kielce 33 (16-1-0) 606-452
2. Orlen Wisła Płock 31 (15-1-1) 571-408
3. Azoty Puławy 27 (13-1-3) 520-486
4. MMTS Kwidzyn 17 (8-1-8) 438-465
5. KPR RC Legionowo 17 (8-1-8) 446-451
6. Chrobry Głogów 17 (7-3-7) 436-442
7. Górnik Zabrze 14 (6-2-8) 543-533
8. Pogoń Szczecin 13 (6-1-10) 442-457
9. Gwardia Opole 13 (6-1-10) 415-455
10. Zagłębie Lubin 12 (5-2-10) 415-461
11. Stal Mielec 6 (3-0-14) 430-545
12. Śląsk Wrocław 4 (2-0-15) 422-550
W następnej kolejce (13 bm.) grają:
KPR RC Legionowo – Pogoń Szczecin, MMTS – Vive, Azoty – Chrobry, Śląsk – Gwardia, Zagłębie – Orlen, Gornik – Stal.
JERZY BUZE
Fot. fotoMiD
- Mecze z Chrobrym są z reguły zacięte, emocjonujące. Ten ostatni o punkty zakończył się remisem.
- Trener Robert Lis i jego drużyna byli bliscy zdobycia kompletu punktów w Głogowie.